Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 stycznia 2014, 11:52

autor: Michał Miłosz

Recenzja gry Might & Magic X: Legacy - klasycznego RPG dla weteranów - Strona 3

Świat stoi sprzętem nowej generacji, a tymczasem niemieckie Libmic Entertainment funduje nam nostalgiczną podróż w rejony klasycznego RPG. Czy twórcom udało się przywrócić blask zakurzonej serii?

Elfy to mieszkańcy lasu, ale ta pani skrywa pewien sekret. - 2014-01-27
Elfy to mieszkańcy lasu, ale ta pani skrywa pewien sekret.
Recenzja gry Might & Magic X: Legacy - RPG nie tylko dla weteranów - ilustracja #2

DLA KOGO JEST TA GRA?

Czy Might & Magic X: Legacy może skusić graczy przyzwyczajonych do nowoczesnych i eleganckich rozwiązań implementowanych we współczesnych tytułach RPG? Nie sądzę. Przynajmniej nie tych, którzy w RPG poszukują fantastycznego realizmu i świata obłożnego wieloma istotnymi dla rozwoju fabuły i bohatera zależnościami. Legacy proponuje starą szkołę, nie sili się na realistyczne odwzorowanie zachodzących wokół drużyny przemian. To świat całkowicie statyczny, który reaguje na nasze poczynania jedynie w miejscu bezpośredniego kontaktu. Rozgrywka jest raczej powolna, a starcia przypominają partię szachów.

Bardzo przypadły mi do gustu różne zagadki w podziemiach, choć raczej nie te ograniczające się do odnalezienia klucza czy przestawienia wajchy w ścianie. Czasem trafimy na nieco trudniejsze zadania związane z manipulacją obiektami. W świecie gry natrafimy także na zamknięte skrzynie chronione zagadkami, na które odpowiedź należy wpisać z klawiatury w specjalne okienko. Klasyka pełną gębą! Jakby tego było mało, to na przykład jedno z zadań będzie opierało się o naszą znajomość geografii półwyspu, po którym podróżujemy i to nie w formie żadnego testu, a również wpisywanych odpowiedzi. Warto więc czytać wszelkie opisy i notować sobie różne nazwy.

Choć Legacy napędzają stare mechanizmy pamiętane przede wszystkim z cyklu Xeen, a zatem części czwartej i piątej serii, to jednak w grze pojawia się sporo nowoczesnych rozwiązań. Wśród nich jest upływający czas mający wpływ na cykl dobowy. Pora dnia nie zmienia się w sposób całkowicie płynny i zależna jest dosłownie od liczby postawionych w świecie gry kroków, jednak nie jest to element pozbawiony znaczenia pozaestetycznego. Zdarzają się lokacje, w których przeciwnicy pojawiają się o konkretnej porze, ale to raczej wyjątek niż reguła. Niemniej warta odnotowania.

Gra przy wszystkich swoich pozytywach nie jest niestety pozbawiona wad. Na szczęście te nie stanowią rdzenia samej rozgrywki, a są zwykłymi technicznymi babolami, które będą poprawiane w kolejnych patchach. Mnie osobiście trafiły się raczej te z rodzaju mniej uciążliwych, jak na przykład brak doczytania jakiegoś obiektu, tekstury czy nakładające się na siebie dwie ścieżki muzyki, jednak niektórzy, którym zdarzyło się stracić zapisy postępu gry nie będą wspominać czasu w niej spędzonego przyjemnie. Być może warto więc trochę wstrzymać się z rozpoczęciem zabawy, aż tytuł stanie się bardziej stabilny.

M&M X: Legacy oferowany jest w polskiej wersji językowej z napisami. Jakość lokalizacji jest przyzwoita, jednak od czasu do czasu trafiają się kwiatki w rodzaju braku tłumaczenia czy zbyt szerokiego napisu nie mieszczącego się w dedykowanej ramce. Głosy postaci z drużyny pozostawiono w stanie nienaruszonym. Jednak uwagi przez nie czynione są zdecydowanie zbyt powtarzalne. Poza tym Legacy w większości jest grą całkowicie niemą i żadnych wybitnych kreacji aktorskich tu nie uświadczymy.

Urokliwa noc w portowym miasteczku. - 2014-01-27
Urokliwa noc w portowym miasteczku.

Powstawanie gry obserwowałem od samego początku, testowałem wczesne wersje i widziałem, jak w miarę upływu czasu i głosów społeczności zmieniają się niektóre aspekty rozgrywki. Od takich podstawowych, jak prośby o dodanie możliwości nanoszenia na mapę własnych notatek, do zmiany całkiem poważnych założeń zmieniających taktykę zabawy. Twórcy chcieli słyszeć i słuchali głosów fanów, co nie jest takie oczywiste w przypadku wspierania się funduszami pochodzącymi od dużej korporacji. Ja zostałem grą wręcz zauroczony i po spędzonych z nią ponad sześćdziesięciu godzinach wciąż nie mam dość. Tytuł wywołał u mnie syndrom “jeszczechwilki” zmieniającej się w wielogodzinne posiedzenia. Might & Magic X, pomimo technicznych problemów to gra przemyślana, nie zasypująca nas banalnymi zadaniami, wymagająca cierpliwości i przymknięcia oka na niedobory wizualne. Grafika nie jest bowiem najwyższych lotów, a w połączeniu z nienajlepszą optymalizacją i bugami miejscami potrafi przetestować cierpliwość. Co by jednak nie pisać, to udany powrót starej marki, a jeżeli poważnie traktować zapowiedzi twórców o ułatwieniu zadania społeczności w tworzeniu modyfikacji, czeka mnie jeszcze nie kilkadziesiąt, ale być może i kilkaset kolejnych godzin przyzwoitej zabawy.

Michał Miłosz | GRYOnline.pl