Spider-Man 2: The Game - recenzja gry na PC - Strona 3
"Spider-Man 2" w wydaniu konsolowym jest grą dobrą. Tymczacem pecetowcy muszą zadowolić się ochłapem rodem z The Fizz Factor, który niemal od razu dostał rekomendację programu dla dzieci.
Człowiek Pająk w akcji
Ktoś powie, że wstawki filmowe i tak nie mają większego wpływu na ocenę całości, liczy się przecież właściwa rozgrywka. Z pewnością ma rację, ale nie w przypadku Spider-Mana 2. Akcja rozpoczyna się od tutorialu, mającego w zamierzeniach zapoznać gracza z podstawowymi „ruchami”, wykonywanymi przez Człowieka Pająka. Całość można ukończyć w pięć minut, a z pewnością trwałoby to o wiele krócej, gdyby nie przedłużające się objaśnienia narratora. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro Spider-Man dysponuje na początku zaledwie trzema możliwościami użycia sieci, a walka sprowadza się do uderzenia pięścią i kopniaka – ten ostatni wykonalny jest zresztą tylko w sytuacji, gdy równocześnie podskoczymy do góry. Kombosy? Zapomnijcie o nich. Autorzy nie chcieli zapewne przemęczać pięciolatków, do których program jest adresowany.
Bujanie się na pajęczej sieci, tak wspaniałe w pierwszej części gry, jest tutaj ograniczone do minimum. Żeby wykonać jakiekolwiek akrobacje, trzeba wpierw trafić w charakterystyczny symbol sieci. W każdej misji na świeżym powietrzu znajduje się ich kilkadziesiąt i jeśli autorzy nie przewidzieli, że w danej sytuacji akurat będzie nam jakiś potrzebny dodatkowo, lądujemy na ziemi lub gorączkowo próbujemy chwycić się fasady pobliskiego budynku. Owszem, nieco idiotycznie wyglądało, jak w pierwszej części gry Spider-Man zaczepiał linę w powietrzu, ale widząc to, co autorzy zaoferowali nam tutaj, szczerze za tym tęsknię. Jeśli jesteśmy już przy podniebnych akrobacjach, warto wspomnieć również o braku jakiejkolwiek możliwości walki w powietrzu. Pamiętacie niesamowite pojedynki z Green Goblinem, albo pikowanie z wyciągniętymi nogami w stronę Vulture’a? Jeśli tak i marzycie o powtórzeniu tych wyczynów, to srogo się zawiedziecie. Walczyć można tylko i wyłącznie stojąc na ziemi, ewentualnie wykonując półobrót z wyskoku. Tyle.
Jedynym nie budzącym zastrzeżeń na pierwszy rzut oka manewrem, jaki może wykonać Człowiek Pająk, jest wspinanie się po ścianach. Ale to również tylko pozory, o czym szybko się przekonacie, próbując wykorzystać tę umiejętność w mieście. Nie wiedząc czemu, autorzy postanowili ograniczyć wspinaczkę po fasadach budynków do określonego z góry poziomu, wskutek czego dachy najwyższych konstrukcji w Nowym Jorku są praktycznie niedostępne. Jakby tego było mało, gdzieniegdzie występuje uciążliwy bug, który powoduje, iż wspinamy się w powietrzu, prawie jak próbujący rozbawić publiczność mim!