Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 lutego 2014, 15:36

autor: Tomasz Chmielik

Recenzja gry LEGO Przygoda - przyjemna dla fanów, wtórna dla całej reszty - Strona 2

LEGO Przygoda to produkt, którego ocena sprawia problem. Fanom eksploatowanej blisko od dekady serii z pewnością przypadnie on do gustu, trudno jednak nie zauważyć postępującej stagnacji, spowodowanej brakiem przełomowych nowości.

Budowanie obiektów na czas to dobry pomysł na ożywienie formuły. - 2014-02-13
Budowanie obiektów na czas to dobry pomysł na ożywienie formuły.

Skoro o mechanice mowa, warto nadmienić, że autorzy położyli większy nacisk na proces budowania. Może wydawać się nieco dziwnym fakt, że poprzednie gry Traveller’s Tales niespecjalnie eksploatowały aspekt konstrukcji. Tym razem Emmet, jak na dobrego obywatela idealnej utopii przystało, potrafi złożyć wiele obiektów, jeżeli tylko posiada odpowiednią instrukcję. Do wachlarza zadań postawionych przed graczami doszło więc poszukiwanie jej fragmentów. Kiedy zaś uda się zebrać je wszystkie, przechodzi się do mocno uproszczonej minigry, w której należy jak najszybciej wybierać odpowiednie klocki, aby dokończyć budowę i otrzymać za nią jak najwięcej punktów. I to niestety wszystko. Nie mogę zrozumieć, dlaczego twórcy nie pozwolą w końcu tworzyć obiektów od początku do końca. Oczywiście taka zabawa trwałaby zdecydowanie dłużej, jednak byłaby o wiele bardziej rajcująca. A tak, szast prast i w ciągu kilku sekund powstaje na przykład koparka. Trudno pozbyć się tutaj wrażenia, że potencjał budowania został zmarnowany.

Nie da się również ukryć, że cała formuła gry trąci wtórnością. Pomysł na mechanikę rozrywki jest w zasadzie identyczny, jak w każdej poprzedniej odsłonie serii. Nie oznacza to, że produkt całkowicie na tym traci, jednak można było wprowadzić więcej świeżych pomysłów lub chociażby poważnie rozbudować spektrum stawianych zadań. A tak każdy poziom toczy się według podobnego schematu – wskocz tu, zeskocz tam, napraw to, wciśnij tamto, rozbij parę plastikowych łbów i weź udział w jakiejś dynamicznej scenie spadania lub pościgu. Ktoś, kto w gry z serii LEGO bawi się od niemalże dziesięciu lat, szybko dojdzie do wniosku, że jedyną rzeczą, która tak naprawdę się zmieniła, jest sceneria. Wszystko inne to bowiem więcej tego samego z wykorzystaniem kilku nowych postaci i świeżego zestawu żartów. Tym razem deweloperzy z Traveller’s Tales jeszcze się obronili, ale czy uda im się to przy kolejnej produkcji? Tego nie jestem pewien, ponieważ sam dość okrojony tryb budowania to jednak trochę zbyt mało, aby bawić przez kolejne kilka lat.

Na koniec należy wspomnieć o kilku irytujących błędach, które potrafią rozdrażnić. Tyczy się to głównie nienajlepszej pracy kamery, zwłaszcza w sytuacjach, w których musimy wykonać dokładnie wymierzony skok, a nie widzimy miejsca docelowego. Czasami zdarza się również, że postać „utknie” w jakiejś teksturze lub na ekranie pojawią się nagle dziwne artefakty graficzne. Denerwuje nieco również niski poziom inteligencji towarzyszy, kiedy gra się samemu, ponieważ potrafią oni biernie przyglądać się, gdy ktoś atakuje naszego bohatera.

Nowy show telewizyjny – Taniec z robotami. - 2014-02-13
Nowy show telewizyjny – Taniec z robotami.

Podsumowując, LEGO Przygoda jest przyzwoitym tytułem, którym zachwyceni będą jednak tylko bezkrytyczni fani duńskiego towaru eksportowego nr 1. Doskonale sprawdzona mechanika, masa znajdźek, minigieriek i subtelna liczba nowinek to zdecydowanie za mało, by przyciągnąć z powrotem osoby, które z serią dali sobie spokój dawno temu. Ci z Was, którzy na zmaganiach sympatycznych zjedli zęby i wciąż nie mają jej dojść, mogą omawiany produkt kupować praktycznie w ciemno. Zanim jednak to zrobicie, obejrzyjcie wpierw film, w ten sposób unikniecie bowiem spojlerów. Po projekcji pozostanie już tylko znaleźć wystrzałową Żyletę lub nie-tak-znowu-zwyczajnego Emmeta i zasiąść do cyfrowej uczty. Nie od dzisiaj bowiem wiadomo, że jedynym słusznym sposobem przechodzenia gier LEGO od Traveller’s Studios jest tryb kooperacji.

Tomasz Chmielik | GRYOnline.pl