Frater - recenzja gry - Strona 4
O tym, czy bracia zakonni wiedli życie pełne uciech, czy tragicznie nudne - zdania są sprzeczne. A jakie życie oferuje Frater?
Przygotowane przez producentów mapy są niestety bardzo monotonne. Tak na dobrą sprawę przemieszczanie się po nich nie sprawiało mi żadnej frajdy, tym bardziej że poza likwidacją kolejnych stworów nie miałem się czym zająć. Właściwie nie ma na czym zawiesić oka. To samo tyczy się likwidowanych potworów. Zabrakło przede wszystkim większego zróżnicowania zabijanych w trakcie zabawy bestii. Najczęściej jest bowiem tak, iż na danej mapie spotykamy 5-6 rodzajów przeciwników. Gdyby tego jeszcze było mało, potwory zostały zaprojektowane w dość niechlujny sposób. Niejednokrotnie było tak, iż nie chciałem nawet przybliżać sobie widoku, tak aby móc się im dokładniej przyjrzeć. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o beznadziejnie wyważonym poziomie trudności zabawy. Likwidacja wielu stworów nie sprawia najmniejszych problemów. Od czasu do czasu napotykamy jednak zdecydowanie silniejsze potwory. Podobnie jest z bossami, z którymi zazwyczaj trzeba się sporo pomęczyć. Tyle chociaż dobrze, że sterowanie postacią nie sprawia kłopotów, tym bardziej iż wiele funkcji pokrywa się z tymi, które wykorzystywane były w drugiej części Diablo.
O grafice trochę już powiedziałem, aczkolwiek dobrze byłoby jeszcze rozwinąć ten temat. Sterowaną przez siebie postać możemy oglądać z dowolnej strony, gdyż możliwości operowania kamerą są dosyć spore. Nie ma się co jednak zbytnio cieszyć, gdyż gra nie oferuje dużego pola widzenia. Warto też dodać, iż kamerze zdarzało się źle ustawić. Niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, gdy praktycznie musiałem się przemieszczać na oślep. Tragicznie wykonano również animację poszczególnych postaci, ale na to przy maksymalnym oddaleniu pola bitwy nie zwraca się dużej uwagi. Nie mogę powiedzieć nic dobrego na temat udźwiękowienia recenzowanej gry. Przede wszystkim, zabrakło dialogów mówionych. O ile w przypadku rozmów z postaciami niezależnymi byłoby to jeszcze do przełknięcia, o tyle nieme scenki przerywnikowe zakrawają na dowcip. Beznadziejnie wypadła też muzyka. Tak na dobrą sprawę pojawia się kilka krótkich utworów muzycznych, które ma się ochotę możliwie jak najszybciej wyciszyć.
Frater zawiódł moje oczekiwania. Wyśmienity pomysł związany z ulepszaniem przedmiotów stanowi właściwie jedyny element tej gry, którego zastosowanie wypadałoby całkowicie pochwalić. Gra ta mogłaby odnieść spory sukces, ale tylko wtedy, gdyby wydano ją kilka lat temu. W zestawieniu z nowszymi przedstawicielami gatunku (Titan Quest, Dungeon Siege II czy Sacred) recenzowany produkt nie ma najmniejszych szans. To propozycja wyłącznie dla najbardziej zagorzałych i jednocześnie niezbyt wymagających miłośników zręcznościowych RPG-ów. Cała reszta może sobie ten tytuł spokojnie pominąć.
Jacek „Stranger” Hałas
PLUSY:
- bardzo ciekawy pomysł z ulepszaniem posiadanych przedmiotów;
- niskie wymagania sprzętowe;
- stosunkowo długa kampania dla pojedynczego gracza;
- dziecinnie prosta w obsłudze.
MINUSY:
- brak innych pomysłów;
- bardzo szybko potrafi się znudzić;
- liniowy przebieg rozgrywki;
- przestarzała i uboga oprawa audiowizualna;
- symboliczna fabuła;
- nudni i kiepsko wykonani przeciwnicy;
- źle wyważony poziom trudności zabawy;
- jednoczesne wykorzystywanie zaledwie trzech różnych umiejętności;
- brak multiplayera.