Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 września 2005, 09:20

autor: Kamil Szarek

Dungeon Siege II - recenzja gry

Po dziś dzień najtęższe głowy nie mogą rozgryźć „co takiego jest w tych hack’n’slashach, że przyciągają tłumy?”. Już ja im powiem...

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Po dziś dzień najtęższe głowy nie mogą rozgryźć „co takiego jest w tych hack’n’slashach, że przyciągają tłumy?”. Już ja im powiem...

Dungeon Siege II? Nudne to, krótkie i proste” – ile jest prawdy w tej wypowiedzi mojego kumpla? Jest trochę jak z legendami: ziarno prawdy, a resztę dorzucili ludzie. Instalując Dungeon Siege II nie miałem wątpliwości, że czeka mnie sporo zabawy – i niejako pracy. Trochę historii w skróconym wydaniu: na początku było Diablo. A później Diablo II. I obydwa wciągały niczym bagno na 99 poziomie. Później przyszedł Dungeon Siege. I pokazał, że 99 poziom nie musi być granicą. Dungeon Siege wyprzedził Diablo II o dwie klasy pod względem grafiki, a jednocześnie był tak samo grywalny (co – w przypadku innych klonów Diablo – zdarzało się nieczęsto). Jakiś czas temu na rynku pojawiło się Sacred, które ponownie tchnęło trochę życia w serca żądnych krwi – wirtualnych potworów, rzecz jasna – maniaków Diablo i DS-a. Pierwsze wzmianki o Dungeon Siege II pojawiły się już w 2003 roku, przed premierą Sacred. Od początku zapowiadano rewolucję, szczególnie pod względem grafiki. Słyszeliśmy także m.in. o rozbudowanej fabule i dialogach. Ile z tych obietnic zostało spełnionych?

Rozbudowana fabuła. Zaczynasz jako zwykły najemnik, sługus potężnego Valdisa. Wraz z przyjacielem Drevinem trafiacie na wyspę Greilyn (należy w tym miejscu wspomnieć o niebanalnym filmiku wprowadzającym) jako część wsparcia dla armii. Pierwsze starcie, pierwsza śmierć... Pierwsze zagadki. Miecz Zaramotha i Tarcza Azunaia. Tajemnicze, przepotężne artefakty. Zwiastun końca Drugiej Ery. Krew płynąca w żyłach bohatera. Wszystko to ma związek z niejakimi Azunitami, Valdisem, a nawet – jak się później okazuje – wszystkimi Twoimi towarzyszami oraz tajemniczym medalionem. Więcej nie powiem. Nie da się ukryć, że fabuła jest bardziej rozbudowana... Ale czy w taki sposób, w jaki byśmy tego chcieli?

Powiem w ten sposób: jeżeli nie znosicie heroizmu i toposu człowieka, który nagle odkrywa, że nie jest mu przeznaczony zwykły dom rodzinny i uprawianie pola, fabuła raczej nie przypadnie Wam do gustu. Oto – wydawać by się mogło – zwykły pionek na szachownicy losu, który, nieświadomy swej przyszłości, walczy po stronie złego, przeżywa śmierć bliskiej osoby, odmienia się, zaczynają się wokół niego dziać różne rzeczy, znajduje przedmioty ukryte głęboko pod ziemią przez tysiące lat... I prawie streściłem całą fabułę w jednym zdaniu. Brzmi znajomo? No właśnie. Jak mówiłem, fabuła jest bardziej rozbudowana niż w części pierwszej. Tym niemniej, jeżeli oczekujecie opowieści na poziomie, możecie się zawieść. Ja się zawiodłem. A zakończenie niespecjalnie przypadło mi do gustu. Należy zaznaczyć, że pomijając zadania poboczne pomija się również fragmenty fabuły. Mało ważne, ale zawsze brakujące elementy układanki. Między innymi dlatego ich nie pomijałem.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]