Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 maja 2013, 10:00

autor: Konrad Kruk

Recenzja gry Might & Magic: Heroes VI - Cienie Mroku - schodzimy do podziemia - Strona 3

Wracamy do krainy Ashan – tym razem główne skrzypce grają tu mroczne elfy – drzemiąca dotąd w czeluściach podziemnych lochów nowa rasa. Czy znajdzie się dla niej godne miejsce w panteonie dotychczasowych frakcji świata Might&Magic Heores VI?

Czarne smoki – wizytówka Lochu. - 2013-05-18
Czarne smoki – wizytówka Lochu.

Otóż nie od dzisiaj wiadomo, że przed rozpoczęciem rozgrywki w Might & Magic: Heroes VI gracz może dokonać wyboru między dwoma podstawowymi filarami kształtującymi cechy bohatera. To tytułowe moc oraz magia. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby dawały one identyczne szanse na pomyślne ukończenie tej czy innej kampanii. W przypadku najnowszego dodatku tak się jednak nie dzieje. Twórcy, być może nieświadomie, sprawili, że jedynie domyślne ustawienie wspomnianych elementów owocuje bezstresowym zwieńczeniem serwowanej przez nich historii. Z punktu widzenia produkcji strategicznej z elementami RPG, taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Czy wyobrażacie sobie istnienie nikłych szans na ukończenie zabawy w takim Skyrimie czy Falloucie tylko dlatego, że Wasze wybory nie współgrały z założeniami autorów? Tutaj właśnie Cienie mroku pokazują swą złą stronę, gdyż takowa ułomność ewidentnie stanowi największą wadę tej produkcji. Sytuację ratują ciekawe scenariusze (właściwie nie ma powtarzających się zadań), jak również zmiany na plus zachowań komputerowego przeciwnika na placu boju.

Mantykora szykuje się do ataku. - 2013-05-18
Mantykora szykuje się do ataku.

Oponent nie atakuje bowiem wszystkimi siłami jednej z kilku naszych jednostek, tylko stara się eliminować te faktycznie niebezpieczne oraz podejmuje próbę równomiernego uszczuplenia naszych formacji. Tradycyjnie również nie obeszło się bez wprowadzenia nowych typów broni, artefaktów, zdolności, map, bohaterów czy neutralnych istot. W związku z wejściem na arenę mocy i magii nowego zawodnika w postaci mrocznych elfów pojawiły się aż cztery rodzaje broni rodowej (kostur Kryształowych Róż, bezimienny kostur, miecz przeznaczenia oraz ostrze równowagi). Nowi bohaterowie to oczywiście Raelag, Vein, ale także ponad dziesięć innych postaci dostępnych do najęcia w zamkowych tawernach. Kraina Ashan została wyposażona w sześć budynków, z których większość jest doskonale znana fanom serii. Dane nam będzie odwiedzić Smoczą Utopię, Sanktuarium (służące schronieniu) czy Centrum Treningowe, gdzie za odpowiednią opłatą ulepszymy posiadane w armii jednostki podstawowego rzędu.

Kolekcjonerzy artefaktów również nie powinni narzekać. Cienie mroku oferują dwa ich zestawy – sześcioelementowe Zestaw Zabójcy oraz Zestaw Żelaznych Wichrów. Nieco skromniej przedstawia się za to repertuar istot neutralnych, niemniej Widmowy Smok, Pantera oraz półboscy Kirin i Wcielenie Pustki z pewnością zostaną zapamiętani na dłużej. Generalnie ilość wprowadzonych nowości zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Nowa stara rasa również okazała się trafionym uzupełnieniem doskonale już znanego wachlarza frakcji. Trzeba jednak pamiętać, że są to wciąż aspekty odtwórcze, do znudzenia oklepane i sprawdzone na przestrzeni ostatniej dekady.

Tancerka czakramów – będziesz się jej trzymać jak żony. To bezapelacyjnie filar armii podziemi. - 2013-05-18
Tancerka czakramów – będziesz się jej trzymać jak żony. To bezapelacyjnie filar armii podziemi.

Czy najnowszy dodatek do Might & Magic: Heroes VI Cienie mroku zasługuje na uwagę? Raczej tak. Choćby dlatego, by zapoznać się z odnowionym obliczem mrocznych elfów, wyposażonych w zdolność maskowania własnych zastępów podczas walki, ale także, by miło spędzić tych kilkanaście godzin w krainie Ashan u boku Raelaga oraz lorda Veina. Oczywiście brak balansu między mocą a magią wywołuje uzasadniony niesmak, a co gorsza stanowi pożywkę dla krytyki, jaka w mniejszym czy większym stopniu nadal spotyka „szóstkę”. Szkoda tylko, że prowadząc do boju armię Raelaga, w istocie nie czułem, iż mam pod komendą potęgę pokroju Twierdzy czy Sanktuarium. Niemniej fani zapewne wybaczą twórcom wtórność tej rasy, bo nie da się ukryć, że sedno „hirołsowej” rozgrywki w Cieniach mroku zostało jak najbardziej zachowane.

Konrad Kruk | GRYOnline.pl