Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 października 2010, 12:06

Arcania: Gothic 4 - recenzja gry - Strona 4

Gothic powraca w zmienionych szatach. Nowy deweloper, nowy bohater i nowa mechanika rozgrywki. Czy wyciągniecie ręki w stronę mniej wymagających graczy pozwoli Arcanii odnieść większy sukces na rynku?

Od strony graficznej Gothic 4 prezentuje się ładnie – tradycyjnie najlepiej Niemcom wyszedł świat, z ciekawymi i zróżnicowanymi lokacjami. Osławione efekty pogodowe nie zrobiły na mnie większego wrażenia – bardziej niż na piękny deszcz zwróciłem uwagę na ubóstwo modeli. Tutaj autorzy totalnie się nie popisali – Arcanię obsługuje kilka postaci na krzyż, a różnią się one jedynie ubiorem, odcieniem skóry, fryzurą bądź zarostem. To smutne, gdy w jednej lokacji spotykamy dwóch, czasem trzech niemal takich samych delikwentów. Co z tego, że każdy z nich mówi innym głosem, skoro wyglądają jak rodzeństwo. Niczego złego nie mogę natomiast powiedzieć o muzyce, bo ta jest po prostu kapitalna. Tilman Sillescu godnie zastąpił Kaia Rosenkranza na stanowisku kompozytora i pokusił się o niebanalny soundtrack. Płyta ze ścieżką dźwiękową jest zresztą dostępna w standardowym wydaniu Arcanii i warto wrzucić ją do odtwarzacza, by zapoznać się z niezwykle klimatycznymi kawałkami.

Ocena czwartego Gothica nie jest rzeczą łatwą. Gra niewątpliwie odstaje od swoich kultowych poprzedniczek i jest smutnym dowodem na to, że stare już nie wróci, chyba że pod postaciądrugiej odsłony cyklu Risen. Zmiany są tak radykalne, że najbardziej ortodoksyjni miłośnicy serii nie mają tu właściwie czego szukać – obiekt ich westchnień został okrojony na potęgę, charyzmatyczny bohater odszedł na emeryturę i nawet perspektywa spotkania starych dobrych znajomych nie jest gwarancjąprzygody na miarę pierwszej lub drugiej odsłony cyklu.

Walka w Arcanii poniżej oczekiwań.Efektowna, owszem, ale zdecydowanie zbyt prosta.

Z drugiej strony mamy tu prostego Gothica nowej generacji, który może dostarczyć sporo frajdy, o ile zapomni się, że poprzednie gry z tej serii w ogóle kiedykolwiek istniały. Arcania sprawia wrażenie produkcji poukładanej i dopracowanej na tyle, na ile poukładane i dopracowane są niemieckie erpegi. Uproszczenia w mechanice mogą znaleźć taką samą liczbę zwolenników co przeciwników, podobnie zresztą jak ciągła sieczka. Nie widzę więc przeszkód, by dobrze bawić się z dziełem Spellboundu. Wszystko zależy od nastawienia.

Siedemdziesiątka, która widnieje w ocenie, nie oddaje jednak do końca stanu rzeczy. Dla mnie, a mienię się wielkim fanem tej serii, Arcania jest produktem ledwie wybijającym się ponad przeciętność. Za stary jestem, by wybaczyć JoWooDowi ostatnie eksperymenty z tą marką. Owszem, efekt końcowy może wielu z Was wydać się dużo lepszy niż poprzednio, ale po prawdzie – cóż to za wyczyn przewyższyć technicznie niedopracowaną „trójkę” czy zostawić w tyle totalnego gniota, jakim był dodatek Zmierzch bogów? Od nowej gry z tej seriioczekiwałem przede wszystkim świetnego klimatu, charakterystycznej dla tego cyklu mechaniki, wciągającej fabuły, a ponadto ciarek na plecach i widoku wchodzącego słońca za oknem po kilku godzinach nocnej rozgrywki. Tego samego, co kilkanaście miesięcy temu ofiarował mi Risen. Z przykrością stwierdzam, że Spellbound wykonał to zadanie połowicznie. Jest w tej grze spory potencjał, pewne rzeczy zostaną prawdopodobnie poprawione modami, ale nie zmienia to faktu, że Arcania mimo wszystko nie jest produktem, który mógłbym z czystym sumieniem polecić każdemu fanowi Gothica. Szczerze mówiąc, więcej frajdy sprawiła mi kiedyś ta jakże nieudana „trójka” niż pod każdym względem bardziej dopracowana „czwórka”. I to chyba wystarczy za podsumowanie.

Dla fanów – ocena o 10 procent niższa.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

PLUSY:

  • przyzwoita, choć nie powalająca na kolana fabuła;
  • niezłe, rozbudowane questy z głównego wątku fabularnego;
  • bardzo ładnie wykonany świat, zapadające w pamięć lokacje;
  • piękna muzyka;
  • jak zawsze dobra polska wersja językowa;
  • stabilna w działaniu jak nigdy przedtem.

MINUSY:

  • wykastrowanie elementów charakterystycznych dla Gothica;
  • zubożona interakcja ze światem;
  • ubogi system nauki, wycięcie umiejętności nie stawiających na walkę;
  • brak swobody w eksploracji;
  • mało satysfakcjonujący system walki, tępi wrogowie;
  • w kółko wykorzystywane te same modele postaci;
  • babole, np. ślizganie się po skałach, możliwość wpadnięcia do pułapki bez wyjścia.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej