Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 26 sierpnia 2003, 14:42

autor: Artur Okoń

Steel Beasts - recenzja gry

Wciel się w rolę czołgisty służącego w nowoczesnych siłach pancernych. Aby przeżyć i pokonać wroga trzeba wykazać się umiejętnością wyczucia czołgu, znajomością pola walki oraz taktyki.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Steel Beasts pozwala nam zasiąść za sterami nowoczesnych czołgów M1A1 Abrams i Leopard 2A4. I mimo trzech lat, jakie upłynęły od jej światowej premiery, wciąż pozostaje najlepszym symulatorem czołgów dostępnych na tynku.

Autorzy gry starali się jak najwierniej oddać specyfikę dowodzenia czołgiem, kładąc nacisk na zachowanie olbrzymiego poziomu realizmu w grze. Gracz może na własnej skórze doświadczyć, jak trudne jest sprawne kierowanie pojazdem pancernym i obsługiwanie systemów w nim zawartych. Nie ma co ukrywać - Steel Beasts jest grą trudną, wymagającą wielu godzin nauki, przez co jest adresowana wyłącznie do ściśle określonej grupy graczy. W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na bardzo istotny element - znakomicie napisaną instrukcję. W pełni wyczerpuje ona temat i nawet zupełny nowicjusz z jej pomocą nie powinien mieć problemów z obsługą gry. Możemy rozegrać kilkadziesiąt misji szkoleniowych, w których zapoznamy się z tajnikami kolejnych aspektów obsługi czołgów: obsługę działa, kierowanie i dowodzenie. W pudełku znajdziemy 30-stronicową książeczkę zawierającą najważniejsze zagadnienia. Oprócz tego, wraz z grą zainstaluje się pełny podręcznik użytkownika (w formacie PDF), będący rozszerzoną wersją papierowej instrukcji. Jest on wzbogacony kolorowymi zdjęciami i znakomicie przygotowanymi dodatkami, zawierającymi teoretyczną wiedzę na temat czołgów. Dzięki temu możemy zapoznać się z ich historią, uzbrojeniem i wyposażeniem, dowiedzieć się o niebezpieczeństwach czekających nas na polu bitwy czy też o taktyce walki. Według mnie jest to wspaniałe posunięcie, albowiem dzięki temu można lepiej zrozumieć sytuacje przedstawione w grze. Na koniec, dla wszystkich, którzy po rozegraniu kilkunastu bitew Steel Beasts sądzą, iż mogą co najmniej dowodzić plutonem czołgów w Iraku, autorzy przygotowali rozdział opisujący najistotniejsze różnice pomiędzy rzeczywistą obsługą czołgu a symulatorem.

Wróćmy jednak do samej gry i dokładniej się jej przyjrzyjmy. Jak napisałem we wstępie, będziemy mogli zasiać za sterami amerykańskiego czołgu M1A1 i niemieckiego Leopard 2A4. Są one filarami swoich armii i choć mają wiele podobieństw, to jednak różnią się na tyle, iż są odrębnymi jednostkami. Zostały bardzo dokładnie zaprojektowane, a o zachowaniu olbrzymiego poziomu realizmu w grze może świadczyć np. fakt, iż jest ona wykorzystywana do celów treningowych w Akademii Wojennej USA w West Point! Steel Beasts oferuje o wiele więcej niż kierowanie czołgiem - to przede wszystkim dowodzenie całym ich plutonem. Pod naszą komendą znajdzie się również piechota, artyleria czy też transportery opancerzone. Kluczem do sukcesu będzie zapewnienie odpowiedniej współpracy pomiędzy wszystkimi jednostkami. Niestety, nie możemy wykorzystać w grze jednostek powietrznych (ani ich wsparcia), co z całą pewnością jest dość istotnym minusem. Każda misja składa się z trzech etapów: planowania - w którym są przedstawione rozkazy do wykonania i mapa pozwalająca nam na opracowanie taktyki realizacji zadania; wykonania - w którym symulacja przebiega w czasie rzeczywistym i możemy się wcielić w rolę strzelca, dowódcy czy też biernego obserwatora w każdym z dowodzonych przez nas czołgów. Na koniec następuje etap złożenia raportu, w którym możemy dokonać przeglądu bitwy, położeniem jednostek czy też zapoznać się z wynikiem i statystykami. Mimo iż podstawowym zadaniem jest sprawna obsługa czołgu, to w odróżnieniu od innych symulacji, Steel Beasts nie zamęczają nas koniecznością pilnowania ilości benzyny czy też innymi detalami związanymi z jego funkcjonowaniem. Większą wagę przywiązuje do taktyki i planowania - przed misją możemy wydać bardzo precyzyjne rozkazy wszystkim dowodzonym przez nas czołgom i później tylko czuwać nad ich poprawnym wykonywaniem, ewentualnie je korygując.

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.

Recenzja gry House Flipper 2 - kreatywna przygoda z duszą
Recenzja gry House Flipper 2 - kreatywna przygoda z duszą

Recenzja gry

Tytułowe "flippowanie" domów to tylko część atrakcji oferowanych przez najnowszą grę studia Frozen District, część wcale nie najważniejsza. House Flipper 2 zaskoczył mnie bowiem osobistym podejściem do tematu.

Recenzja gry Farming Simulator 22 - wciągająca orka na ugorze
Recenzja gry Farming Simulator 22 - wciągająca orka na ugorze

Recenzja gry

Najnowszy Farming Simulator to z jednej strony najlepsza odsłona wirtualnego rolnictwa, z drugiej – poprzednia część w ładniejszej oprawie i z dodatkiem uwielbianych modów. Sami musicie wybrać, po której stronie (płotu) staniecie.