Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 grudnia 2013, 12:39

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Gran Turismo 6 - pożegnanie serii z konsolą PS3 - Strona 2

Tradycyjnie każdy ze stacjonarnych systemów Sony otrzymuje po dwie standardowe części serii Gran Turismo. Jednak szósta odsłona trafia do graczy w chwili, kiedy wielu z nich bawi się już na PlayStation 4.

Jedną z atrakcji gry jest możliwość wzięcia udziału w fesiwalu szybkości. - 2013-12-12
Jedną z atrakcji gry jest możliwość wzięcia udziału w fesiwalu szybkości.

Tytuł przyćmił pozostałą konsolową konkurencję liczbą torów. Mamy możliwość zwiedzenia kilkudziesięciu lokacji i ponad stu odcinków wyścigowych, na które zostały one podzielone. Są wszystkie najważniejsze trasy, z którymi w GT mieliśmy już wcześniej do czynienia, drogi miejskie, szutrowe, wyścigi na śniegu, a także zupełnie nowe lokacje, jak australijski Bathurst, amerykańskie Willow Springs czy brytyjskie Brands Hatch. Część oczywiście pozwala na zmagania nocne czy w zmiennych warunkach atmosferycznych. Plansze może nie grzeszą przesadnie urodą, w końcu to tylko PlayStation 3 i nie ma co wymagać efektów rodem z nowej generacji, choć oczywiście obraz wyświetlany jest w 1080p. Publiczność nadal w większości składa się z dwuwymiarowych, ale animowanych sprite’ów, przez co wycięte figurki ludzi nie rzucają się tak bardzo w oczy. No chyba że obok siebie stoi kilka klonów wykonujących identyczne ruchy. Kiepsko wygląda też na przedniej szybie efekt padającego deszczu i zawieszone w powietrzu, machające wycieraczki, które w żaden sposób nie zbierają kropel.

Tor Suzuka jest jednym z najpopularniejszych w serii. - 2013-12-12
Tor Suzuka jest jednym z najpopularniejszych w serii.

Z gry zniknął zupełnie moduł B-Spec, w którym w poprzedniej części ścigali się wynajmowani przez gracza kierowcy. Również tryb kariery został przemodelowany i zamiast zdobywania poziomów doświadczenia zastosowano system gwiazdek. Gromadzimy je, kończąc wyścig na premiowanych pozycjach. Aby odblokować specjalne wydarzenia czy możliwość uczestnictwa w wyższej lidze, musimy uzbierać ich pewną konkretną liczbę oraz zdobyć licencję poprzez zaliczenie szeregu różnych prób. Przyznam, że nowy system podoba mi się dużo bardziej niż poprzedni, gdyż jest mocniej motywujący. O ile w „piątce” wystarczyło tylko jeździć, by punkty w mniejszej lub większej liczbie trafiały na nasze konto, teraz faktycznie trzeba się postarać. Na tyle, że każdy wyścig musiałem (i chciałem) zawsze kończyć na pierwszym miejscu, żeby zdobyć komplet. Takie postępowanie sprawia też, że jesteśmy zasypywani prezentami w postaci nowych samochodów w garażu, a to niezwykle przyjemne. Tym bardziej że jak w każdym Gran Turismo, również w części szóstej grindowanie zostało podniesione niemal do rangi sztuki. Kredyty konieczne są do zaopatrywania się w nowe samochody i ich tunningowania, a w późniejszej fazie gry na jeden wóz potrzeba ich nawet kilka milionów. Te najdroższe to kwoty rzędu dwudziestu milionów kredytów i choć auta te nie są niezbędne do zabawy, to na pewno znajdą się osoby, które zechcą posiadać je w swoich garażach.

Jednym z nowych torów w GT6 jest Willow Springs. - 2013-12-12
Jednym z nowych torów w GT6 jest Willow Springs.

Leniuchom w sukurs przychodzą mikrotransakcje, a właściwie makrotransakcje, biorąc pod uwagę ilość prawdziwej gotówki, jaką trzeba wydać na któreś ze wspomnianych wyżej cacek. Ceny za wirtualne kredyty są wzięte z kosmosu. Największy pakiet siedmiu milionów kosztuje 199 zł. Aby więc kupić auto za dwadzieścia milionów kredytów, trzeba wydać 600 zł na trzy takie pakiety. To już nawet nie jest kosmos. To jest zwyczajnie chore. Niemniej jednak to nieinwazyjna forma mikropłatności. Samochód można przecież zdobyć w normalny sposób, nikt go nie wyciął z gry. Kręć kółka, zbieraj kasę, a kiedyś będzie twój.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej