autor: Tomasz Chmielik
Recenzja gry Path of Exile - darmowy konkurent najlepszych gier hack'n'slash - Strona 3
Studio Grinding Gear Games dokonało rzeczy nieprawdopodobnej. Za darmo otrzymujemy jedną z najlepszych gier hack’n’slash wszech czasów.
Path of Exile obecnie składa się z trzech aktów, których przejście zabiera ponad 20 godzin. Autorzy zapowiadają jednak, że akt czwarty pojawi się już w następnym roku. Kolejne epizody kończą się oczywiście niełatwą walką z bossem i muszę przyznać, że aby się z każdym z nich rozprawić, trzeba się nieźle napocić. A już poziom trudności starcia finałowego jest naprawdę wysoki. Zapomnijcie o staniu w miejscu i odpalaniu najsilniejszych ataków. Path of Exile promuje mobilnoś oraz spryt. Każdy łotr posiada słabe strony i dopiero maksymalne skupienie się na nich zapewnia jakiekolwiek szanse na odniesienie zwycięstwa. Wysoki stopień trudności to zresztą ogromna zaleta tej gry.
Kolejną rzeczą, która wyróżnia Path of Exile spośród innych tytułów, jest zastosowany system ekonomiczny. Zapomnijcie o zbieraniu kasy z ciał poległych wrogów – nie uświadczycie tutaj żadnych złotych monet. Środkiem wymiany są różnego rodzaju sfety, dysponujące odmiennymi mocami. Uzyskuje się je głównie poprzez sprzedaż przedmiotów w sklepach, czasami wypadają też z pokonanych przeciwników. Za najsłabsze znajdźki otrzymujemy najbardziej powszechne sfery, a zdobycie tych najlepszych jest procesem dość skomplikowanym. W ogromnym skrócie: przedmioty muszą posiadać różnego rodzaju bonusy, takie jak na przykład ochrona przed żywiołami, aby można było wymienić je na określone kule. Obecnie występuje w grze ponad 20 różnego rodzaju sfer, a najrzadsze z nich wymagają zbywania łupu o różnych kombinacjach specjalnych zdolności.
Pomysł na walutę, której można używać do ulepszania przedmiotów, np. do zmiany kolorów slotów lub dodawania połączeń pomiędzy nimi, jest fenomenalny. Sprawia, że w Path of Exile praktycznie każda rzecz ma swoją wartość. Oczywiście zbieranie najgorszego śmiecia nadal mija się z celem, ale każdy magiczny grat jest potencjalnie wiele wart. Naturalnie, by się o tym przekonać, należy go najpierw zidentyfikować, jednak rzadko kiedy jest to zwój wyrzucony w błoto.
Jak większość szanujących się obecnie produkcji Path of Exile stawia przede wszystkim na rozgrywkę sieciową. Oczywiście możemy bawić się sami, ale dopiero gra z paczką przyjaciół gwarantuje naprawdę świetną rozrywkę. Jeśli chodzi o tryb wieloosobowy, PoE to prawdziwy narkotyk – można się w nim zatracić na długie tygodnie. Dodajmy do tego jeszcze arenę PvP, możliwość zrzeszania się w gildiach, a otrzymamy pozycję, która zaspokoi gusta nawet najbardziej wybrednych maniaków wspólnej zabawy. A jeżeli komuś jeszcze będzie mało, autorzy przewidzieli tryb hardkorowy oraz szereg różnego rodzaju sezonowych wyzwań. Ten pierwszy zapewnia o wiele lepsze dropy, ale – uwaga – jedna śmierć postaci i automatycznie zostajemy przeniesieni do trybu normalnego. W ten sposób ukończenie go to sprawdzian dla prawdziwych twardzieli. Ja sam odpadłem około trzeciego aktu. Tryb wyzwań zmusza zaś graczy do wykonania ośmiu wymagających zadań w ograniczonym czasie. Obecnie dostępne wyzwania mają trwać do 23 lutego 2014 roku, a sprostanie im zagwarantuje szczęśliwcom niepowtarzalny T-shirt. Jest więc o co walczyć.
Path of Exile to obszerna i fascynująca gra – o różnego rodzaju „smaczkach” zawartych w tym tytule można by opowiadać godzinami. Jeżeli jesteście fanami serii Diablo i jego wszelkiego rodzaju klonów, po prostu musicie poznać ten tytuł. Zapewnia dziesiątki godzin wspaniałej i wymagającej rozrywki. Do tego kompletnie za darmo. Czegoż chcieć więcej?
Tomasz Chmielik | GRYOnline.pl