Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 10 listopada 2013, 12:00

autor: Szymon Liebert

Recenzja gry Warface - darmowa strzelanina od twórców Crysisa - Strona 4

Crytek postanowił podbić rynek free-to-play swoją grą Warface. Czy twórcy serii Crysis i silnika CryEngine wyszli z tej próby z twarzą? Tak, chociaż ich produkcja nie jest niczym wybitnym.

Dodatkową motywacją do udziału w rozrywce kooperacyjnej ma być możliwość zdobycia punktów „koron” przeznaczonych na dane zlecenie. Korony to jedna z aż trzech walut w Warface, obok wirtualnych dolarów i kredytów. System progresu i robienia zakupów jest przez to aż za bardzo złożony. Żeby kupić broń, trzeba ją odblokować, ale nie jest określone dokładnie, jak to zrobić. Poza tym kolejne modele karabinów czy strzelb zdobywamy stosunkowo rzadko i tu widać, że wszystko zostało dostosowane do optyki free-to-play. W tym segmencie chodzi przecież o to, żeby zatrzymać użytkownika jak najdłużej.

Obok „rzeźnickich” trybów rozgrywki jest na szczęście kilka ambitniejszych form zabawy. - 2013-11-08
Obok „rzeźnickich” trybów rozgrywki jest na szczęście kilka ambitniejszych form zabawy.

W Warface trzeba grać często, żeby zobaczyć postępy i nowe rzeczy – moim zdaniem za często jak na to, co oferuje podstawowa gra. Naturalnie płacąc, zyskujemy przyspieszenie nabijania doświadczenia i innych punkcików, ale ja osobiście się na to nie zdecydowałem. Nie czułem, żeby płacący ludzie byli sporo lepsi dzięki sprzętowi – co jest plusem, ale nie przywiązałem się też do tej pozycji na tyle, by w nią inwestować – co jest minusem. Reasumując, jeśli ktoś lubi dużo grać w jakikolwiek tytuł, żeby odblokować sobie kolejny wirtualny medalik, Warface wyrwie z jego życiorysu bardzo wiele godzin. Osoby unikające takich „pułapek” raczej będą miały problem z rozwinięciem kariery wojskowej w produkcji studia Crytek. Nie jest ona aż tak wciągająca i przyjemna, żeby poświęcać jej tak wiele czasu.

Recenzja gry Warface - darmowa strzelanina od twórców Crysisa - ilustracja #2Jakie dodatki można nabyć w grze? Do wyboru dostajemy kilka rodzajów broni dla każdej z klas, które przed zakupem trzeba odblokować. Do tego dochodzą elementy ubioru, zwiększające opancerzenie i dodające inne efekty (buty przyspieszające sprint, rękawice przyspieszające prędkość przeładowania itp.). Jest również ulepszenie konta, które daje bonusy do zdobywanego doświadczenia i nie tylko, a także monety wskrzeszania do trybu kooperacji – dzięki nim możemy wrócić do życia bez pomocy medyka.

Z twarzą czy nie?

Warface to całkiem solidnie wykonany produkt, który może mocno zainteresować przez kilkanaście godzin. Spodobały mi się misje kooperacyjne, w których czasem naprawdę trzeba wykazać się umiejętnościami, zgraniem i wyczuciem. Niezła jest sieczka w multiplayerze, której towarzyszy co najmniej jeden bardziej ambitny tryb zabawy. Broni się wykonanie, zarówno wizualne, jak i techniczne – nawet mimo paru wytkniętych tu błędów. Nie oznacza to jednak, że Warface jest grą wybitną i błyskotliwą. Jest w nim zbyt dużo powtarzalności i zbyt mało rzeczy, które chciałbym zobaczyć, odblokować i przetestować. Brakuje też tego szlifu w rozgrywce, który sprawiałby, że przechodzenie podobnej misji po raz pięćdziesiąty smakowałoby jak coś świeżego. Pod maską nowości, fajności i oryginalności kryje się standardowa do bólu strzelanka. A to najgorsze, co można powiedzieć o grze.

Zbieramy się do odlotu. - 2013-11-08
Zbieramy się do odlotu.

Reasumując, w swojej kategorii jest to całkiem przyjemny tytuł, przy którym można nieźle się bawić, ale która z czasem nuży wtórnością, topornością i brakiem głębi. Z drugiej strony – konkurencja na rynku free-to-play jest olbrzymia i byłbym niesprawiedliwy, gdybym wystawił dziełu studia Crytek większą notę. W takim wypadku jedna z moich ulubionych gier z tego gatunku – PlanetSide 2 – wyszłaby poza skalę. Kończąc żartobliwie, dla PlanetSide 2 warto poświęcić młodość, zdrowie i kontakty towarzyskie. Na Warface można poświęcić najwyżej godzinkę dziennie.

Szymon Liebert | GRYOnline.pl