Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 czerwca 2017, 15:00

Graliśmy w Assassin's Creed: Origins – ostrożna rewolucja Ubisoftu - Strona 2

Oto jest! Nowa odsłona serii Assassin's Creed zabierze nas w podróż w czasie: odwiedzimy starożytny Egipt, wdrapiemy się na piramidy, a na koniec powalczymy w stylu znanym z… Wiedźmina 3. Na targach E3 graliśmy w Assassin’s Creed: Origins.

W tym starciu obstawiam... hipopotama!

Sowa czy dron?

Graliśmy w Assassin's Creed: Origins – ostrożna rewolucja Ubisoftu - ilustracja #2

ZMIANY, ZMIANY

Origins to pierwsza duża odsłona serii Assassin’s Creed, w której zabraknie minimapy. Autorzy wykorzystali patent Bethesdy z serii The Elder Scrolls, polegający na umieszczeniu paska nawigacyjnego w górnej części ekranu. Kolejne warte zainteresowania punkty będą się sukcesywnie pojawiać na kompasie, w miarę naszego zbliżania się do nich.

Specyficzne podejście do eksploracji świata wymusi częste korzystanie z usług wytresowanego orła, który działa na identycznej zasadzie jak... sowa w Far Cry Primal. Ubisoft znany jest z tego, że do swoich nowych produkcji lubi wrzucać rozwiązania sprawdzone w innych grach i z takim właśnie przypadkiem mamy tu do czynienia. Jak działa zwiadowca? Bardzo prosto. Po „wystrzeleniu” ptaka możemy latać na nim na dość ograniczonej przestrzeni i oznaczyć markerami wrogów oraz interesujące lokacje. Te ostatnie wystąpią w formie pytajników, zupełnie jak w Wiedźminie 3. Dopiero zbliżenie się do takiego punktu ujawni jego funkcję. Warto od razu dodać, że wbrew obawom fanów w Origins pojawi się również tzw. wzrok orła. Bayek będzie mógł skanować okolicę „pulsacyjnie” – na takiej samej zasadzie, jak robiło się to w Unity, a umiejętność ta pozwoli wskazać położenie cennych przedmiotów, np. skrzyń ze skarbami.

No i tak tu się powoli żyje na tej egipskiej wsi.

Nie ukrywam, że to właśnie warstwa eksploracyjna przedstawia się w Origins najciekawiej. Duży, otwarty świat (porównywalny z tym z Black Flag, co naprawdę robi wrażenie) daje nadzieję na wiele interesujących lokacji, nie tylko miast z prawdziwego zdarzenia, ale również malutkich wiosek i oaz. Trudno jednak w tej chwili powiedzieć, jak wiele różnych aktywności zaoferuje gra i jak prędko się one znudzą. Poprzednie odsłony cyklu Assassin’s Creed szybko stawały się zbyt powtarzalne pod względem zadań pobocznych, a i same gry nie zawsze były ciekawe. Deweloperzy z Ubisoftu będą musieli się naprawdę mocno nagimnastykować w tej materii, jeśli weźmiemy pod uwagę dostępny obszar, a o rodzajach aktywności na razie mówić nie chcą. Nie wiadomo dlaczego.

„Egipt jest darem Nilu” – Herodot, Dzieje.

Widoczek, że mucha nie siada.

Wiedźmin w Egipcie

Przez lata sporo kontrowersji w Assassin’s Creed wzbudzała walka, bo – nie licząc pierwszej odsłony – była ona szalenie łatwa. Deweloperzy konsekwentnie robili ze skrytobójców prawdziwe maszyny do zabijania, a rywale cierpliwie ustawiali się w kolejce, żeby dostać potężne bęcki. Próby naprawienia tej sytuacji w Unity i Syndicate udały się połowicznie – starcia wymagały większego zachodu, ale po dokoksowaniu postaci wracaliśmy do punktu wyjścia.

Remedium przyszło z dość nieoczekiwanej strony – autorzy zapatrzyli się na rozwiązania dostępne w Wiedźminie 3 i opracowali zupełnie nowy mechanizm wymiany ciosów. Teraz nie wystarczy wpaść w grupę wrogów i systematycznie wciskać jeden przycisk, żeby nasz śmiałek sukcesywnie eliminował kolejnych niemilców. System walki wymaga stosowania uników i odskoków, co zmusza do większej uwagi. Problem stanowi jednak to, że same potyczki wyglądają niezbyt realistycznie. Przesuwający się w mgnieniu oka asasyn to nie jest to, do czego przyzwyczaił nas chociażby tańczący z gracją wokół wrogów Ezio Auditore.

Uncharted 5: Pośród asasynów.

Narzekania na mniejszy realizm dotyczą zresztą całego Origins. Po pierwszej prezentacji fanom niespecjalnie przypadł też do gustu wylatujący na żądanie orzeł, sterowanie wypuszczoną z łuku strzałą oraz... wtręty z pogranicza mitologii w postaci walk z fantastycznymi stworami. Owszem, sporo racji będą mieć ci z Was, którzy przypomną wątek Pierwszej Cywilizacji, zeskakiwanie ze stumetrowej wieży w stóg siana czy też inne fantazje rodem z gatunku science fiction. Problem polega jednak na tym, że po wejściu do Animusa gra całkiem zgrabnie trzymała się realiów historycznych i pomijając rozwiązania gameplayowe (wspomniane już skoki wiary), oszczędzała nam scen rodem z God of War. Origins pod tym względem wydaje się na tę chwilę zupełnie inną pozycją, a to z kolei może zniechęcić dotychczasowych fanów cyklu.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.