Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 3 marca 2009, 10:14

autor: Maciej Jałowiec

Empire: Total War - recenzja gry - Strona 5

Creative Assembly po raz kolejny serwuje wojnę totalną, tym razem w osiemnastowiecznych realiach. Zapraszamy do lektury recenzji gry Empire: Total War.

Inteligencja wrogich załóg stoi na przyzwoitym poziomie. Nie popełniają rażących błędów, starają się być cały czas w ruchu i stosują zarówno szyk liniowy, jak i kreskę nad „T”. Przeciwnik stara się wykorzystywać w trakcie walki różne typy amunicji i często stroni od pełnych salw burtowych. Niektórych fanatyków realizmu z pewnością będzie denerwować m.in. możliwość pływania pod wiatr (strasznie wolno, ale jednak), jego stała siła itd. Creative Assembly widocznie musiało w kwestii bitew morskich iść na spore kompromisy i porzucić w pełni wiarygodne zachowanie statków na rzecz przyjemności płynącej z zabawy.

Walki na morzu nie muszą wyglądać chaotycznie.Trzeba tylko trochę poćwiczyć dowodzenie.

Oprawa audiowizualna

Empire to zdecydowanie jedna z ładniejszych gier strategicznych ostatnich paru miesięcy. Przy maksymalnym poziomie detali okręty wyglądają świetnie. Mają mnóstwo szczegółów, żagle pięknie wydymają się pod wpływem wiatru, a ostrzelane jednostki mają pokaźne dziury w kadłubach; od czasu do czasu na pokładzie wybucha pożar. Piechota i kawaleria – z racji swoich rozmiarów – są mniej szczegółowe od okrętów, lecz nadal nie zmienia to faktu, że siły lądowe również prezentują się dobrze. Na uwagę zasługuje zwłaszcza dym wydobywający się z lufy po oddaniu strzału, a także wrażenie głębi przestrzeni. To samo w przypadku animacji – choć często się powtarzają (np. w przypadku pokaźnego oddziału piechoty, który musi przeskoczyć przez murek), wyglądają pierwszorzędnie. W Empire animacje zostały wzbogacone o ragdoll, który uaktywnia się w momencie, gdy szarżujemy konnicą. Zaatakowani wraży piechociarze może i odlatują troszkę za daleko, lecz nie psuje to ogólnego odbioru gry.

Odgłosy w bitwach i na mapie świata również są nie najgorsze. Zarówno strzały, jak i odzywki jednostek mogą się podobać. Ścieżka dźwiękowa, choć jest nieco przygnębiająca, pasuje do klimatu Empire i ładnie uzupełnia tę produkcję. Drażniły mnie w sumie wyłącznie polskie głosy doradców opowiadające o aspektach gry. Tych kompletnie zdzierżyć nie mogłem i włączając każdą nową kampanię, żałowałem, że przed uruchomieniem zapomniałem odznaczyć opcję odpowiedzialną za porady.

Cała oprawa pociąga za sobą dość duże wymagania sprzętowe, o czym zresztą mogli przekonać się wszyscy ci, którzy pobrali demo za pośrednictwem systemu Steam (nawiasem mówiąc, w grze można odblokować osiągnięcia przyznawane w ramach tej usługi). Empire ze wszystkimi swoimi graficznymi wodotryskami z łatwością dławi komputery wyposażone w dwurdzeniowe procesory i karty GeForce z serii ósmej. Ponadto długością wczytywania bitew gra udowadnia, że dwa gigabajty pamięci RAM na pokładzie to już przeżytek.

Plan się powiódł

Jak widać po końcowej nocie, Empire warte jest zarówno swojej ceny, jak i paru dni wyjętych z życiorysu. Żaden fan serii Total War nie powinien przejść obok tego tytułu obojętnie, a wszystkich tych, którzy jeszcze styczności z tym cyklem nie mieli, gorąco zachęcam do pobrania dema.

Rok 2009 będzie z pewnością obfitował w różnego rodzaju strategie i RTS-y (Starcraft II, Stormrise, EndWar, Red Alert 3: Uprising… a to wciąż tylko pierwsze sześć miesięcy!), lecz jestem pewien, że gdy w grudniu cały świat będzie robił różnego rodzaju zestawienia i podsumowania, Empire będzie wyróżniało się na tle innych produkcji. Kogo zaś obecny kształt nowego Total Wara nie zadowala, niech czeka na mody – te zapewne wkrótce również będą dostępne.

Maciej „Sandro” Jałowiec

PLUSY:

  • wciąga niesłychanie;
  • oferuje wiele godzin przedniej zabawy;
  • dobrze zrealizowane bitwy morskie;
  • dobrze zmodyfikowana dyplomacja względem poprzednich części serii;
  • rozsądnie wzbogacona i urozmaicona rozgrywka w stosunku do Medieval II (kwestia prestiżu, handel kolonialny itd.);
  • dobra oprawa audiowizualna;
  • jest Polska!

MINUSY:

  • problemy ze sztuczną inteligencją;
  • dość duże wymagania sprzętowe;
  • przydługawe wczytywanie bitew;
  • irytujące polskie głosy;
  • znawcy osiemnastowiecznych realiów najprawdopodobniej dostrzegą tutaj kilka błędów i przekłamań.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej