Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 października 2010, 12:06

Arcania: Gothic 4 - recenzja gry - Strona 2

Gothic powraca w zmienionych szatach. Nowy deweloper, nowy bohater i nowa mechanika rozgrywki. Czy wyciągniecie ręki w stronę mniej wymagających graczy pozwoli Arcanii odnieść większy sukces na rynku?

Te oraz inne zmiany wyraźnie zubożyły rozgrywkę, ale też uczyniły Arcanię przystępniejszą dla mniej wymagających użytkowników, a nie trzeba parać się jasnowidztwem, by domyślić, że o to tak naprawdę chodziło. Niemieckie erpegi zawsze były na swój sposób nieprzyjazne i Gothic nie jest tu żadnym wyjątkiem – chcąc osiągnąć sukces poza Europą Środkową i Wschodnią autorzy musieli wprowadzić kontrowersyjne rozwiązania. O tym, że gra pisana była głównie z myślą o Stanach Zjednoczonych, nie świadczą tylko wymienione wyżej cięcia, ale także inne usprawnienia. W menu głównym znajdziemy opcję zmiany kolorystyki na amerykańską, możliwość włączenia minimapy i znaczników (absolutna nowość w tym cyklu) oraz kilka innych ułatwień. Pod kątem mniej wprawnych graczy zaprojektowano nawet system walki, któremu przyjrzymy się teraz bliżej.

Atak klonów w Arcanii. Tego typa będziemy podziwiaćkilkadziesiąt razy w innych fryzurach.

W Arcanii bić się z potworami możemy na trzy różne sposoby: za pomocą broni dystansowej, białej i magicznych zaklęć. Podstawą jest oczywiście walka w zwarciu, gdzie Bezimienny może wykorzystać naprawdę szeroki asortyment środków zagłady. Przeciwników tłuczemy za pomocą lewego przycisku myszy – jeden klik to prosty cios, przytrzymanie klawisza skutkuje silniejszym uderzeniem. Autorzy zaimplementowali też blok, ale nie zdaje on egzaminu, bo wymaga stania w miejscu, a na dodatek nie chroni przed mocniejszym atakiem potworów. Zdecydowanie lepiej w tym przypadku sprawdza się turlanie, bo pozwala w szybki sposób uniknąć wrogiego trafienia. Wykonywanie fikołków to zresztą klucz do wygrywania wszelkich potyczek w tej grze. Oponenci są niesłychanie wręcz tępi i nie potrafią przerwać nieudanego natarcia. Jeśli zauważymy, że przeciwnik szykuje silny cios – a nie jest to trudne, bo informuje o tym unosząca się wokół niego zielona mgiełka – wystarczy uskoczyć w bok i natychmiast przejść do kontrataku. Wróg będzie całkowicie bezbronny do momentu odzyskania równowagi – jak więc nie korzystać z takiej okazji?

Potwory klinujące się w power attacku to jedna z większych wad Arcanii. Ostrożny gracz może „tańczyć” wokół przeciwników i zasypywać ich morderczymi seriami kombosów, gdy ci nie będą w stanie na nie odpowiedzieć. Zwiększenie poziomu trudności nic nie daje, bo wrogowie nie stają się automatycznie mądrzejsi, jedynie bardziej wytrzymali i silniejsi. Szkoda że tym jednym prostym błędem położono cały urok tkwiący w walce w zwarciu. Można było zrobić to dokładnie tak jak w Risenie – tam wymiana uderzeń była nie tylko efektowna, ale również odpowiednio trudna.

Jeśli chodzi o walkę na dystans za pomocą łuków i kusz, to tutaj nie mam żadnych uwag. Wygląda ona identycznie jak w trzecim Gothicu, a więc bardzo dobrze. W dziedzinie magii mamy natomiast istotne zmiany: do dyspozycji bohatera oddano trzy czary ofensywne, które rozwijamy w drzewku umiejętności, i to one służą nam głównie do eksterminacji wrogów. Bardziej wyrafinowane zaklęcia dostępne są w postaci zwojów i run. Tych ostatnich można używać wielokrotnie, o ile odczekamy kilkadziesiąt sekund na naładowanie kamieni.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej