autor: Marcin Cisowski
Call of Duty: United Offensive - recenzja gry
Dodatek do doskonałego FPS-a „Call of Duty” to przede wszystkim rozbudowana rozgrywka wieloosobowa, pojazdy i nowe rodzaje broni. Ale to również trzymająca w napięciu, zrealizowana z filmowym rozmachem kampania dla jednego gracza.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Napisanie wstępu, który właśnie czytacie było dla mnie niezwykłe trudnym zadaniem. Oto bowiem gracze otrzymali w swoje ręce kolejny produkt pozwalający na wzięcie udziału w wybranych kampaniach II Wojny Światowej. Mój redakcyjny kolega – Stranger – we wstępie do recenzji Wojny na Pacyfiku Przybliżył początki ery gier FPP osadzonych w tragicznych realiach lat 40-tych ubiegłego wieku. Opowieść o początkowej dominacji gier z serii Medal of Honor odpada więc. Drugim pomysłem było pójście w klimaty filozoficzne i psychologiczne. Np. rozważania na temat wojny i sensu przenoszenia jej na postać elektroniczną. Tu również nie byłbym oryginalny, gdyż Jack w zapowiedzi Call of Duty: United Offensive przedstawiał swoje stanowisko na temat wizerunku wojny kreowanego przez poszczególne tytuły. To może coś na melodię przyszłości – coś o wizji przyszłych strzelanin FPP i elementów, jakie powinny posiadać. I co? Turi – 11 grudnia 2003 – recenzja Call of Duty. Powoli wyczerpują mi się możliwości – pomyślałem.
Kolejny temat do wstępu straciłem przez to, że United Offensive jest tylko pakietem nowych misji do słynnego Call of Duty. Straciłem więc możliwość przedstawienia szczegółowej historii powstania gry, rozbudzonych nadziei na detronizację aktualnych liderów gatunku, zapowiedzi skonfrontowania zapewnień producenta z finalnym produktem. Call of Duty: United Offensive nie był praktycznie żadną niewiadomą. Fakt, że rozszerzenie przygotowywał inny zespół (programiści z Infinity Ward pewnie rozmyślają już, jakie słynne wydarzenia z okresu II Wojny Światowej nie zostały jeszcze przedstawione w grach FPP – oczywiście w kontekście Call of Duty 2) budził wprawdzie nadzieje na coś więcej, niż tylko pakiet dodatkowych map, ale większość innowacji została ujawniona na kilka miesięcy przed premierą. Już w wakacje można było poznać szczegóły każdej z kampanii – zarówno miejsca ich rozgrywania, jak i zawartość konkretnych misji. Tak więc, jak sami widzicie, nie było zadaniem łatwym napisanie wstępu do recenzji United Offensive.
Podstawowym pytaniem, na które powinienem odpowiedzieć, to czy Call of Duty: United Offensive powiela standardy wypracowane przez dodatki do innych gier FPP – a w szczególności Breakthrough i Spearhead – rozszerzenia wspominanego już wcześniej Medal of Honor: Allied Assault. Czy może jednak jest to powiew świeżości i nowa jakość, a gracze otrzymują coś więcej ponad kilka godzin zabawy (jak fatalnie brzmi to słowo w odniesieniu do tematyki programu). Zanim jednak wyrok zapadnie, niezdecydowanym należałoby przedstawić pole działań i konkrety dotyczące trybu dla jednego gracza.