Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 kwietnia 2017, 15:01

Graliśmy w Little Nightmares – strach ma wielkie oczy w dziecięcym koszmarze - Strona 2

O Little Nightmares, niepokojącej platformówce Tarsier Studios, robi się coraz głośniej. Po pierwszym kontakcie można zaryzykować stwierdzenie, że gra przekroczy nasze oczekiwania.

Oprócz łamigłówek mamy też fragmenty czysto zręcznościowe i platformowe, podczas których pokonujemy kolejne terenowe przeszkody, skaczemy i wspinamy się po meblach. Często musimy też uciekać przed bliżej nieokreślonym zagrożeniem. Takie momenty wymagają od nas precyzji, sprawnych palców i niezłego refleksu – w połączeniu z nieodgadnionym zagrożeniem potrafią przyprawić o żywsze bicie serca.

Z etapów w udostępnionym materiale strasznie przypadł mi do gustu fragment z małym, domowym koszmarem. W pewnym momencie wpadamy do pomieszczenia przypominającego upiorny pokój do zabawy. Zamiast kolorowych piłeczek czeka nas jednak brnięcie przez morze starych butów, a szybko okazuje się również, że pod zwałami obuwia czai się... coś. Nie wiemy co, ale jedynym ratunkiem jest wdrapać się na jedną z wystających walizek. I musimy to zrobić naprawdę szybko...

Elementy skradankowe zredukowano do niezbędnego minimum, czyli cichego chodzenia i chowania się po kątach. Bardzo często stanowią one jednak dopełnienie łamigłówek oraz etapów skakania, ładnie komponując się z całością rozgrywki. Naturalnie, musimy uważać, by czegoś nie stłuc, nie włączyć przypadkiem zabawki, która narobi rabanu lub po prostu stąpać ostrożnie po skrzypiącej podłodze.

Z drugiej strony Six nie jest weteranem-komandosem ani legendarnym złodziejem, więc ten relatywnie wąski wachlarz opcji tylko pogłębia imersję i pomaga lepiej wczuć się w sytuację małej dziewczynki, której jedynymi przyjaciółmi we wszechogarniającym mroku są zapalniczka i odrobina sprytu.

Strach musi jakoś wyglądać

Wersja pokazowa prezentowała się znakomicie. Pewnie, Little Nightmares żadnym benchmarkiem nie zostanie, ale też zupełnie szczerze – nie musi. W tego typu produkcjach chodzi raczej o klimat, projekty, nastrój i styl. I pod tym względem gra Tarsier Studios kupiła mnie natychmiastowo. Oprawa graficzna pozwala zanurzyć się w słodko-straszny, przemyślany koszmar, który wiele treści przemyca przy pomocy obrazu.

Otoczenie jest bogate i pełne budujących nastrój detali. Nawet jeśli obiekt czy dwa bazowały na uproszczonych teksturach, nie przeszkadzało to przesadnie w odbiorze ogółu. Twórcy zadbali, by każdy szczegół wpisywał się w poetykę dziecięcych lęków – mamy nawet te przeklęte, nakręcane małpki uderzające talerzem w talerz.

Świetne wrażenie robił też strażnik, z którym miałem do czynienia podczas prezentacji. Na pierwszy rzut oka nie przeraża aż tak bardzo, ale kiedy zaczynamy mu się przyglądać, dostrzegamy jego sposób poruszania się i szczegóły, które tworzą wizerunek maszkarona, a spokój stopniowo nas opuszcza. Dodajmy do tego odgłosy, jakie stwór wydaje, gdy pochwyci Six. Coś pomiędzy mlaśnięciem smakosza, a paskudnym chrupnięciem – i od razu po plecach przechodzi nieprzyjemny dreszcz.

Warstwa dźwiękowa zagęszcza atmosferę do maksimum. Czasem słyszymy jakąś niepokojącą melodyjkę, płacz albo ścigającą nas zmorę. Każde skrzypnięcie podłogi, szmer, zgrzyt i szelest potęgują wrażenie przebywania w bardzo niebezpiecznym, dusznym i przytłaczającym miejscu, z którego chcielibyśmy uciec jak najszybciej.

Obietnica przewlekłego lęku

Z pokazu wyszedłem bardzo pozytywnie nastawiony. Jeśli nastrój i napięcie utrzymają się przez całą tę mroczną przygodę z Little Nightmares, szykuje nam się jeden z ciekawszych indyków ostatnich lat. Gra zapowiada się bowiem na naprawdę porządną produkcję, prostą, ale satysfakcjonującą pod względem gameplayu platformówkę romansującą ze skradanką i grą logiczną. I to połączenie mocno oddziałuje na psychikę przy bliższym poznaniu.

O AUTORZE

Platformówki pod różnymi postaciami towarzyszą mi – podobnie jak i wielu czytelnikom – od lat szczenięcych pod różnymi postaciami. Zarówno te klasyczne, jak Mario czy Duck Tales, jak i eksperymenty pokroju Limbo lub małe arcydziełka designu w stylu Ori and the Blind Forest. Little Nightmares ma spore szanse zostać jedną z tych gier, które wywierają na graczach ogromne wrażenie. Czy dołączy do grona unikatowych, ponadczasowych platformerów – to już zweryfikuje czas.

ZASTRZEŻENIE

Wyjazd autora na pokaz Little Nightmares w Warszawie opłacił polski wydawca gry, firma Cenega.

Hubert Sosnowski | GRYOnline.pl

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.