Recenzja gry Hitman: Rozgrzeszenie - Agent 47 nie powiedział ostatniego słowa - Strona 4
Hitman: Absolution to druga po Dishonored świetna skradanka, w którą możemy zagrać w tym kwartale. Dlaczego powrót Agenta 47 po sześciu latach nieobecności okazał się udany? Na to pytanie odpowiada nasza recenzja.
Projektanci poziomów wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, albowiem niemal każdy kolejny etap jest na swój sposób unikalny. Hitman oprócz dość charakterystycznych dla serii luksusowych posiadłości w trakcie swojej krucjaty odwiedza też między innymi zamieszkiwane przez ćpunów zrujnowane blokowiska czy nowoczesną fabrykę broni, spędza także miły wieczór w utrzymanym w hawajskich klimatach motelu, a nawet bierze udział w rozprawie sądowej. Co ciekawe, tym razem autorzy zdecydowali się nie rzucać go w różne zakątki świata. Akcja całej gry rozgrywa się na terytorium Stanów Zjednoczonych, a konkretnie w Chicago oraz w miasteczku Hope znajdującym się w Dakocie Południowej. Bardzo spodobały mi się również świetnie wyreżyserowane scenki przerywnikowe, których – swoją drogą – jest pod dostatkiem.
W całej grze do zaliczenia jest niemal 300 wyzwań, tak więc będziecie mieć pełne ręce roboty. Występują oczywiście zarówno zadania łatwe (np. skorzystanie ze wszystkich strojów dostępnych w danej lokacji), jak i zdecydowanie trudniejsze (np. pozbycie się danego przeciwnika za pomocą elementów otoczenia). Fajną sprawą jest to, że opisy nie podpowiadają wszystkiego, co trzeba zrobić.
Rozgrywce towarzyszy genialny soundtrack, co jest tym bardziej znaczące, że po raz pierwszy w historii serii muzyki nie tworzył Jesper Kyd. Odbiór oprawy dźwiękowej psuje jednak polski dubbing. Paweł Małaszyński w roli Hitmana wypadł blado i niewiele pomaga nawet to, że sam Agent 47 jest raczej małomówną postacią. Styl, w jakim wypowiada on kolejne kwestie, odbiera sporo autentyczności protagoniście cyklu. Osoby decydujące o obsadzie wybrały do tej roli zdecydowanie zbyt młodego aktora. Kiepsko wypadły także dialogi z udziałem kilku kluczowych postaci, jak chociażby wspomniany wcześniej Blake Dexter czy stojący na czele Agencji Benjamin Travis. Posiadacze wersji PC mogą jednak zmienić język z poziomu Steama i wybrać z menu gry tylko polskie napisy – dzięki temu ponownie usłyszą Davida Batesona w roli Hitmana czy Keitha Carradine'a jako Dextera. Ostateczna ocena polskiej wersji nie jest jednak całkowicie negatywna, dialogi są nieźle przetłumaczone, a rozmowy postronnych osób zostały bardzo dobrze zagrane.
Hitman: Rozgrzeszenie to bardzo udana kontynuacja, która powinna przypaść do gustu zarówno weteranom serii, mogącym przestać wreszcie obgryzać paznokcie w obawie o dalsze losy swojego ulubionego zabójcy, jak i osobom, dla których jest to pierwszy kontakt z Agentem 47. Finalny produkt jest nie tylko nadspodziewanie rozbudowany, ale przede wszystkim wyśmienicie grywalny, w czym duża zasługa swobody działania i bogatej zawartości, zapewniającej rozrywkę na wysokim poziomie przez wiele godzin. Oby więcej takich powrotów po latach!
Jacek Hałas | GRYOnline.pl