Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 czerwca 2003, 11:02

autor: Borys Zajączkowski

Postal 2 - recenzja gry

Postal 2 to sequel jednej z brutalniejszych i najkrwawszych gier jakie kiedykolwiek powstały na PC, stworzony przez ten sam, wzbudzający wiele kontrowersji zespół - Running With Scissors.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Gra Postal 2 jest przeznaczona dla ludzi, którzy ukończyli 18 lat i w żadnym wypadku nie powinna być źródłem rozrywki dla osób młodszych.

Na temat okrucieństwa w grach komputerowych mądrzy ludzie oraz ci wcale nie tacy znowu wylali już morze atramentu. Niemierzalnym pozostaje to, czy więcej przelano jego właśnie, czy wirtualnej krwi na ekranach monitorów. Faktem jednak pozostaje to, o czym my, ludzie, w miarę naszego rozwoju cywilizacyjnego, duchowego oraz ze wszech miar politycznie poprawnego, mówimy coraz mniej chętnie, a staramy się nie mówić wcale – otóż człowiek ma kły. Pod względem ich długości nie jesteśmy w stanie wprawdzie równać się z tygrysem szablozębnym, ale i tak każdy tygrys, który już raz człowieka w swoim życiu widział, więcej mu się dobrowolnie na oczy nie pokaże. Przez tysiąclecia stanowiło to dla nas, ludzi, powód do dumy, od dłuższego czasu zaś nie wypada już się chwalić choćby tym, że daliśmy jakiemuś wojującemu idiocie w dziób. Bo przecież każdy problem da się rozwiązać humanistycznie. Przy czym w słowie „humanistyczny” nie zawierają się ani krucjaty, ani podbój Ameryki, ani niewolnictwo, ani zagłada dzikich gatunków, ani holocaust, ani tucz gęsi na wątróbki...

Tak sobie myślę... a myślę zupełnie poważnie, że jeśli istnieją w kosmosie inteligentne gatunki, to po pierwsze: mogą wiedzieć o istnieniu człowieka i nadal szukać inteligentnych form życia; po drugie: mogą się nas zwyczajnie bać, bo dość, że powiedzą nie to, co trzeba i będzie po nich; wreszcie po trzecie: mogą nie mieć ochoty z nami gadać. Człowiek bowiem bardzo dużo o sobie opowiada. Przekonuje wszystkich wokoło, jaki jest, a tymczasem jego natura piszczy ze śmiechu w mrocznych pokojach burdeli, w sztabach oficerskich, w laboratoriach biochemicznych, w przeszklonych pomieszczeniach korporacyjnych wieżowców, czy przy prawie każdym stole w restauracji. Osobiście też nie lubię towarzystwa ludzi, którzy non-stop przekonują mnie o swojej wspaniałości zupełnie niepomni faktu, że jak cię widzą, tak cię piszą.

Człowiek jednak wolną wolę ma. I to nie to, że lubimy tak myśleć, gdyż są na to dowody. Jednego z najpoważniejszych i najtrudniejszych do zbicia argumentów na to dają gry komputerowe. Dzieje się tak dlatego, że umożliwiają grającemu absolutną wolność dokonywania wyborów moralnych. Gracz siedzący w zaciemnionym pokoju, całkiem sam, w słuchawkach na uszach, obok szklanka coli i chipsy (żeby nie umrzeć z głodu w wirtualnym świecie) – nikt się mu na ręce nie patrzy. Mawia się, że wyrzuty sumienia to taki cichutki głosik: „uważaj! ktoś cię może zobaczyć!” Okazuje się wszak, że wcale nie...

Lat temu już dwa pojawiła się cudownie bogata pod względem konstrukcji świata gra fabularna pt. „Arcanum”. Dawała ona graczowi swobodę dokonywania wyborów moralnych w stopniu nieporównywalnym z większością podobnych produkcji, a przede wszystkim: pozostawanie w Arcanum złym, miało swoje uzasadnienie w postaci innych questów, innych postaci napotykanych na drodze, w ogóle: odmiennej przygody. Autorzy gry przyłożyli się do tego sumiennie, by złamać schemat narzucania graczowi bycia dobrym. I co się okazało? Niemal wszyscy grający w „Arcanum” obierali dobrą drogę, brzydzili się otwierającymi się przed nimi możliwościami oferowanymi przez złą stronę mocy. Ci, którzy zdecydowali się na przejście gry schwarzcharakterem, czynili to za drugim podejściem – albowiem ciekawość, to pierwszy stopień do piekła. Pisałem do tej gry poradnik, a to przekładało się na konieczność jak najgłębszego jej poznania. Musiałem zagrać również postacią na wskroś złą. Po początkowych trudnościach (żeby przypadkiem nikomu niechcący nie pomóc) udało mi się osiągnąć status 100% złego i utrzymać go aż do samego końca. Stanowiło to dla mnie powód do dumy w gronie znajomych, gdyż ci z nich, którzy próbowali być złymi w Arcanum, mieli z tym nie lada trudności.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.