Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

No Man's Sky Przed premierą

Przed premierą 8 stycznia 2015, 14:00

autor: Luc

Zapowiedź No Man’s Sky – wyjątkowo ambitny sandboks o kosmicznych rozmiarach

Choć od momentu ogłoszenia planów wydania No Man’s Sky upłynęło już sporo czasu, wciąż trudno uwierzyć, że ta gra faktycznie powstaje. Właśnie dowiedzieliśmy się o niej odrobinę więcej.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry No Man's Sky - w kosmosie nikt nie usłyszy twojego ziewnięcia

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

NO MAN’S SKY W SKRÓCIE:
  • Proceduralnie generowany sandboks rozgrywający się w kosmosie;
  • Perspektywa pierwszoosobowa;
  • Miliardy planet i stworzeń do odkrycia;
  • Rozgrywka trwająca średnio od 40 do 100 godzin;
  • Proceduralnie generowana oprawa muzyczna;
  • MMO inne niż wszystkie – szanse na spotkanie drugiego gracza są minimalne.

No Man’s Sky to projekt równie obiecujący, co tajemniczy. Pomimo tego, że ilość konkretnych materiałów pochodzących prosto z gry policzyć można na palcach jednej ręki, szczątkowe wieści, które do nas docierają, napawają przeogromnym optymizmem. Informacyjny przestój, który nastąpił po zeszłorocznym gamescomie, trwał dobrych kilka miesięcy i zaczął z lekka martwić wyczekujących premiery. Jak się okazało – całkowicie niesłusznie. Redaktorzy „Game Informer” spotkali się niedawno z Seanem Murrayem, liderem zespołu pracującego nad tą niezwykle ambitną produkcją i wyciągnęli z niego kilka nieznanych do tej pory szczegółów. Niektórych z nich mogliśmy się domyślić samodzielnie już wcześniej, inne całkowicie zaskoczyły. Bez względu jednak na to, do której kategorii je zaliczymy, przyznać trzeba, że jeśli ktokolwiek wcześniej miał wątpliwości co do przełomowości tego tytułu – w obliczu ujawnionych nowinek natychmiast się ich pozbędzie. Zebraliśmy dla Was najistotniejsze z nich, abyście sami mogli się przekonać, że No Man’s Sky nie bez powodu przyciąga uwagę graczy na całym świecie.

Trudne początki

Naszą przygodę zaczynamy na najodleglejszych krańcach kosmosu, na jednej z wielu wygenerowanych losowo planet. Bez konkretnego celu przed sobą rozpoczniemy w samotności zwiedzanie przydzielonego indywidualnie świata i już po kilku chwilach natkniemy się na opuszczony statek. Ledwo trzyma się w całości, swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą, ale do najistotniejszego na początku zadania w zupełności wystarczy. To właśnie przy jego pomocy po raz pierwszy wzniesiemy się w gwiezdną przestrzeń i wisząc nad orbitą globu zadecydujemy, w które miejsce następnie zechcemy się udać. Paliwa starczy nam niestety na zaledwie jedną podróż, toteż w chwilę po wylądowaniu będziemy musieli poświęcić odrobinę czasu, by zdobyć środki na jego uzupełnienie. W No Man’s Sky potrzebne kredyty uzyskamy na dwa sposoby. Po pierwsze zabijając wrogie formy życia na planecie, a po drugie – wydobywając wartościowe surowce, które następnie spieniężymy w specjalnych punktach rozsianych w każdej galaktyce.

Zdobycie własnego statku otworzy nam drzwi ku kolejnym przygodom.

Zapowiedź No Man’s Sky – wyjątkowo ambitny sandboks o kosmicznych rozmiarach - ilustracja #3

W No Man’s Sky proceduralnie generowane będzie naprawdę wszystko – z muzyką włącznie. Studio Hello Games nawiązało współpracę z zespołem 65daysofstatic początkowo jedynie na potrzeby pierwszego trailera, ale w chwilę później muzycy zaoferowali stworzenie całego soundtracku do nadchodzącej produkcji. Płyta została nagrana w taki sposób, aby każdy utwór składał się z łatwych do oddzielenia fragmentów, które następnie można mieszać w dowolnej kombinacji. Dzięki temu na każdej planecie towarzyszyć nam będzie inna ścieżka dźwiękowa!

Zakładając, że uzbieraliśmy odpowiednią sumę na skok ku kolejnej lokacji, można uznać, że to właśnie wtedy gra startuje na dobre. Od tej pory rozpoczyna się nasza wielka podróż ku środkowi wszechświata, do którego dotarcie ma samo w sobie stanowić nagrodę dla najwytrwalszych odkrywców. Kiedy tam dolecimy, okaże się, że na graczy czeka coś w formie „niespodzianki”, naturalnie, choć twórcy jednocześnie zaznaczają, że nie należy tego elementu utożsamiać z końcem gry – żadnych napisów ani cutscenek nie uświadczymy. Obecność w samym centrum ma być satysfakcjonująca, ale stanowić jednocześnie punkt startowy do dalszej rozgrywki.

Zanim jednak w ogóle przyjdzie nam pomyśleć o postawieniu swojej stopy w tym tajemniczym miejscu, odwiedzimy niezliczone ilości planet. O tym, że każda z nich będzie proceduralnie generowana wiemy od dawna, dopiero teraz Sean Murray zdradził jednak techniczne aspekty stojące za całym procesem. Planety, które znajdą się w pobliżu nas, zostaną wstępnie stworzone w momencie, w którym pojawimy się w danym układzie – gra zadecyduje o tym, jaki ma być typ poszczególnych globów oraz ich kolor. Wszelkie szczegóły zostaną na nich umieszczone jednak dopiero po naszym wylądowaniu. Co istotne, nie wszystkie detale trafią na mapę jednocześnie! Będą stopniowo „wyłaniać” się na horyzoncie podczas naszej podróży, a silnik wygeneruje je „w locie”. Nigdy do końca więc nie wiadomo, co czeka nas kilometr czy dwa dalej.

Elementy takie jak trawa czy porozrzucane kamienie zostaną wygenerowane dopiero po wylądowaniu.

Tysiące wariantów planet

Losowość dotyczyć ma nie tylko ukształtowania planety (a także jego podziemi), ale i form życia, jakie tam znajdziemy. Twórcy przyznali, że stworzyli określoną ilość podstawowych modeli, spośród których każdy charakteryzuje się nawet kilkunastoma specyficznymi cechami. Owe cechy regulowane są przy pomocy „suwaków”, podobnych do tych widocznych chociażby w wielu kreatorach postaci. Tworząc daną jednostkę, gra automatycznie wybiera dany model, a następnie w losowy sposób przypisuje poszczególnym cechom wskazane wartości. Dzięki temu otrzymujemy potencjalnie setki i tysiące różnych wariantów tego samego zwierzęcia bądź drzewa. Będą różniły się nie tylko kolorem, ale także wielkością poszczególnych części, dodatkowymi elementami, takimi jak zróżnicowane rogi czy gałęzie i całą masą innych czynników. W gruncie rzeczy z kilkudziesięciu początkowych modeli można w taki sposób wygenerować miliony unikatowych kreatur. I to dosłownie.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.