autor: Przemysław Zamęcki
Graliśmy w Resident Evil VII: Beginning Hour – horror jak się patrzy - Strona 2
Seria Resident Evil w ostatnich latach wiele straciła w oczach fanów. Survival horror zmienił swoje oblicze i z każdym kolejnym wcieleniem coraz bardziej stawał się strzelaniną. Czy najnowsza wolta Capcomu przywróci cyklowi dawny blask?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Resident Evil VII: Biohazard – horror potwornie doskonały
Twórcy rozwiewają też pewne wątpliwości dotyczące atmosfery produktu. Gracz nie może przez cały czas czuć się zaszczuty. Są momenty, w których musi odegrać się na przeciwniku, aby poczuć satysfakcję. Oznacza to, że nie będziemy tylko bezbronnym protagonistą wyposażonym w latarkę, że poza aspektem przygodowo-eksploracyjnym w grze wielokrotnie sięgniemy po broń. Pozostaje pytanie, czy twórcom uda się zbalansować odpowiednio wszystkie elementy, aby zaspokoić potrzeby fanów.
A ci podzielili się w tej chwili na dwa obozy. Ten bardziej konserwatywny twierdzi, że seria powinna zachować widok z kamery umieszczonej ponad ramieniem postaci, ale jednocześnie wrócić do korzeni i postawić w bardziej zdecydowany sposób na aspekty survivalowe, a nie wesołą wyrzynkę hord przeciwników. Inni chcą dać Capcomowi szansę i wierzą, że firma przełamie słabość i nawiąże do korzeni w sposób bardziej nowoczesny. A już na pewno taki, który nie potrzebuje zatrzymania się w miejscu, żeby móc oddać strzał. Widok pierwszoosobowy wyklucza taką ewentualność, ale tworzy pokusę większego nastawienia na akcję. Choć tak wcale być nie musi, czego doskonały przykład stanowi wydany przed kilku laty Outlast. Tyle że Capcom zamierza ustanawiać nowe standardy. Oby bliższe temu, co oferowało zaprezentowane przed rokiem makabryczne demo technologiczne The Kitchen, będące jedną z atrakcji pokazujących w akcji VR Sony, niż bardzo nieprzychylnie przyjętej szóstej części serii.
Skoro już przy VR jesteśmy, to zdecydowanie warto wspomnieć o tym, że Resident Evil VII będzie można w całości przejść, korzystając z PlayStation VR, czyli okularów do oglądania wirtualnej rzeczywistości. To bardzo dobra wiadomość dla ich przyszłych posiadaczy, którzy poza kilkudziesięcioma pomniejszymi grami będą mieć do wyboru także prawdziwą produkcję AAA. Nieco gorsza dla posiadaczy innych systemów, ponieważ oni zostaną pozbawieni tej przyjemności. Aktualnie Capcom nie planuje udostępnienia takiej możliwości nabywcom Oculusa czy Vive i raczej wątpliwe jest, aby w przyszłości miało się to zmienić. Sony nie lubi pozbawiać się tego typu mocnych argumentów w walce o klienta, choć znając życie, nigdy nie należy mówić nigdy.
Premiera gry Resident Evil VII: Biohazard zaplanowała została na 24 stycznia 2017 roku. Tytuł ukaże się w wersjach na konsole PlayStation 4 i Xbox One oraz na komputery PC.
Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl