Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi - Strona 4
Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Smaczki, detale, a co będzie dalej...?
Grafika w grze może się podobać, jednak oświetlenie czasem płata figle i potrafi wyglądać skrajnie różnie.
Pomimo wczesnej wersji alfa Escape from Tarkov całkiem nieźle przedstawia się od strony technicznej. Przy ultra detalach i karcie GTX 970 liczba klatek nie spada zwykle poniżej 50, choć raz po raz zdarzają się sekundowe chrupnięcia. Świetnie wyglądają falująca gęsta trawa oraz wszelkie wnętrza – brudne, zaśmiecone, ze strużkami wpadającego światła. Największe zastrzeżenia można mieć na razie do nieba, mieniącego się różnokolorowymi smugami zamiast chmur, i oświetlenia, które w moim przypadku często płatało figle w postaci np. ciągle tak samo rozjaśnionej broni. Wrażenia nie robią jak na razie modele samochodów, w których rozpoznamy kilka znanych marek – stare rosyjskie łady, dacie czy volkswageny.
Escape from Tarkov zaskoczyło mnie również najprzeróżniejszymi ograniczeniami, które w innych tytułach zapewne nie miałyby miejsca, ale tutaj występują, bo... w realnym świecie też tak się dzieje. Przykładowo podczas walki mamy do dyspozycji jedynie te magazynki, które trzymamy w kieszeni lub w kamizelce. Zapas w plecaku jest widoczny tylko na ekranie ekwipunku, a jeśli zechcemy z niego skorzystać – musimy go przełożyć. Mając na sobie ciężki plecak i dwa karabiny, poruszamy się o wiele wolniej niż z samym pistoletem. Podczas przeszukiwania szafki z szufladami nie wystarczy kliknąć raz – każda z szuflad musi być sprawdzona osobno.
Takich rzeczy trafia się naprawdę sporo i z pewnością będzie ich przybywać wraz z postępem prac nad grą. To, co mi się z kolei na tę chwilę zupełnie nie podoba, to z góry ustalone miejsca skrzynek z najcenniejszym łupem. Ich lokalizacja powinna być losowa, a jeśli to niemożliwe, należy umieścić ich sporą liczbę na mapie, jednak w każdej sesji większość z nich powinna pozostać pusta. Wymusiłoby to na graczach uważną rozgrywkę i zwiedzanie całej mapy za każdym razem, a tak mamy system, który premiuje speedruny i osoby znające lokacje na wylot.
Komu uda się uciec z Tarkowa?
Escape from Tarkov wydaje się jeszcze dość dalekie od wcielenia w życie wszystkich założeń, jakie przyjęli twórcy, ale trzeba przyznać, że już zaimplementowane elementy działają całkiem nieźle, a mój początkowy brak wiary w realizację tak ambitnych celów, powoli przeradza się w pewność, że za jakiś czas dostaniemy dokładnie taki produkt, jaki nam obiecano.
Jest jeszcze sporo niewiadomych co do fabuły, liczby questów, czasu potrzebnego na grind dobrej broni czy choćby systemu karmy, mającego oddziaływać na nasze zachowanie wobec innych graczy. Doświadczenia po The Division oraz na bazie alfy Escape from Tarkov przekonują mnie na razie, że z pewnością nie będzie to gra dla każdego miłośnika realistycznych strzelanin FPP, a raczej dość niszowa produkcja dla nielicznych.
Potrzebny wydaje się przede wszystkim spory dystans do siebie i wirtualnej rozrywki, ogromna cierpliwość, rozwaga oraz chęć działania w jakimś klanie, razem z innymi. Samotnicy będą mieć tu nieporównywalnie ciężej – zwłaszcza w późniejszych lokacjach (co już zapowiadają twórcy). Zawsze można też przejść na ciemną stronę mocy i skupić się głównie na polowaniu na innych, ignorując wątki fabularne – ma pojawić się nawet przeznaczona do tego właśnie specjalna grywalna frakcja.
Escape from Tarkov będzie dość trudną grą, ale nie w stylu Dark Souls, czyli ze względu na mechanizmy zabawy, tylko z powodu konieczności radzenia sobie z charakterami innych osób. Jeśli tylko zostanie zachowany odpowiedni balans i każdy otrzyma szansę pokonania każdego – produkcja Battlestate Games może okazać się jedynym w swoim rodzaju, niezwykłym i jednocześnie niezwykle wymagającym doświadczeniem – któremu będziemy się chętnie oddawać.
O AUTORZE
Escape from Tarkov testuję od niecałych dwóch tygodni, codziennie znajdując czas na poznawanie mechanizmów gry oraz dostępnych lokacji. Tytuł zwrócił moją uwagę od samego początku, zapowiadając się na miks bezkompromisowego realizmu oraz niezwykle klimatycznej otoczki – rzeczy, które szczególnie cenię w grach komputerowych.
Mam za sobą wiele godzin spędzonych w Strefie Mroku w The Division, toteż najdziwniejsze i często toksyczne zachowania graczy nie są mi obce. W przeszłości brałem udział w przeróżnych milsimach i innych grach militarnych, odwiedzam też strzelnicę i znam budowę karabinów M4 i AK od podstaw, a Escape form Tarkov w rewelacyjny sposób wydaje się łączyć wszystkie te rzeczy.
ZASTRZEŻENIE
Dostęp do wersji alfa Escape from Tarkov otrzymaliśmy nieodpłatnie od jej twórców, firmy Battlestate Games.
Dariusz Matusiak | GRYOnline.pl