Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Mass Effect 3 Recenzja gry

Recenzja gry 28 czerwca 2012, 10:04

autor: Filip Grabski

Recenzja dodatku Extended Cut do gry Mass Effect 3 - czy warto było czekać na rozszerzone zakończenie?

Extended Cut do Mass Effect 3 oferuje graczom upragniony epilog i wyjaśnia kilka kwestii. Sprawdzamy, czy finał tej historii nabrał większego sensu.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji X360, PS3

Mało które zakończenie gry wywołuje takie kontrowersje, jakie wzbudził finał nowego Mass Effecta, stanowiący zwieńczenie nie tylko trzeciej części, ale i całej sagi o Shepardzie i jego/jej kompanach. BioWare przez jakiś czas nie chciało przyjąć słów krytyki do wiadomości, ale w końcu twórcy uznali, że rzeczywiście można by nieco tu i ówdzie poprawić. Tak narodziła się idea bezpłatnego DLC zatytułowanego Extended Cut.

Zadaniem tego małego rozszerzenia jest rozwinąć i wyjaśnić wszelkie nieścisłości, które towarzyszyły oryginalnemu zakończeniu. Nie uświadczymy tu nowych poziomów czy sprzętu, a jedynie wydłużone konwersacje i dodatkowe scenki przerywnikowe. Czy warto było czekać 3 miesiące na jakieś 30 minut bonusów?

Z przyczyn oczywistych w tekście znajdują się istotne spoilery, niemniej czuję się w obowiązku, by Was przed nimi ostrzec. Jeśli nie miałeś wcześniej do czynienia z grą Mass Effect 3, wiedz że, czytając kolejne akapity, możesz popsuć sobie zabawę!

Najpierw mała uwaga – wszystkie nowe elementy zostały dodane już po zniszczeniu Żniwiarza strzegącego drogi do Cytadeli. Sugerowane przez twórców rozpoczęcie zabawy od ataku na bazę Cerberusa jest moim zdaniem totalnie bez sensu, bo tam nie uświadczycie niczego nowego (podobno wydłużona została konwersacja z proteańską wirtualną inteligencją, ale jeśli tylko „podobno” i nie da się tego zauważyć podczas zwykłego grania, to się nie liczy). Nie traćcie więc niepotrzebnie 2 godzin, jeśli nie macie ochoty powtarzać przy okazji wszystkich pojedynków.

Od tego momentu zaczyna się rozbudowane zakończenie.

Mój Shepard, obrzydliwie dobry zbawca galaktyki, w trakcie całej swojej podróży ratował kogo tylko mógł, rozkochał w sobie Ashley, pogodził gethów i quarian. Smutno mi było, kiedy ten encyklopedyczny bohater – niezależnie od wybranej opcji zakończenia – w efekcie izolował od siebie wszystkie cywilizacje i przenosił galaktykę o kilka wieków wstecz. Brakowało mi porządnego epilogu, jakiejś konkretnej nadziei na to, że świat bez mojego herosa sobie poradzi. Teraz taką nadzieję mam.

Ten fragment pozostał nienaruszony.

Każda z trzech podstawowych opcji finału została solidnie rozbudowana i choć główne założenia pozostają takie same, to w momencie gdy w Mass Effekcie 3 już wyświetlała się lista płac, Extended Cut oferuje jeszcze spory epilog. Dowiadujemy się, co stało się z naszymi kompanami, i zaglądamy na kilka planet, które mieliśmy okazję odwiedzić podczas zabawy. Dzięki dodatkowym scenom możemy być pewni słuszności dokonanych wyborów. Zakończenie, w którym Shepard wybiera kontrolę nad wrogiem, zamienia go we wszechpotężnego wirtualnego boga, który w swej dobroci pomaga odbudować i ochronić świat – narratorem opisującym te wydarzenia jest sam komandor. Synteza kończy się śmiercią naszego bohatera, który poświęca się w imię ostatecznego stadium ewolucji. O dalszym ciągu w tym wypadku opowiada wdzięczna Shepardowi EDI.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

sekret_mnicha Ekspert 31 marca 2012

(PC) Mass Effect 3 to gra wielka, ale miejscami trochę niedopracowana. Tym niemniej nawet jako najsłabsza część trylogii nadal jest piekielnie satysfakcjoinującą produkcją.

8.5

eJay Ekspert 15 marca 2012

(PC) Finał kosmicznej sagi Mass Effect miał być wielki. Jest niestety trochę rozczarowujący.

7.5

Cayack Ekspert 14 marca 2012

(PC) Mass Effect 3 jest jak dobrze skrojona hollywoodzka superprodukcja. Charyzmatyczny bohater, duża dawka akcji, sceny chwytające za serce oraz szczypta humoru i patosu. Najważniejsze jednak, że jest bardzo dobrym zwieńczeniem znakomitej serii.

9.5
Krwawe żniwa na Ziemi – recenzja gry Mass Effect 3
Krwawe żniwa na Ziemi – recenzja gry Mass Effect 3

Recenzja gry

Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Trylogia Mass Effect ma swój wielki finał, w którym Shepard wraz z resztą załogi Normandii musi ocalić galaktykę przed Żniwiarzami. Przed nami jedno z najlepszych RPG akcji ostatnich lat!

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.