Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 25 kwietnia 2005, 09:15

autor: Krzysztof Gonciarz

LEGO Star Wars - recenzja gry - Strona 3

Skala inwencji włożonej w tę grę nokautuje. Mamy tu prawdziwy geniusz projektowy z cyklu „zbudować skomplikowanego robota z geometrycznie banalnych klocków tak, by wyglądał praktycznie tak jak w filmie?”. Lego zostały tu wykorzystane w mistrzowski sposób.

Szokujący może okazać się fakt, że całą grę (tzn. wszystkie poziomy, bez opisanej wyżej walki o bonusy) ukończyłem w jakieś... Sam nie wiem, 5-6 godzin? Może mniej. Szkoda, ale takie już są efekty skierowania produktu do dzieci. Z drugiej strony, co z tymi dzieciakami, że mają tak mały refleks i potrzebują takich banalnych gier? Czy jakby im dać do ręki takiego Commando z lat ’80, nie poradziłyby sobie? Nie wiem, czy ktoś tutaj odrobinę nie docenia możliwości młodszego pokolenia graczy. Hodują nam mięczaków, do kroćset! Całe szczęście, jednokrotne ukończenie wszystkich fabularnych poziomów nie oznacza jeszcze zaliczenia 100% gry. Dokonanie tego jest o wiele wyżej zawieszoną poprzeczką i wymaga sporej spostrzegawczości i umiejętności dobrego kombinowania. Niektóre sekrety są bowiem bardzo misternie ukryte.

Yoda i Darth Maul ramię w ramię, kontra.. Darth Maul. Free Play w pełni.

Oprawa audiowizualna tej wielce sympatycznej gry jest tak miła dla oka, że aż trudno uwierzyć w płynącą z ekranu magię. Fabularne cut-scenki, przedstawiające nam okrojoną wersję fabuły (wątpię, żeby ktoś się połapał, o co w tym wszystkim chodzi, nie posiadając absolutnie żadnej wiedzy o filmach), zrobione zostały po prostu rewelacyjnie. Fakt, że legoludki nie rozmawiają ze sobą i nie raczeni jesteśmy żadnymi dialogami może początkowo budzić kontrowersje, jednak w praktyce okazuje się, że słowa są całkowicie zbędne, gdy jest się człowieczkiem zbudowanym z duńskiego plastiku. Animacja postaci jest świetna, a ich wyluzowana choreografia powala niemym, chaplinowskim komizmem, pełnym niezdarności i głupich min.

Gra chodzi bardzo płynnie i bezboleśnie, a jej wymagania sprzętowe są całkiem rozsądne. Jedynym ograniczeniem jest konieczność posiadania karty z Pixel Shaderem. Niestety więc, właściciele wysłużonych MX-ów będą musieli obejść się smakiem. Jedynym bugiem, na jakiego się natknąłem, było wieszanie się gry przy wychodzeniu na chwilę do Windowsów przez alt-tabowanie. Da się przeżyć. Mimo to miejmy nadzieję, że naprawią to w jakimś patchu.

Sterowanie naszymi bohaterskimi, kilkuklockowymi herosami jest banalnie proste i na swój sposób świetnie pomyślane. Mamy, oprócz poruszania się i skoku, tylko dwa przyciski – zadawania ciosu (nie u wszystkich postaci) oraz użycia umiejętności. I to wystarcza, nie ma potrzeby jakiegokolwiek komplikowania sprawy, i tak jest po prostu milutko. Być może obsługa za pomocą klawiatury nie jest zbyt precyzyjna (są problemy z celowaniem) i dobrze jest grać za pomocą pada, jednak w obliczu i tak niskiej trudności nie stanowi to żadnego problemu.