Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 lutego 2001, 14:21

autor: Grzegorz Bronikowski

Warhammer 40,000: Rites of War - recenzja gry

Po raz kolejny programiści SSI postanowili wykorzystać sprawdzony pomysł, zastosowany w serii „generalskiej” łącząc go z realiami znanymi wszystkim fanom WARHAMMER 40K. W wyniku tego połączenia otrzymaliśmy kolejną, dobrą i solidną strategię turową.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Po raz kolejny programiści SSI postanowili wykorzystać sprawdzony pomysł, zastosowany w serii „generalskiej” łącząc go z realiami znanymi wszystkim fanom WARHAMMER 40K. W wyniku tego połączenia otrzymaliśmy kolejną, dobrą i solidną strategie turową pod tytułem WARHAMMER 40K: RITES OF WAR.

Odmiennie jednak do wcześniejszej gry SSI osadzonej w fantastycznej przyszłości 40 tysiąclecia - to jest WARHAMMER 40K: CHAOS GATE, nie będziemy walczyć w imieniu Imperium przeciwko siłom Chaosu. Tym razem przyjdzie nam się wcielić w rolę młodego przywódcy Eldarów (lub, jak kto woli elfów). W 40000 roku, potężne niegdyś elfy są nieliczne. Spychane przez ciągłą ekspansję człowieka stają na krawędzi zagłady. Ostatnią szansą jest młody władca, który po mistycznej przemianie w Avatara - potężnego wojownika, może poderwać do boju swych współplemieńców i przywrócić czasy świetności i chwały. Oprócz ludzi jednak przyjdzie się elfiej armii także zmierzyć ze znacznie groźniejszym przeciwnikiem a mianowicie zmodyfikowaną genetycznie rasą Tyranidów, przybyłą z mrocznych otchłani kosmosu i próbującą opanować cały cywilizowany wszechświat.

WARHAMMER 40K: RITES OF WAR jest strategiczną grą turową opartą na engine znanego „Panzer General II”. Główna rozgrywka to kampania na którą składa się 24 misji, podczas których przyjdzie nam kierować poczynaniami armii eldarów. Do naszej dyspozycji otrzymujemy około 70 jednostek podzielonych na 8 klas taktycznych m. in. jednostki liniowe, zwiadowcze, szturmowe i maszyny bojowe.

Zasady walki w WARHAMMER 40K: RITES OF WAR są pewnego rodzaju kompilacją reguł używanych w planszowych grach bitewnych osadzonych w świecie WARHAMMER 40K oraz zasad obecnych we wcześniejszych dziełach SSI a szczególnie „Fantasy General”. Poszczególne jednostki charakteryzowane są przez 10 współczynników opisujących ich zdolności bojowe i skuteczność w różnych rodzajach starć (np. jednostki szturmowe są doskonałe w walce bezpośredniej wręcz, ale bezbronne w walce na odległość). Dodatkowo, niektóre z nich posiadają specjalne zdolności, które podnoszą ich wartość bojową. Specjale zdolności mogą też być nabyte przez daną jednostkę po wyposażeniu jej w jeden z magicznych artefaktów, znajdowanych przy okazji eksploracji map poszczególnych misji. Każda jednostka w toku walki zdobywa punkty doświadczenia dzięki czemu przechodzić może na kolejne poziomy zaawansowania, przez co podnosi swoje parametry i wartość bojową. Podczas każdej misji zdobywane też są punkty chwały niezbędne do nabywania kolejnych jednostek i modyfikacji już posiadanych.

Interface utrzymany w konwencji „generalskiej” jest jak łatwo przewidzieć prosty i intuicyjny. Wszyscy fani „generałów” poczują się jak w domu. Grafika gry stoi na przyzwoitym poziomie. Mapy misji są starannie wykonane, kolorowe i zróżnicowane. Wygląd jednostek wzorowany na figurkach występujących w wersji planszowej WARHAMMER 40K, co tu dużo mówić jest kapitalny. Interesująco wyglądają także animacje walki i czarów. Jeśli chodzi o stronę dźwiękową to jest ona dość przeciętna, szczególnie muzyka, ale nie odbija się to w jakiś drastyczny sposób na grywalności.

Istotną cechą według mnie na plus jest poziom trudności, który jest dość wysoki (nawet gdy wybierzemy „łatwy”). Tylko w początkowych misjach przeciwnik nie zmusza nas do większego wysiłku. Zgodnie z przysłowiem „im dalej w las tym więcej drzew” kolejne scenariusze są coraz trudniejsze i ukończenie ich wymaga od gracza wykazania się nieprzeciętnymi zdolnościami taktycznymi i sprytem strategicznym (...jak by ktoś pytał to ja grę "przeszedłem" :-).

Oprócz gry singleplayer w trybie kampanii i pojedynczych misji mamy oczywiście możliwość gry przez kabel i w sieci. Do gry dołączony jest także edytor armii dzięki czemu na gotowych mapach możemy rozegrać dowolną bitwę.

Minusem WARHAMMER 40K: RITES OF WAR jest mała ilość wstawek filmowych (tylko niezłe intro, jeden film w środku i outro). Przydało by się ich trochę więcej dla podsycenia nastroju i uatrakcyjnienia rozgrywki.

Mimo to należy stwierdzić ze WARHAMMER 40K: RITES OF WAR jest grą niezłą. Duża ilość i różnorodność jednostek oraz misji, wspaniałe realia świata WARHAMMER 40K, niezła oprawa graficzna to wszystko powinno skusić wielu strategów a w szczególności miłośników elfiej rasy. Moja ocena to 70%

Popełnił: Mithnar

Warhammer 40,000: Rites of War - recenzja gry
Warhammer 40,000: Rites of War - recenzja gry

Recenzja gry

Po raz kolejny programiści SSI postanowili wykorzystać sprawdzony pomysł, zastosowany w serii „generalskiej” łącząc go z realiami znanymi wszystkim fanom WARHAMMER 40K. W wyniku tego połączenia otrzymaliśmy kolejną, dobrą i solidną strategię turową.

Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie
Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie

Recenzja gry

Polski średniowieczny city builder Manor Lords ma potencjał, by okazać się jedną z najciekawszych gier tego roku. Jak jednak wygląda na początku swojej przygody z Early Accessem? I czy spełnia pokładane w nim nadzieje? Sprawdziłem.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.