Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 czerwca 2011, 16:28

autor: Szymon Liebert

nieSławny: inFamous 2 - recenzja gry - Strona 4

Elektryczny superbohater powraca, żeby zmierzyć się z nowym zagrożeniem. Czy kolejna gra studia Sucker Punch sprosta oczekiwaniom? Sprawdzamy to w recenzji nieSławny: inFamous 2.

Sama metropolia jest wynikiem kompromisu między ręczną robotą a użyciem metody kopiuj-wklej, znanej z poprzedniej odsłony serii i wielu innych gier. Przyglądając się poszczególnym ulicom, zobaczymy wiele identycznych budynków, sklepów i obiektów. Z drugiej jednak strony autorzy poukrywali tu i ówdzie parę zabawnych smaczków. Doskonałym prztyczkiem w nos konkurencji jest sieć sklepów elektronicznych Red Ring (nawiązanie do awaryjności Xboksa 360), a udaną parodią nazwy filmów w kinach dla dorosłych („Assassin’s Need (Love Too)” czy „Call of Booty”). Inną sprawą jest to, że tym razem zwiedzamy znacznie bardziej zróżnicowane miejsca – dzielnicę hazardowo-rozrywkową, zalane slumsy, sektor przemysłowy, a nawet tropikalne bagna. Kolejne misje przynoszą też zaplanowane zmiany pory dnia, więc na brak różnorodności narzekać nie można. Warto wspomnieć o ciekawej urozmaiceniu warstwy muzycznej, na którą teraz składają się ambientowe kawałki sączące się cicho w tle. W pewnych momentach gra raczy nas jednak krótkimi, ale niezwykle chwytliwymi motywami. Te drobne wstawki doskonale budują klimat i podkreślają widowiskowe momenty.

Tramwaj to jedna z głównych atrakcji New Marais, zaraz po dzielnicyz kasynami i kinami dla dorosłych.

W swej kolejnej odsłonie inFamous pod wieloma względami nie zmienił się, co z jednej strony jest zaletą, a z drugiej wadą. Twórcy usprawnili delikatnie system sterowania i zdynamizowali proces przeprawiania się przez miasto, dzięki nowym umiejętnościom bohatera. Niestety, próbując zmusić Cole’a do niektórych wygibasów, nadal jesteśmy skazani na jego widzimisię, co podczas trudniejszych walk może skończyć się fatalnie (postać automatycznie przykleja się do pewnych obiektów). Ponadto sporadycznie przydarzały się sytuacje komiczne, wynikające najczęściej właśnie z półautomatycznego systemu wspinania się. Bohater czasami blokował się w danej pozycji, utykał w elementach otoczenia czy nieporadnie łapał się krawędzi. Nie zdarzało się to nagminnie, chociaż do specyficznego systemu poruszania się trzeba przywyknąć. Problemem jest natomiast kamera, która czasami pokazuje urocze fragmenty szarego muru zamiast akcji. Przytrafia się to najczęściej podczas walki bezpośredniej i stosowania specjalnych ataków.

Jednym z najbardziej nowatorskich dodatków do inFamousa 2 jest edytor, który pozwala do woli bawić się światem gry, a nawet publikować pełnoprawne minizadania dla innych graczy. Pomysł rodem z LittleBigPlanet czy ModNation Racers został podparty kilkoma samouczkami i przykładowymi misjami stworzonymi przez studio Sucker Punch. System rozwiązano dość ciekawie, bo dzięki wyszukiwarce amatorskich kreacji możemy zapanować nad chaosem na mapie. Same narzędzia nie są może tak potężne jak we wspomnianych wyżej tytułach, ale wydają się gwarantować niezłe pole do popisu domorosłym twórcom. W edytorze możemy stworzyć misję z dialogami (w formie napisów), przeciwnikami i różnymi celami. Na razie gracze skupiają się na kreowaniu prostych zadań polegających na wybijaniu kolejnych fal wrogów, ale wypada mieć nadzieję, że niedługo otrzymamy prawdziwe perełki.

A na zakończenie – buziak od gigantycznego robaka.

Cole MacGrath powraca w wielkim stylu i jego osobisty progres przekłada się na jakość samej gry. InFamous 2 to kontynuacja, która w dobrym kierunku rozwija znane sprzed dwóch lat pomysły. Twórcom udało się uczynić historię ciekawszą i bardziej wyrazistą, a także wzbogacić repertuar bohatera o nowe, przydatne moce. Przygoda zabiera nas do interesujących, chociaż nieco zbyt odtwórczo zrealizowanych miejsc i gwarantuje sporo atrakcji, widowiskowych walk i wyzwań. W tym wszystkim przydałoby się więcej pracy u podstaw, czyli ręcznego zróżnicowania misji, podrasowania poszczególnych fragmentów miasta i poprawienia systemu sterowania. Niedociągnięcia tego typu bledną jednak wobec zalet produkcji, która wydaje się być spełnieniem marzeń fanów pierwowzoru i innych miłośników tego typu gier.

.Szymon „Hed” Liebert

PLUSY:

  1. ciekawa fabuła, mocne zakończenie i wyraziste postacie;
  2. nowe moce głównego bohatera;
  3. bardziej zróżnicowana stylistyka – otoczenie, pory dnia, efekty pogodowe;
  4. interesujący przeciwnicy i spektakularne bitwy;
  5. ponad dwadzieścia godzin zabawy i dobre rokowania na przyszłość (edytor zadań).

MINUSY:

  1. sterowanie i kamera;
  2. misje i lokacje stworzone metodą kopiuj-wklej.