Cyberpunk 2077 – czego spodziewać się po RPG większym niż Wiedźmin 3? - Strona 3
Choć temat Cyberpunka 2077 nie schodzi z naszych ust od ponad czterech lat, mamy bardzo mało informacji o tym, czym będzie nowa gra RPG studia CD Projekt RED. Nie brakuje jednak przesłanek, które dają wyobrażenie, czego możemy oczekiwać.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Cyberpunk 2077 - samuraju, masz świetne RPG do ogrania
Wyobraźnię szczególnie rozpalają przesłanki z niedawnych ofert pracy, wskazujące dość jednoznacznie, że w Cyberpunku 2077 przyjdzie nam skorzystać z szerokiej palety pojazdów – zarówno naziemnych (np. motocykli), jak i powietrznych. Stąd już tylko krok do wyobrażenia sobie nowej gry CD Projekt RED jako swoistego futurystycznego Grand Theft Auto... Tyle tylko, że tutaj transport maszynami latającymi odgrywałby istotniejszą rolę, a ulice byłyby znacznie bardziej niebezpieczne, zwłaszcza nocą (policja jest mniejszym zmartwieniem niż przemierzające Night City gangi, bandy korporacyjnych żołdaków i różnej maści szaleńcy).
Jak przystało na cyberpunkowe realia, bardzo istotną rolę odgrywają tu implanty. Można wręcz powiedzieć, że Cyberpunk podchodzi do tego tematu w znacznie bardziej dosadny sposób niż Deus Ex. Ludzie chętnie ulepszają swoje ciała na wszelkie możliwe sposoby, nie zważając na ryzyko odczłowieczenia i popadnięcia w szaleństwo. Taki przypadek pokazuje pierwszy trailer Cyberpunka 2077, wraz z interwencją Psycho Squadu – elitarnej jednostki policji od tego typu spraw.
Wróćmy jeszcze do zestawienia Cyberpunka z serią Deus Ex. Nie tylko osadzenie akcji w otwartym świecie dzieli te dwie marki – bardzo istotny jest również fakt, że w erpegowym systemie Mike’a Pondsmitha nie zachęca się specjalnie do rozwiązywania problemów po cichu. Podstawą są otwarte konfrontacje z użyciem szerokiej gamy wielkokalibrowych środków zagłady, a nie przemykanie się za plecami przeciwników (nawet jeśli „papierowa” mechanika zakłada wysoką śmiertelność postaci). Ponadto prym wiedzie tutaj wszelkiej maści broń palna, a biała spychana jest na margines, więc też nie ma co się spodziewać, że CD Projekt RED przedstawi wizję przyszłości zbliżoną do tej z gry The Technomancer, w której głównie walczy się wręcz. Słowem, nie będzie to żaden Wiedźmin w futurystycznych ciuszkach.
W ten sposób dochodzimy do kwestii mechaniki. W 2012 roku utrzymywano, że twórcy zadbają o wierne przeniesienie zasad papierowego oryginału na grunt cyfrowy, ale dziś wydaje się to wątpliwe. W końcu we współczesnych przebojach RPG klasy AAA odchodzi się od ton statystyk na rzecz łatwo przyswajalnych rozwiązań, nieodrywających zanadto gracza od dynamicznej akcji, swobodnej eksploracji, ukazywanej w filmowy sposób fabuły etc. Oczywiście opisywanie postaci przez kilka(naście) współczynników i dziesiątki umiejętności nie byłoby niczym nadzwyczajnym w jakimś oldskulowym Shadowrunie, ale w RPG „dla mas” wydaje się nie do pomyślenia. Nie mówiąc już o takich rzeczach jak rzuty kością.