Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 10 kwietnia 2012, 13:25

autor: Piotr Doroń

Ikar znowu zbyt blisko słońca? - recenzja Kid Icarus: Uprising - Strona 2

Kid Icarus: Uprising to jedna z najciekawszych propozycji dla posiadaczy konsoli 3DS, nie wszystko jednak poszło po myśli fanów. Co się nie udało?

Fabuła Kid Icarus: Uprising, wykorzystująca motywy z mitologii greckiej, oferuje niezliczoną liczbę zaskakujących zwrotów akcji. Wystarczy wspomnieć, że początkowa rywalizacja bogini Paluteny oraz oddanego jej Pita z okropną Medusą jest zaledwie wstępem do dalszych wydarzeń. Gdy graczowi wydaje się już, że historia dobiega końca, okazuje się, iż tak naprawdę to, co przeżył do tej pory, było jedynie preludium bardziej dramatycznych wydarzeń, w których swój udział mają nawet... Zresztą – dowiecie się sami. Niestety, historię poznajemy przede wszystkim za sprawą dialogów, które postacie wygłaszają głównie w trakcie rozgrywki. Co prawda są one pełne humoru i nie brakuje w nich nawiązań do zewnętrznego świata i innych gier Nintendo, lecz dynamizm zabawy mocno ogranicza ich właściwy odbiór.

Kid Icarus: Uprising to – jak na reguły rządzące gatunkiem strzelanin – pozycja niesamowicie wręcz rozbudowana. Zacznijmy od tego, że twórcy zdołali umieścić w niej ok. 25 misji, których przejście zajmie Wam od 8 do 10 godzin. Choć w większości zadania sprowadzają się do tych samych, powtarzalnych czynności, skutecznie maskują to ciekawe projekty lokacji, ciągle rozbudowujący się bestiariusz oraz zaskakujące miejscami rozwiązania (np. architektoniczne). To, ile czasu poświęcimy na ukończenie fabuły, zależy od wybranego poziomu trudności. Ustala się go przed każdym zadaniem, a proces ten sam w sobie zasługuje na nagrodę. Do dyspozycji mamy „oś intensywności” z suwakiem, za pomocą którego określamy liczbę i zaciekłość przeciwników, robiąc jednocześnie zakład opiewający na konkretną sumę serduszek (pełniących rolę waluty). Te ostatnie wypadają z oponentów, znajdujemy je w skrzyniach, dzbanach, otrzymujemy w zamian za spieniężanie posiadanej broni itd. Ustalenie odpowiednio wysokiego poziomu trudności wiąże się nie tylko ze wzrostem liczby wrogów, ale też z dostępem do alternatywnych dróg i bram prowadzących do sekretów (symbolizują je tarcze z cyfrą oznaczającą wartość konieczną do ich otwarcia). Dotarcie do nich nie jest jednak łatwe, gdyż każda śmierć Pita uszczupla sumę serduszek w zakładzie, a tym samym powoduje obniżenie poziomu trudności.

W zestawie z grą znajduje się 6 kart AR (rozszerzonej rzeczywistości). Za pomocą kamery 3DS-a da się powołać do życia umieszczonych na nich bohaterów, a nawet doprowadzić do pojedynku. Wszystkich kart jest oczywiście o wiele więcej, a konkretnie ok. 20 – można je zdobyć m.in. od innych graczy, w Klubie Nintendo, w oficjalnym Nintendo World Store lub na imprezach poświęconych elektronicznej rozrywce.

Produkcja Masahiro Sakuraia zaskakuje także na płaszczyźnie znajdziek. Do tych ostatnich zalicza się nie tylko standardowe serduszka, ale też odblokowywane dodatki w postaci figurek, informacji o bohaterach, przeciwnikach, budowlach występujących w grze itp. Poza tym nieustannie rozbudowywany jest arsenał – w zależności od poziomu trudności Pit otrzymuje bardziej lub mniej potężne ostrza, łuki i działa (można na nie – oraz na wszystkie inne znajdźki – natrafić także w jajkach niespodziankach otwieranych na specjalnym ołtarzu). Liczba dostępnych broni jest przytłaczająca, dlatego twórcy przygotowali specjalne menu systematyzujące ekwipunek i pozwalające ocenić, co w aktualnej bazie jest najpotężniejsze. W każdej chwili mamy także szansę skorzystać z podręcznej kuźni i połączyć dwa wybrane rodzaje oręża w jeden, o statystykach będących wypadkową obu poprzednich.

W grze nie brakuje pięknych widoków.

Poza tym gracz ma okazję przebierać w niezliczonych dodatkowych umiejętnościach Pita (tzw. perkach), tworząc z nich specjalne zestawy. Przywodzi to na myśl tetrisowe układanki i jako takie jest bardzo wciągające. Zdolności są jednocześnie bardzo przydatne – wśród nich jest masa perków ofensywnych (m.in. najróżniejsze wzmocnienia ataków, umiejętności przyspieszające ruchy), defensywnych (np. dodatkowy pancerz, tarcza, otępianie wrogów) czy ciężkich do sklasyfikowanie (m.in. fajerwerki rozpraszające nieprzyjaciół, czary leczące). Rozrywki jest tu zatem co niemiara – jeśli ukończenie głównego wątku zabierze Wam 8-10 godzin, to możecie być pewni, że drugie tyle poświęcicie na zabawę w łączenie broni (a także testowanie efektów na arenie), układanie zestawów perków oraz odblokowywanie i przeglądanie sekretów.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej