Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Sekiro: Shadows Die Twice Recenzja gry

Recenzja gry 22 marca 2019, 15:14

autor: Szymon Liebert

Recenzja Sekiro: Shadows Die Twice – gry trudniejszej od Dark Souls

From Software znowu udowodniło, że szukających prawdziwych wyzwań graczy potrafi bawić jak mało kto. Sekiro to nowy hit od twórców Dark Souls – tylko uważajcie, bo gra da Wam popalić.

Recenzja powstała na bazie wersji PS4. Dotyczy również wersji PC, XONE

PLUSY:
  1. przystępniejsza, ale wciąż intrygująca warstwa fabularna;
  2. precyzyjny system walki, wzbogacony o kapitalne zabójcze techniki i gadżety;
  3. bardziej płynna eksploracja i świetne lokacje o skomplikowanej strukturze;
  4. przeciwnicy, którzy zaskakują różnorodnością ruchów;
  5. otwartość i opcjonalne wyzwania;
  6. dużo sekretów i zadań pobocznych;
  7. rewelacyjna muzyka i styl wizualny.
MINUSY:
  1. czasem problemy z kamerą podczas walki;
  2. nieco słaba sztuczna inteligencja przeciwników.

Pozwólcie, że opowiem Wam historię. Kiedy wkraczałem na arenę walki z jednym z ostatnich bossów w Sekiro: Shadows Die Twice, czułem się pewnie. Po ponad pięćdziesięciu godzinach spędzonych w grze musiałem przecież opanować do perfekcji sztukę władania mieczem i pokonałem już setki przeciwników w uczciwej walce. „Czas na ostateczne starcie” – pomyślałem i sięgnąłem po broń. I wtedy stojący naprzeciw mnie wojownik wykonał dwa błyskawiczne cięcia klingą i powalił mnie dosłownie w dwie sekundy. DWIE SEKUNDY! Na ekranie pojawiła się informacja, że poniosłem śmierć, oraz pytanie, czy chcę skorzystać z opcji natychmiastowego wskrzeszenia. Oczywiście wcisnąłem przycisk przywracający bohatera do życia i rzuciłem się do ataku… Tym razem wróg potrzebował siedmiu sekund, żeby zrównać mnie z ziemią.

Jak zareagować na taką sytuację? Wyrzucić konsolę przez okno? Przerzucić się na hobby niewymagające małpiej zręczności? W przypadku niemal każdej innej gry wybrałbym którąś z tych opcji. Natomiast w Sekiro, nowej produkcji studia From Software, robi się po prostu kilka głębszych wdechów i wraca na arenę walki z bossem z jednym celem w głowie: przetrwać dłużej niż siedem sekund. Bo Sekiro nie jest grą akcji – to studium na temat ludzkiej psychiki i determinacji.

Sekiro, zwany także Wilkiem.

Czy Sekiro spodoba się fanom Dark Souls?

Sekiro jest inną grą niż poprzednie popularne dzieła From Software, bo rezygnuje z klasycznego rozwoju postaci poprzez podnoszenie statystyk czy chociażby możliwość korzystania z dziesiątków różnych rodzajów broni. Mimo to fani Soulsów będą się tu świetnie bawić, bo w dalszym ciągu jest to pozycja o podobnej strukturze, stawiająca na bardzo trudną, ale uczciwą walkę. Polegającą – to ważne – w znacznej mierze na parowaniu ciosów, czyli elemencie, który w Dark Souls był tylko dodatkiem.

Wynaturzenie nieśmiertelności

Co stanie się, kiedy odkryjemy sekret nieśmiertelności? Koniec problemów i czasy dobrobytu? Jeśli graliście w którąkolwiek produkcję studia From Software, autorów Dark Souls i Bloodborne’a, wiecie doskonale, że o tak idealistycznym scenariuszu mowy być nie może. W Sekiro: Shadows Die Twice wcielamy się w tytułowego shinobi o imieniu Wilk, który podążając za kodeksem wpojonym mu przez ojca, ma za zadanie ochraniać smoczego dziedzica Kuro. Ów młodzian dysponuje niesamowitą mocą naznaczania ludzi nieśmiertelnością, o którą – jak można się domyślić – zabiegają wszyscy.

Z jednej strony boska moc tłumaczy nadrzędną nową mechanikę gry, czyli możliwość wskrzeszania się naszego bohatera tuż po porażce, a z drugiej świetnie wpisuje się w ulubioną tematykę japońskiego studia. Wynaturzenie, zdrada własnych przekonań, zgnilizna wyniszczająca ludzi od środka i próba spreparowania boskości – zakres tematyczny Sekiro jest tak zbliżony do flagowej serii From Software, że nie zdziwię się, gdy fani zaczną doszukiwać się dowodów na funkcjonowanie obu gier w tym samym uniwersum. Teoriom tym może sprzyjać fakt, że Sekiro posiada aż cztery różne zakończenia. Co więcej, jeden z wyborów, na jakie trafiłem gdzieś pod koniec gry, definiował to, z jakim bossem zmierzymy się za moment. Warto więc zapisywać rozgrywkę w kluczowych momentach, żeby móc sprawdzić różne warianty tej historii.

Postacie z gry From Software nie kończą już każdego zdania obłąkańczym śmiechem.

W Wilka wcielamy się w momencie jego upadku – naznaczony dziwnym znamieniem bohater spoczywa na dnie studni, gdy nagle do działania podrywa go głos z góry. Klasyczny tajemniczy soulsowy początek przechodzi płynnie w historię opowiadaną w bardziej przejrzysty i koherentny sposób. W Sekiro niemal w każdym momencie głównej fabuły jesteśmy w stanie powiedzieć, co się dzieje, z czym walczymy i co mamy robić dalej. Co stanowi naprawdę miłą odmianę po Dark Souls, gdzie często integralne elementy opowieści były zakopane w opisach pozornie nieznaczących przedmiotów. Po części związane jest to z naszą postacią, bo jako shinobi specjalizujemy się nie tylko w walce, ale też w zbieraniu informacji. W pewnych konkretnych sytuacjach możemy podsłuchiwać rozmowy NPC, pytać o interesujące nas kwestie, a nawet częstować ludzi kolejnymi odmianami sake, by zachęcić ich do zwierzeń.

W świecie gry znajduje się też mnóstwo zwojów i tekstów opisujących różne techniki, sekrety czy elementy mitologii. Nadrzędną dyrektywą wydaje się chęć sprawienia, żeby każde zdanie, jakie pada w grze, prowadziło do lepszego zrozumienia tego uniwersum – i to jest naprawdę świetne. Gra nie straciła przy tym nic na klimacie, bo w dalszym ciągu wiele rzeczy okazuje się niedopowiedzianych i wymaga naszej pracy intelektualnej – najczęściej operujemy więc zagadkami, przepowiedniami i domysłami. Gdzieś pod tym wszystkim jest oczywiście wiele ukrytych znaczeń i pobocznych wątków, ale tu wracamy do czytania opisów przedmiotów i łączenia ze sobą faktów.

Żeby pomóc opanować system walki, gra oferuje sparing partnera – nieumarłego samuraja.

Poboczne historie

Sekiro zawiera typowy dla gier From Software system zadań pobocznych, które wykonujemy podczas eksploracji map. Zwykle wygląda to tak, że spotykamy jakąś postać i ta o coś nas prosi. Później na tę samą postać możemy trafić w następnej lokacji. Zadania te potrafią być naprawdę zaskakujące i urocze, bo nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć ich finał. Chyba najlepiej obrazuje to quest, w którym pomagamy podejrzanemu handlarzowi w przedostaniu się w pewne miejsce, gdzie – jak mówi – „musi pozałatwiać sprawy”. Przypuszczamy, że chodzi o jakieś ciemne interesy, ale okazuje się, że ów jegomość chciał po prostu odwiedzić grób bliskiej osoby. W tym świecie każdy ma jakieś swoje cele, ale też zażyłości.

TWOIM ZDANIEM

Lubisz, gdy gra daje Ci w kość?

Tak, przechodzenie takiej gry jest bardzo satysfakcjonujące
26,5%
Nie, bo za szybko się zniechęcam porażkami
19,4%
Różnie, zależy od gry, nastroju etc.
54,1%
Zobacz inne ankiety
Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Saint GutFree Ekspert 12 kwietnia 2019

(PC) W Sekiro: Shadows Die Twice można zakochać się nawet odrzucając wyśmienity projekt poziomów, ścieżkę dźwiękową i piękne widoki - wszystko za sprawą rewelacyjnej mechaniki walki. System oparty na agresji, parowaniu i niedawaniu przeciwnikowi ani chwili wytchnienia czyni pojedynki szalenie emocjonującymi, efektownymi, wyjątkowo wymagającymi, ale przez to wprost absurdalnie satysfakcjonującymi – szczególnie w przypadku bitew z innymi mistrzowsko wyszkolonymi wojownikami. Wystarczy trochę praktyki i samozaparcia, a szczęk ścierających się ze sobą katan będzie brzmieć jak harmonijna melodia.

9.0

DalethTichy VIP 7 grudnia 2019

(PC) Sekiro podoba mi się bardzo. Między innymi za swoją przewrotność. Ta gra to krytyka cywilizacji zachodu opakowana w kolorową, miejscami aż kiczowatą, laurkę dla zachodnich graczy.

9.0
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.