Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 19 września 2011, 13:45

autor: Marcin Łukański

Koniec walki z Szarańczą - recenzja gry Gears of War 3 - Strona 3

Trzecia część Gears of War stanowi zwieńczenie przygód Marcusa i oddziału Delta. Ekipie Epic Games udało się godnie zakończyć trylogię.

Bestia to tryb oryginalny, chociaż mam wrażenie, że stanowi bardziej ciekawostkę z uwagi na niski poziom trudności. Wcielamy się w nim w Szarańczę i musimy likwidować ludzi oraz ich fortyfikacje. Możemy grać takimi jednostkami jak Ticker, Kantus, Mauler, Boomer, a nawet Berserker. Każdy potwór posiada swój pełny zestaw umiejętności i każdym gra się troszkę inaczej. Producent bardzo się postarał, aby sterowanie Tickerem było kompletnie innym przeżyciem od biegania Berserkerem w furii. Haczyk polega na tym, że na ukończenie każdej fali mamy określoną ilość czasu, co powoduje, że gra jest dynamiczna i nie pozwala na chwile wahania. Niestety, tryb oferuje jedynie 12 fal, które nie stanowią zbyt dużego wyzwania i zalicza się je dość szybko – tym bardziej jeśli posiadamy zgraną ekipę i opanujemy umiejętności jednostek Szarańczy. Bestia to niezwykle ciekawy tryb, w którym można się świetnie bawić, ale po kilku(nastu) partiach zapewne o nim zapomnimy.

W pozostałych odmianach multiplayera nie dokonano rewolucyjnych zmian, chociaż Epic wyraźnie wykonał gest w kierunku mniej zaawansowanych graczy i przygotował Deathmatch Drużynowy. Od Strefy Wojny różni się on tym, że każda drużyna posiada określoną liczbę odrodzeń. Powoduje to, że po śmierci nie musimy czekać na zakończenie całej rundy, tylko od razu się respawnujemy. Mecz kończy się, gdy danej drużynie zabraknie żyć. Pomysł na tryb rewelacyjny, zabawa przednia, a próg wkroczenia w świat online Gearsów znacznie obniżony. Jeśli ktoś chce sobie pograć bez zobowiązań, nie musi już po śmierci modlić się o jak najszybsze zakończenie rundy. Szalenie mi się to podoba.

Lokacje, które odwiedzimy są bardzo zróżnicowane i ładnie wykonane.

Pojawił się również zupełnie nowy tryb, który nazywa się Pojmanie Dowódcy i jest wariacją na temat Capture the Flag. Jeden z graczy w drużynie zostaje liderem, a zadaniem przeciwnego zespołu jest schwytać go i przetrzymać „w niewoli” określoną ilość czasu. Podejście dość oryginalne i – co najważniejsze – bardzo dobrze się sprawdza. Pozostałe tryby to lubiany przez wszystkich standard, czyli Strefa Wojny, Egzekucja, Król Wzgórza oraz Skrzydłowy.

W sumie walki w sieci oddają do dyspozycji 10 zróżnicowanych i klimatycznych map, które na pewno szybko się nie znudzą. Finalnie Epicowi udało się utrzymać wysoki poziom rozgrywek wieloosobowych oraz rozbudować je i solidnie urozmaicić. Jestem przekonany, że dzięki rewelacyjnemu multiplayerowi płytka z Gearsami u wielu z Was bardzo długo będzie kręcić się w czytnikach.

Gears of War 3 to gra ze wszech miar dopracowana, rozbudowana, oferująca ogromną ilość rewelacyjnej zabawy, zarówno w singlu, jak i w multiplayerze. To urozmaicona kampania dla pojedynczego gracza, tryb zręcznościowy, współpraca dla czterech osób, tony rozrywki w ośmiu trybach online oraz godne zwieńczenie historii oddziału Delta. Microsoftowi nie zostało wiele ekskluzywnych produkcji, ale wyraźnie trzyma zestaw asów w rękawie. Trzecia część Gearsów jest wśród nich niezwykle mocną pozycją.

Marcin „Del” Łukański

PLUSY:

  • godne zamknięcie historii oddziału Delta;
  • większy nacisk na fabułę;
  • szalenie miodna i wciągająca zabawa;
  • nowości w multiplayerze;
  • lepszy tryb Horda, nowy tryb Bestia;
  • zróżnicowane, ładne lokacje.

MINUSY:

  • czasami szwankująca sztuczna inteligencja.