Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 5 stycznia 2006, 12:15

Stubbs the Zombie in Rebel Without a Pulse - recenzja gry

Bohaterem gry jest Edward Stubblefield, nieudolny komiwojażer, który w 1933 roku zostaje zastrzelony przez potencjalnego klienta i zakopany sześć stóp pod ziemią. Wskutek nieprzewidzianych okoliczności, w roku 1959 Edward ponownie budzi się do życia...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Na ten tytuł ostrzyłem sobie zęby od dawna i z ogromnym podnieceniem oczekiwałem jego premiery. Zapowiedzi były bardzo obiecujące: możliwość wcielenia się w rolę zombie i użycia szczątków gnijącego ciała jako broni, fantastyczny klimat lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia połączony z nutką futuryzmu oraz solidna dawka czarnego humoru, który towarzyszy nieustannej rzeźni w amerykańskiej metropolii. Po długim oczekiwaniu mogłem wreszcie sprawdzić, ile z tych deklaracji znalazło swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Oto pełne sprawozdanie z testu najbardziej odjechanej gry ubiegłego roku...

Śmierć komiwojażera

Głównym bohaterem gry jest Edward Stubblefield, nieudolny komiwojażer, który w 1933 roku zostaje zastrzelony przez potencjalnego klienta, a następnie zakopany sześć stóp pod ziemią, gdzieś w zachodniej Pensylwanii. Kilkanaście lat później, dzięki staraniom obrotnego biznesmena oraz importowanego, hitlerowskiego naukowca, na miejscu pochówku pechowego sprzedawcy powstaje prawdziwy raj na naszej planecie – miasto Punchbowl. Mimo, iż jest rok 1959, metropolia w niczym nie przypomina innych skupisk ludzkich z tamtego okresu. Nad ulicami krążą latające samochody, natomiast zwykłym mieszkańcom pomagają w codziennej egzystencji inteligentne roboty.

Komiwojażer po przejściach.

Wskutek nieprzewidzianych okoliczności, Edward ponownie budzi się do życia, przerywając parze zakochanych nastolatków radosne chwile w miejskim parku. Stubbs w niewielkim stopniu przypomina jednak komiwojażera sprzed lat. Zapadłe policzki, wyłupiaste oczy, podarte łachmany i ogromna dziura w brzuchu. Na głowie kapelusz, a w ustach – niczym u Egona Olsena – na wpół wypalone cygaro. Nasz bohater staje się zombie, a jedyną rzeczą, o której myśli – o ile w ogóle myśli – jest zemsta i smak ludzkiego mózgu.

Niemal od samego początku zmagań, autorzy próbują wprowadzić nas w bardzo specyficzny klimat. Powiedzenie o Stubbs the Zombie in Rebel Without a Pulse, że jest to gra brutalna – tak jak próbował wmówić nam to pod koniec listopada Polsat – nie oddaje faktycznego stanu rzeczy. Tak naprawdę, produkt Aleksandra Seropiana i firmy Wideload to hołd dla groteskowych filmów gore, czyli tych, które częściej wywołują uśmiech na twarzy niż grymas obrzydzenia. Podobał Ci się zwariowany klimat Martwicy Mózgu Petera Jacksona? Wierz mi na słowo, Stubbs the Zombie jest równie szalonym tworem, zapewniającym ogromną dawkę specyficznego, czarnego humoru...

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.