Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 stycznia 2004, 11:13

autor: Krzysztof Marcinkiewicz

Kangurek Kao Runda 2 - recenzja gry - Strona 2

Druga część, wydanej jeszcze w 2000 roku, gry platformowo-zręcznościowej, pt. Kangurek Kao. Rozgrywka polega na prowadzeniu tytułowego kangura, który musi pokonać na swej drodze szereg zróżnicowanych przeciwników.

Kiedy będziemy mieć za sobą ten przymusowy samouczek, pora przejść do pierwszych zadań, czyli po prostu dalszej nauki. Gracz musi poznać mechanikę gry, która nieco się zmieniła od czasu pierwszej przygody Kao. Teraz nasz zwierzak będzie częściej korzystał z interakcji z otoczeniem, będzie musiał rzucać różnymi przedmiotami w drzewa i inne elementy składowe poziomów, aby owe poziomy ukończyć. Częściej trzeba będzie szukać przycisków otwierających przejścia do dalszych sektorów, a także walczyć na różne (niestety określone) sposoby z niektórymi przeciwnikami. Sposób narracji fabuły i samego samouczka jest niestety bardzo nużący przez co pierwszy kontakt z grą nie wypada zachęcająco. Do tego dochodzą lektorzy, którzy sprowadzają grę na jeszcze niższy poziom. Niestety... tego typu gry wcale nie muszą być skierowane do dzieci, starsi gracze czasami także lubią się odprężyć przy dobrej, grywalnej i zabawnej platformówce. Mechanika rozgrywki Kangurka Kao 2 sprawia, że w ten tytuł z całą pewnością oprócz dzieci nikt nie zagra. Płytkie, błahe i mało śmieszne dialogi nie rozbawią młodzieży i dorosłych graczy, na szczęście wypowiedzi są zjadliwe dla dzieci.

W kwestii sterowania niewiele uległo modyfikacjom. Runda 2 w niczym nie odbiega od standardu znanego z konsol, czy innych zręcznościówek na pecety. Chociaż trzeba przyznać, że o ile na początku zabawy możliwości naszego Kangurka są dosyć ubogie, to wraz z biegiem rozgrywki zyskuje on dodatkowe ruchy. Całe szczęście, że gracz nie został zatopiony w klawiszologii, która pod koniec gry wygląda całkiem imponująco. Zanim nasz Kao nauczy się nowego ciosu, rzutu, czy po prostu ruchu, spotka na swej drodze przyjaciela, który wszystko mu wytłumaczy. Ten jakże popularny na konsolach motyw przyjaciela-nauczyciela jest bardzo przydatny w Rundzie 2. Dzięki niemu gracz na bieżąco poznaje tajniki gry. Oczywiście poznanie nowych możliwości, a sprawne wykorzystywanie ich w grze, to dwie różne rzeczy. Dlatego też zanim Kao ruszy w bój z zestawem nowych ruchów, przyjaciel każe mu troszkę poćwiczyć.

Nowe ruchy często wiążą się z nowymi elementami przygodowymi i zręcznościowymi w grze. Kangurek musi nauczyć się rzucać przedmiotami (np. szyszkami) po to, aby móc w pewnym momencie otworzyć sobie przejście do dalszego sektora poziomu. Będzie się musiał nauczyć przemieszczać wisząc na siatce, unikając jednocześnie wrogów, którzy chcą go strącić do rzeki. Nie wspominając już o sterowaniu beczką, w której Kao będzie spływał rwącym potokiem, o szaleńczej jeździe na snowboardzie, czy też zwariowanym locie na grzbiecie pelikana. Twórcy Rundy 2 zaczerpnęli wiele swych pomysłów z gier konsolowych i na dobrą sprawę nie znajdziemy tu nic, czego wcześniej byśmy już nie widzieli. Bynajmniej nie jest to negatywnym aspektem drugiej części przygód Kangurka Kao, wręcz przeciwnie – zestawienie przygód i atrakcji jakie czekają na graczy jest świetne, grywalne i dostarczające mnóstwa pozytywnych emocji.