Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 1 sierpnia 2011, 13:19

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry From Dust, czyli g40sta zabawy w boga - Strona 2

Pierwszego dnia bóg przesypał piasek. Drugiego przelał wodę. Trzeciego ugasił szalejący ogień. Eric Chahi, słynny autor Another World, postanowił przypomnieć o swoim istnieniu, przygotowując symulację bycia istotą boską – kreatorem.

Jakkolwiek bym tego nie nazwał, czynnik ten we From Dust występuje, co mi się niesamowicie podoba. To, a także fakt, że wszystkie elementy wirtualnego świata w miarę upływu czasu poddawane są zmianom. Silny nurt rzeki spłukuje nagromadzony piasek, następuje erozja gleby, lawa zastyga w kontakcie z wodą, tworząc skały. Odpowiednio kształtując świat, możemy zmienić bieg wielkiej rzeki czy sprawić, by wypiętrzyły się góry. Formujemy spokojne zatoczki, wydzieramy wodzie kawałki lądu, po którym suchą stopą będą mogli przejść nasi podwładni. Posługujemy się także dodatkowymi mocami, które otrzymujemy po założeniu wioski wokół miejsca je symbolizującego. Te moce to na przykład możliwość czasowego uspokojenia powierzchni wody, natychmiastowe ugaszenie pożarów czy całkowite pozbycie się na kilkadziesiąt sekund wszystkiej występującej na danej planszy wody. Bardzo często bez korzystania z tych umiejętności nie da się ukończyć misji, co wprowadza dodatkowy element taktyczny.

Dawno nie mieliśmy do czynienia z podobną grą, w związku z czym największym sukcesem From Dust wydaje się sam fakt przypomnienia o istnieniu takiego gatunku. Ostatnim jego przedstawicielem było zdaje się Black & White 2, a od tego czasu minęło już ładnych parę lat. Bardzo podoba mi się także fizyka zarządzająca wszystkimi procesami kształtowania powierzchni. Grafika może nie jest zachwycająca, ale spełnia swoją rolę w stopniu absolutnie wystarczającym.

Prawie jak Karaiby...

Niestety to za mało, abym z czystym sumieniem mógł polecić wszystkim From Dust. W grze zawodzi głównie sterowanie. Jest dość powolne, a przede wszystkim nieprecyzyjne, w czym przeszkadza także zła praca kamery, której – notabene – są tylko dwa ustawienia. Albo pod kątem około czterdziestu stopni, albo w pewnym oddaleniu zupełnie z góry. Aby precyzyjnie umieszczać materiał w odpowiednim miejscu, konieczne jest stałe przełączanie się pomiędzy oboma trybami, co po kilkuset razach zaczyna być męczące.

Podobnie ma się sprawa z samą rozgrywką. Zapewne znajdą się osoby, którym olbrzymią frajdę sprawi kilkunastogodzinne przenoszenie budulca z miejsca na miejsce. Tym bardziej że często przy tej fizycznej robocie trzeba mocno wytężyć głowę, aby starannie zaplanowany ląd nie został nagle zniszczony w wyniku głupiego błędu i braku precyzji. Jednak mnie gra już po szóstej czy siódmej misji zwyczajnie zmęczyła. Z ekranu telewizora wylewa się powtarzalność i monotonia. Ciągle robimy to samo, zmieniają się jedynie panujące warunki. Argument do zbicia, bo podobny mechanizm występuje w większości gier, problem jednak w tym, że From Dust nie oferuje nic więcej poza ciągłym przesypywaniem piasku. I przelewaniem wody. Lub przenoszeniem magmy. I tak w koło Macieju. W grze nie występuje także czynnik, który mógłby wytworzyć u gracza ciekawość obserwacji rozrastającej się populacji. Co z tego, że można ustawić kamerę tak, iż da się oglądać jakąś postać z bliska, skoro nie robi ona absolutnie niczego ciekawego. Przechadza się albo stoi w miejscu. Ewentualnie tańczy. Paradoksalnie, w tej uproszczonej symulacji życia, życia brak.

From Dust jest niezłą grą, szczególnie gdy ktoś ma ochotę pobawić się w boga. Niezobowiązujące, niedługie misje pozwalają czerpać sporo przyjemności z kreowania świata, niestety już po obiektywnie krótkim czasie do zabawy zakrada się nuda. Zmieniają się lokacje, natomiast gracz stale zmuszony jest wykonywać te same czynności, od nowa, ciągle od nowa. Tytuł wart poznania choćby z racji świetnego silnika zarządzającego fizyką, jednak zdecydowanie nie dla wszystkich.

g40st

PLUSY:

  • atmosfera gry;
  • silnik fizyczny;

MINUSY:

  • nieprecyzyjne sterowanie;
  • kamera;
  • monotonia wykonywanych zadań.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej