Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 maja 2001, 08:20

autor: Leszek Baczyński

Catan: Pierwsza Wyspa - recenzja gry - Strona 3

Catan to gra, która w cudowny sposób łączy dwa światy: dzieci i dorosłych. Zawiera w sobie cechy największych przebojów. Oferuje bowiem interesującą i pełną radości rozgrywkę przy jednocześnie łatwych i zrozumiałych regułach.

Może się zdarzyć, iż podczas gry nie będziecie mieli możliwości uzyskania pewnych rodzajów surowców. Problem ten rozwiąże handel z innymi graczami. Składając im ofertę wymiany, będziecie targować się i wymieniać.

Po zgromadzeniu odpowiednich surowców (drewna, rudy, wełny itp.) grający może budować nie tylko osady i ulice, ale również statki, miasta, szlaki morskie itd. Gra toczy się do chwili, kiedy jeden z graczy zgromadzi wymaganą liczbę punktów, przyznawanych np. za budowę osad, wytyczenie najdłuższych szlaków handlowych, lub dotarciu do Wyspy Skarbów.

By urozmaicić rozgrywkę do Waszej dyspozycji oddano tzw. karty specjalne, które pomogą pokonać rywali (np. można komuś podłożyć tzw. „świnkę” posyłając na jego pole złodzieja, który ukradnie dla nas dany surowiec od sknerusa nie chcącego się z nami wymienić).

Autorzy przygotowali również całe mnóstwo dodatkowych niespodzianek, takich jak np. wybuchy wulkanów, powodzie czy najazdy pustynnych jeźdźców (ot tak, żeby nie było za łatwo).

Jeżeli podczas zabawy zapomnicie co jest Waszym celem w danej misji, zawsze możecie skorzystać z rewelacyjnie opracowanego przez autorów gry systemu pomocy.

W dolnej części ekranu znajduje się oczywiście menu, które umożliwi Wam korzystanie z podstawowych funkcji podczas gry. Początkowo może wydawać się troszkę skomplikowane, ale jeżeli rozegracie pierwsze misje treningowe, już po drugiej z nich będziecie się czuli jak na własnym podwórku.

Jeżeli chodzi o inteligencję komputerowych przeciwników, zadowoli ona najwybredniejsze gusta. Już na poziomie określonym jako „łatwy” musiałem czterokrotnie powtórzyć pierwszą misję w kampanii, by ostatecznie pokonać rywali. Zabawa w trybie „średnim” przeznaczona jest dla graczy „zakręconych” bardziej niż słoiki z ogórkami (czyli lubiących prawdziwe wyzwania). Natomiast poziom „trudny” zarezerwowano dla przybyszów z kosmosu, lub tych z Was, którzy tuż po urodzeniu potrafili rozwiązywać w pamięci całki eliptyczne niezupełne trzeciego rodzaju. Ale kto by się tam przejmował takimi drobnostkami :-)

O grafice i dźwięku słów kilka, czyli co oczka zachwyca i w trawie piszczy

Nadszedł czas, by wyjaśnić dlaczego niniejsza recenzja rozpoczęła się cytatem z sonetu Adama Mickiewicza. Odpowiedź jest prosta - strona graficzna „Catan” to czysta poezja! Kiedy zobaczycie przepiękne krainy pełne kołyszących się na wietrze drzew, falujących zbóż, owieczek pasących się na łąkach wśród kwiatków, gdy ujrzycie otoczone łańcuchami gór jeziora i szumiące fale mórz w błękicie nieba z płynącymi nad nimi leniwie chmurkami ,nie pozostanie Wam nic innego jak tylko zanurzyć się w nich i prawdziwie zakochać. A jeżeli dodacie do tych wszystkich rarytasów spokojną, wyłaniającą się z oddali muzykę, która ukoi Wasze serca i wleje miód w Wasze uszy, możecie być pewni, że (jak mówił pewien sławny filmowy generał rzymski) oto właśnie znaleźliście się w krainie wiecznej szczęśliwości i osiągnęliście stan nirwany.