OutRun 2006: Coast 2 Coast - recenzja gry
Pierwszy kontakt z grą jest bardzo pozytywny. Wita nas przyjemna oprawa muzyczna i schludnie zrealizowane menu główne. W tym momencie zapomina się nawet, iż OutRun 2006 jest klasycznie wykonaną konwersją.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
O ile jeszcze jakiś czas temu realistyczne ścigałki okupowały znaczną część rynku, o tyle teraz wydają się być w zdecydowanym odwrocie. Przyczyn takiego, a nie innego stanu rzeczy należy się przede wszystkim doszukiwać w zmieniających się upodobaniach współczesnych graczy. Pragną oni bowiem gier prostych i jednocześnie bardzo grywalnych. Wydawane obecnie ścigałki zazwyczaj nie sprawiają większych problemów. Równolegle mają one jednak dawać złudne poczucie realizmu rozgrywki. W szczególności widać to na przykładzie ostatnich gier z serii The Need for Speed, dzięki którym niejednokrotnie zdarzało mi się zapominać, iż pokonywanie ostrych zakrętów przy prędkości 200 km/h w rzeczywistości nie miałoby racji bytu i zakończyłoby się zapewne jakąś widowiskową kraksą. Osobiście nie widzę jednak w tym nic złego... do momentu, w którym złudzenie realistycznej prezentacji całkowicie zanika. Muszę przyznać, iż do samego pomysłu przeniesienia na komputery osobiste kolejnej części serii początkowo podszedłem dość entuzjastycznie. OutRun 2006 na screenach wyglądał obiecująco. Cieszyła mnie również możliwość przetestowania najciekawszych modeli jednej z moich ulubionych ;-) marek. A jak prezentuje się finalna wersja tej gry?
Pierwszy kontakt z grą jest bardzo pozytywny. Wita nas przyjemna oprawa muzyczna (do tego elementu gry jeszcze powrócę :-)) i schludnie zrealizowane menu główne. W tym momencie zapomina się nawet, iż OutRun 2006 jest klasycznie wykonaną konwersją. Mamy więc do czynienia z bardzo ograniczonymi możliwościami dokonywania modyfikacji w opcjach gry, czy też stosunkowo wolnym systemem przeskakiwania do kolejnych okien menu. Na takie rzeczy dość często zdarza mi się zwracać uwagę. Tym razem nie sprawiały one jednak wrażenia zbyt uciążliwych. Spodobał mi się również wyjątkowo rozbudowany wachlarz trybów rozgrywki.
OutRun 2006 oferuje trzy podstawowe menu. Dwa pierwsze reprezentują odpowiednio single player i multiplayer. Trzeci tryb stanowi wierne przeniesienie wspomnianej już wcześniej poprzedniej części serii (OutRun 2 w wersji na konsolę Xbox). Pomimo tego, iż oba te tytuły mają wiele elementów wspólnych, jest to miły ukłon w stronę tych, którzy z nową odsłoną OutRuna spotykają się po raz pierwszy. Jeśli zaś chodzi o podstawowe tryby, zdecydowanie ciekawiej prezentuje się single player. Także i tu możemy wybierać pomiędzy kilkoma formami zabawy. Do rozegrania są mniej lub bardziej rozbudowane turnieje, czy też zawody stawiające na zaspokajanie oczekiwań okupującej fotel pasażera pięknej dziewczyny. Nie zabrakło również klasycznego trybu OutRun, w którym ścigamy się jedynie z czasem, pokonując kolejne bramki kontrolne i co pewien czas decydując się na jedną z dwóch możliwych ścieżek.