Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 lipca 2006, 12:54

autor: Krzysztof Gonciarz

The Elder Scrolls IV: Oblivion - PL

2600 stron, 6 tłumaczy, 3 miesiące, jeden Oblivion. Oblivion? Raczej „Otchłań”, rodacy.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

O Oblivionie powiedziano i napisano już wiele. W ciągu trzech miesięcy od premiery, dzieło Bethesdy zdążyło zarówno stać się bodaj najlepiej ocenionym w prasowym gremium wydawnictwem tego roku, jak i zostać bohaterem pewnego „obyczajowego” skandalu – związanego rzecz jasna z wątpliwymi od strony etycznej, płatnymi dodatkami. Na naszym podwórcu przez cały ten czas toczyły się boje o prawowite i godne zaprezentowanie gry polskim graczom: w zlokalizowanej wersji językowej oraz wydaniu obtoczonym w dodatkach. Efekt trzymiesięcznych starań dystrybutora i tłumaczy zaatakował półki sklepowe planowo, bo w ostatni piątek.

Pudełko, imitujące pojawiającą się w grze księgę Mysterium Xarxes, skrywa w sobie apetyczny zestaw bajerów-buzerów. Poza meritum, czyli płytką DVD z oryginalnym wydaniem gry, mamy także osobny dysk z łatką polonizującą oraz patchem 1.1, którego zainstalować należy w pierwszej kolejności. Jest obowiązkowa instrukcja (o ile mnie pamięć nie zmyla – taka sama, jak przy pierwotnym wydaniu z marca), jak również plakat-mapka, fabularna książeczka o historii Tamriel (112 stron) oraz 282-stronicowy, GOL-owy poradnik do gry, którego autor zdaje mi się dziwnie znajomy. Ostatnim dodatkiem jest circa 45-minutowy film na DVD, dokumentujący proces powstawania gry. Dość rzec, fajnie się to wszystko prezentuje. Wydanie nadzwyczaj skutecznie uwidacznia, że mamy do czynienia z najciekawszym PC-towym tytułem roku do tej pory.

Patrick Stewart z polskimi napisami.

Łatka polonizująca uruchamiana jest tak, jak każdy inny mod – po instalacji wszystkich składników włączamy ją w menu startera gry i jesteśmy gotowi do akcji. Chwila zabawy, przeznaczona na ukończenie Tutoriala, po czym puszczani zostajemy wolno, w gigantyczny świat wypełniony porozumiewającymi się po polsku NPC-ami. Okazuje się, że te 2600 stron tekstu w istocie zostało przez tłumaczy pokonanych. Wszystko gra i śpiewa, a przede wszystkim czyta – bo nagranie rodzimych dialogów to projekt nijak nie osiągalny przy tej skali przedsięwzięcia (ponad 50 godzin czytanego tekstu, huh). Polski glosariusz Obliviona stworzony został w zgodności ze zlokalizowaną wersją Morrowinda sprzed kilku lat. Większość nazw własnych (tych mających w angielskim jakieś znaczenie, rzecz jasna) zostało przetłumaczonych na nasze, dzięki czemu nawet poruszając się po mapie świata czujemy się swojsko. W kwestii bugów językowych i niejednolitego nazewnictwa zdarzają się wpadki i nieścisłości, lecz raczej w sprawach zdecydowanie trzecioplanowych. Imiona i miejsca istotne dla przebiegu poszczególnych questów zostały skutecznie powygładzane w trakcie beta-testów. Cieszy gładkość i płynność napotykanych kwestii, ogólnie nie schodząca poniżej pewnego, w pełni reprezentatywnego poziomu.

Oficjalne stanowisko GOL-a, moimi skromnymi słowami pod koniec marca wyrażone, pozostaje z gruntu niezmienione. Oblivion był, jest i będzie grą na więcej niż 90%. Wielogodzinna praktyka w przemierzaniu jego wielkiego terenu oraz małe zamieszanie wokół wspomnianych już płatnych bonusów wcześniejszą ocenę mogłyby zbić o kilka punktów, ale na pewno nie poniżej tego poziomu. Problemy, które zauważamy, wychodzą dopiero po kilku miesiącach doświadczeń, na etapie na którym de facto każda gra zaczyna wyglądać jak skacowana, pozbawiona makijażu przygoda o 7 rano na dzień po imprezie (cóż za szowinistyczny dowcip, idę się powstydzić do kąta).

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Wuja_Boski VIP 27 marca 2017

(PC) Gra naprawdę świetna pod warunkiem że w połowie oleje się główny wątek i zacznie działać na własna rękę.
Jak grałem pierwszy raz w miarę szybko ukończyłem główny wątek rozpocząłem wątki z dodatków i nie chciało mi się dalej grać :P
Za drugim razem główny wątek odpuściłem sobie tak w mniej więcej 70% ukończenia i wgłębiłem się w świat gry i wtedy gra się całkiem przyjemnie i z fascynacją :D
PS Tak samo miałem z Morrowindem :)

8.5
The Elder Scrolls IV: Oblivion - recenzja gry
The Elder Scrolls IV: Oblivion - recenzja gry

Recenzja gry

Najbardziej wyczekiwana gra ostatnich miesięcy ląduje z wielkim hukiem i od razu udowadnia, że śmiało można ją wymieniać obok najlepszych RPG-ów w historii.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.