Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 24 czerwca 2014, 15:00

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry GRID: Autosport - świetne wyścigi na pożegnanie generacji - Strona 2

Trzecia część Grida jest pożegnaniem Codemasters z odchodzącą generacją. Trzeba jednak przyznać, że pożegnaniem całkiem udanym i z całą pewnością skierowanym przede wszystkim do fanów części pierwszej.

Prowadzenie Catheramów sprawia mnóstwo frajdy.

W Autosporcie ponownie pojawiają się znane i lubiane z poprzedników tory. Na miejscu będzie chyba nawet stwierdzenie, że mamy do czynienia z jakąś formą recyklingu, ale jeżeli miałbym stawiać z tego jakiś zarzut, to co najwyżej taki ledwie dostrzegalny. Uliczne trasy w San Francisco, Waszyngtonie czy Paryżu prezentują się niezgorzej, podobnie jest z typowymi torami wyścigowymi, jak niemiecki Hockenheim, belgijskie Spa Francorchamps, turecki Istanbul Park czy położony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Yas Marina. Przy tym zapomnijcie o zmieniających się niczym w „dwójce” okrążeniach. Codemasters postawił w tym względzie na realizm i o pomysłach rodem ze Split/Second na szczęście możecie zapomnieć.

Pit Stop jest co prawda nieprzydatny, ale widać, że coś tam się dzieje.

Niewątpliwą atrakcją jest możliwość przeprowadzenia przed weekendem wyścigowym treningów na danym torze, a także kwalifikacji. Wybierając wyższy poziom trudności, udział w kwalifikacjach jest wręcz niezbędny, bo pozwala zdobyć lepszą pozycję startową. Jeżeli odpuścimy sobie tę opcję, gra umieści nasze auto w pierwszym wyścigu na ostatnim miejscu. Przebicie się z niego na czoło stawki, w związku z często niewielką liczbą okrążeń na krótszych torach, jest niemal niemożliwe. Wraz z odkrywaniem kolejnych zawodów i otrzymywaniem zleceń od sponsorów będziemy mogli także coraz bardziej ulepszać auto i, co równie ważne, tuningować niektóre z jego parametrów. Co prawda opcja ta nie wygląda szczególnie profesjonalnie i jest tylko zwykłą podziałką procentową z przeskokiem co 10 punktów, niemniej jej obecność na pewno warta jest odnotowania i wpływa na przyjemność obcowania z Autosportem.

W grze nie brakuje supersamochodów.

Najbardziej palącą kwestią pozostaje jednak pytanie, jak się w Autosporcie jeździ. Czy w dowolny zakręt wchodzimy ślizgiem na pełnym gazie i, ani przez chwilę nie puszczając spustu pada, pędzimy dalej na złamanie karku? O takiej zabawie możecie zapomnieć. Codemasters zupełnie przemodelowało mechanikę jazdy, której teraz o wiele bliżej do odwzorowania naturalnego zachowania samochodu na drodze. Oczywiście bez jakiejkolwiek przesady. GRID ma przede wszystkim bawić. Seria nigdy nie miała i zapewne mieć nie będzie symulacyjnych ambicji, jednakże zwolennicy bardziej realistycznego podejścia do zabawy powinni w końcu poczuć satysfakcję z obranej przez twórców drogi. W zależności od rodzaju, modelu i nawierzchni, po której się poruszają, auta potrafią zachowywać się zupełnie inaczej. Przyśpieszanie w zakrętach grozi teraz utratą przyczepności. Podobnie zresztą jak zbytnie dozowanie gazu mogące spowodować nieprzyjemny taniec na drodze. W zmaganiach typu Endurance szczególnie ważne jest umiejętne hamowanie. Zbyt ostre poczynanie sobie na torze szybko zdziera gumę, przez co samochód staje się coraz mniej stabilny. W skrajnych przypadkach opona może pęknąć, a wtedy właściwie już po zawodach. Pod względem symulacyjnym GRID: Autosport stara się być tytułem środka i zadowolić jak największą rzeszę graczy. Fani motoryzacji nie powinni zbytnio kręcić nosem na niektóre uproszczenia, a zwolennicy zręcznościowej zabawy przy odrobinie samozaparcia też nie powinni narzekać.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej