Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 2 czerwca 2011, 13:26

autor: Marcin Serkies

The Sims 3: Pokolenia - recenzja gry - Strona 2

Sims 3: Pokolenia dodaje do gry mnóstwo elementów związanych z każdym etapem życia sima. Imprezki nastolatków, wymyślony przyjaciel, wieczory kawalerskie to tylko niektóre ciekawostki pojawiające się w nowym dodatku.

DZIECKO

Po pierwszych urodzinach przychodzą pierwsze poważne zmiany. Do tej pory dzieci w The Sims 3 nie miały tak naprawdę wiele do roboty. Mogły bawić się z rodzeństwem, chodzić do szkoły, nawiązywać znajomości i rozwijać umiejętności. Teraz zakres dostępnych czynności został znacznie poszerzony, dzięki czemu dzieciństwo stało się naprawdę dzieciństwem. Żeby utrzymać naszego malucha w dobrym humorze należy zaopatrzyć go w zabawki. Przebieranie się, rozrabianie w domku na drzewie czy w piaskownicy to tylko niektóre z rozrywek, jakimi warto się zainteresować. Jednak największą i najciekawszą moim zdaniem jest wymyślony przyjaciel w postaci przytulanki, którą każde dziecko otrzymuje w pewnym momencie. Jeśli brakuje nam drugiej osoby do zabawy na huśtawce, on przychodzi z pomocą. Nie chce się iść do lodówki po przekąskę? On zaradzi. Stanie się partnerem do rozmów, zabawy, a jeśli się mocno postaramy, może nawet stać się pełnoprawnym członkiem rodziny. Dla każdego malucha jest to świetna okazja do rozwijania umiejętności socjalnych, o tyle lepsza od kontaktu z prawdziwymi ludźmi, że za wyimaginowanym kumplem nie trzeba chodzić. A jeśli chcemy, może stać się kimś więcej niż tylko przyjacielem.

Jak tatuś zrobi koronę, to nie ma wafla we wsi.

NASTOLATEK

Wejście w trudny wiek nastolatka otwiera przed nami kolejne możliwości. Ja moją najstarszą córkę oczywiście zapędziłem do pracy, a potem, ze względu na jej przejmującą mroczność, posłałem do szkoły wojskowej. Jednak zanim tak się stało, pozwoliłem jej trochę pobroić. Robienie dowcipów rodzinie, znajomym i całkiem obcym Simom to ważna i zabawna część życia każdego nastolatka. Czy to bomba w kibelku, czy wygłupy przez telefon, każdy udany psikus poprawia samopoczucie małolata (i pogarsza humor obiektu żartów) – pod warunkiem, że nikt nas nie złapie. Jeśli jednak tak się stanie albo rodzice zdybią nas na urwaniu się z domu lub powrocie o zbyt później porze. Raz może być to szlaban na komputer, innym razem absolutny zakaz wychodzenia. Rzecz straszna, tragicznie wpływająca na nastrój pryszczatej latorośli, ale i naturalna. Opłaca się zatem żyć w zgodzie z rodzicami. Mając w nich przyjaciół, często udaje się przebłagać zgredów i uzyskać anulowanie kary.

Trzeba nie lada okazji, żeby mroczna nastolatka siadła do jednego stołu z rodzicami.

Od czasu do czasu zdarza się, że rodzice wygrają darmową wycieczkę i zostawią dzieciakom wolną chatę. W takim przypadku można, a nawet wypada, urządzić imprezę. Odrobina wysiłku sprawi, że zyskamy nowych przyjaciół, zacieśnimy więzi ze starymi, a o naszej imprezie wszyscy będą mówić. Może się też przydarzyć, że potencjalne party stulecia zmieni się w posiadówkę i wspólne czytanie książek. To zależy od naszych znajomych i od tego, czy mamy w domu jakiekolwiek rozrywki. Moja mroczna córka musiała sprzedać telewizor, żeby zapłacić sprzątaczce, radio zabrał komornik, a impreza okazała się totalną klapą. Jeśli jednak rozwinie się domówka, jakie znamy z amerykańskich filmów, wystarczy skorzystać z opcji wyproszenia wszystkich, aby szybko zakończyć zabawę i posprzątać przed przybyciem rodziców. Mnie – tak jak w rzeczywistości – nigdy nie udało się doprowadzić domu do takiego stanu, żeby byli zadowoleni.

Zwieńczeniem tego etapu życia jest jakże amerykański bal maturalny. Kupienie odpowiednich ciuchów, znalezienie odpowiedniego partnera to niezbędny wstęp do zdobycia tytułu króla albo królowej balu.

DOROSŁOŚĆ

Dla dojrzałych już Simów również przewidziano kilka nowych atrakcji. Przykładem niech będzie wieczór kawalerski lub panieński. Solidna imprezka z udziałem tancerza lub tancerki może stać się tłem dla wydarzeń, które z różnych względów warto uwiecznić. Nic tak nie poprawi nam humoru za jakiś czas, jak przejrzenie archiwalnych zdjęć, na których pan młody obściskuje się z sąsiadką z naprzeciwka. Mniejszych smaczków jest całkiem sporo, ale dorosłość często nie pozwala już na wiele więcej niż praca, opieka nad dziećmi, okazyjne wyjście do kina i oczywiście obowiązkowy kryzys wieku średniego – nowość, którą przy dobrym kombinowaniu możemy wykorzystać, aby osiągnąć konkretne profity.

Przychodził do mnie często, kiedy majsterkowałem. W końcu sięzaprzyjaźniliśmy.

Tu wypada napomknąć o ważnej nowości oferowanej przez Pokolenia. Jak wspomniałem, istnieje opcja uwieczniania różnych wydarzeń z życia naszych Simów – nawet za pomocą telefonu komórkowego posiadanego przez każdego. Takie zdjęcia oraz wszystkie ważniejsze dla naszych podopiecznych wydarzenia można publikować zarówno na specjalnej stronie The Sims, jak i automatycznie na naszym profilu na Facebooku. Obiektywnie patrząc, to doskonałe posunięcie ze względu na typowych odbiorców tego tytułu. Widząc, że znajomi coś osiągnęli, możemy dowiedzieć się, jak to zrobili, wejść w nowe interakcje, rozmawiać o grze, a o to przecież chodzi.

ŚMIERĆ

Na każdego przychodzi taka pora, w The Sims: Pokolenia również – nie ma co na ten temat rozprawiać. Chcę natomiast podsumować wrażenia i wspomnieć o rzeczach, których do tej pory nie omawiałem. Najnowszy dodatek, w przeciwieństwie do poprzednich, rozkłada wprowadzanie nowości bardzo równomiernie na cały czas trwania rozgrywki. Nowe emocje i wrażenia, nowe pragnienia, nowe okazje życiowe nie spadają na gracza w jednym momencie. Z jednej strony to dobrze, nie dostajemy wszystkiego naraz i odkrycie kompletu nowinek zajmuje nam całkiem sporo czasu. Z drugiej jednak – wielu osobom może nie spodobać się fakt, że nie zebrano tego w jednym miejscu. Ale przecież nie taki jest cel Pokoleń. To, co osiągnięto, moim zdaniem nadaje grze całkiem nowy wymiar i chociaż szkoda, że zabrakło większej liczby innowacji – choćby większej ilości mebli – to elementy, które otrzymujemy, są doskonale przemyślane. Patrząc z punktu widzenia rodzica, stwierdzam, że dopiero gra pozwoliła mi spojrzeć z pewnego dystansu na moje własne otoczenie i zastanowić się, czemu mam tak mało czasu na rzeczy, na które kiedyś było go aż nadto. A to chyba ważne.

Marcin „yasiu” Serkies

PLUSY:

  • rozbudowano praktycznie każdy etap życia Sima;
  • po raz kolejny autorzy podeszli do tematu poważnie, ale nie bez luzu;
  • opcja fotografowania i nagrywania wydarzeń z życia rodziny oraz publikacji ich w Internecie.

MINUSY:

  • czasem mało widoczne zmiany;
  • nie dodano kwestii dialogowej „rozmawiaj o dzieciach” – młodzi rodzice rozmawiają o dzieciach z każdym.