Starship Troopers: Terran Ascendancy - recenzja gry
Zapewne wszyscy pamiętają film pt: Starship Troopers. Firma Blue Tongue Software zgotowała nam miłą niespodziankę w postaci dobrze wizualnie dopracowanej gry RTS opartej na tym tytule.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
„Starship Troopers” – muszę przyznać, że tytuł ten wzbudził we mnie mieszane uczucia. Spytacie pewnie dlaczego, tak więc zacznijmy od początku. Gra jest adaptacją filmu o tym samym tytule goszczącego kilka lat temu na ekranach naszych kin. Film ten został oparty na powieści Roberta Heinleina wydanej w latach 50 naszego wieku, która to w mistrzowski sposób ukazywała bezsens zimnej wojny. Niestety wszystko znacznie uproszczono, tak że film stał się tylko namiastką książki, całą fabułę i sens powieści zastąpiono Hollywoodzkim chłamem z cudownym zakończeniem. Tak więc film opowiada o konflikcie między dobrymi ludźmi, a ohydnymi robalami zwanymi Arachnidami, pragnącymi zniszczyć nasz rodzaj, i poza scenami batalistycznymi oraz dobrymi efektami specjalnymi nie reprezentuje sobą nic szczególnego. ALE! ma w sobie to coś co przyciągnęło miliony widzów, coś co nie pozwoliło oderwać się od ekranu aż do napisów końcowych nawet mnie, zdecydowanemu przeciwnikowi filmów tego typu. Jestem osobą lubiącą przede wszystkim filmy i książki głębokie, wnoszące coś w nasze życie, rozbudzające wyobraźnię i zmuszające do myślenia, a mimo to film ten mnie przyciągnął i nie pozwolił odejść przed końcem – to właśnie jest powód moich rozterek. Jeśli ta gra będzie miała to coś, to będzie to murowany hicior, jeżeli nie to przed zapomnieniem nie uratują jej nawet zapowiadane przez producenta nowinki techniczne i ulepszenia.
Zacznijmy więc. Po obejrzeniu cieniutkiego demka byłem pełen najgorszych myśli, myślałem, że jest to kolejna chybiona adaptacja filmu na nasze blaszane pudełka. Tym bardziej byłem mile zaskoczony gdy po wczytaniu pierwszej misji oczom moim ukazał się niezgorszy widoczek. Okazało się że gra ta podobnie jak niedawny hit jakim był Ground Control jest kolejną próbą nowego podejścia do gier typu Command&Conquer czyli RTS. Nie mamy tu do czynienia z typowym widokiem 2D z góry, ale z trójwymiarowym odwzorowaniem terenu i to zrobionym naprawdę na wysokim poziomie. Występujących krajobrazów jest całkiem sporo, począwszy od jałowych pustyń gdzieś na odległych planetach, aż po widoki ziemskie, zielona trawka, drzewa itp. Do sterowania i obserwacji wykorzystywana jest ruchoma wisząca w powietrzu kamera, jej ruch jest całkowicie swobodny, możemy ją oddalać, przybliżać oraz dowolnie obracać zarówno w pionie jak w poziomie. Postacie począwszy od naszych żołnierzy poprzez najprostsze potworki zwane robotnikami, kończąc na największych plujących plazmą w nasze okręty kosmiczne są, co by tu dużo gadać, po prostu świetnie odwzorowane i animowane. Dokładnie widać jak poruszają się postacie, jakiej broni używają żołnierze, widać spadające łuski z karabinów, promienie laserowe, odłamki oraz całą masę szczegółów. Co się tyczy efektów dźwiękowych to również są niczego sobie, słyszymy tu dźwięki wydawane przez Arachnidów, odgłosy wystrzałów, wybuchów, uderzających o ziemie łusek. Całego wizerunku słuchowego dopełnia muzyka, jest bardzo sugestywna i dobrze oddaje klimat gry. Ogólnie mówiąc całość jest zrealizowana solidnie, pokuszę się nawet o stwierdzenie że dorównuje grafice GC, chłopaki odwalili kawał dobrej roboty. Niektórzy posądzą twórców o plagiat, oskarżą o skopiowanie rozwiązań od konkurencji (mowa o Ground Control), no cóż trudno, ja uważam że trzeba się wzorować na tym co dobre i pochwalam. Oprawa audiowizualna jest na najwyższym poziomie, a przede wszystkim doskonały jest klimat, w powietrzu czuć zagrożenie i niebezpieczeństwo - Super.