Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 października 2004, 12:48

autor: Adam Włodarczak

Menedżer Piłkarski 2004/2005 - recenzja gry

Cel zbudowania „świata wielkiego sportu” w Managerze Piłkarskim 2004-2005 bynajmniej nie został osiągnięty. Powiem więcej: instalację tej gry porównać można do otwarcia puszki Pandory – jedno wielkie pasmo niepowodzeń i nieszczęść. Klęska totalna.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ameryki nie odkryję twierdząc, że na poletku managerów piłkarskich bezsprzecznie panuje – i to od lat wielu – seria Championship Manager. Programiści zamieszkujący słynną siedzibę SI Tower stworzyli na przełomie ostatniej dekady twór ponadprzeciętny, wybijający się z codziennej szarości. Gdzieś obok tego wszystkiego raz po raz pojawiają się rywale, z rumieńcem na twarzy, drżącymi dłońmi rzucający rękawice pod nogi szefów Sports Interactive. Kto by pomyślał, że jednym z takich pretendentów okaże się firma zamieszkująca terytorium III Rzeczpospolitej Polskiej?

Grafiku odpowiedzialny za powyższe intro – zgrzeszyłeś nie chodząc na szkolne lekcje z plastyki.

Cel postawiony przez ludzi z Play Publishing – zbudowanie „świata wielkiego sportu” – w Managerze Piłkarskim 2004-2005 bynajmniej nie został osiągnięty. Powiem więcej: instalację tej gry porównać można do otwarcia puszki Pandory – jedno wielkie pasmo niepowodzeń i nieszczęść. Klęska totalna.

Chałowata fanfaronada

Do testów gry przystąpiłem, jak to zwykle w moim przypadku bywa, nastawiony pozytywnie. Tym bardziej, że jestem wieloletnim fanem gier stricte sportowych. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że tytuł ten nie ma większych szans na przejęcie pałeczki lidera od SI. Nadzieja – choćby na kilka ciekawych opcji – jednak była...

Pierwszy kontakt z grą – i pierwsze mocne uderzenie. Moim oczom ukazuje się przedziwne intro z równie kuriozalną muzyką w tle. Mimo to, parafrazując znane powiedzenie: „nie intro zdobi grę, a gra intro”, postanowiłem zanurzyć się w wir „emocjonującego piłkarskiego świata”...

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.