Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 17 stycznia 2001, 12:44

autor: Adam Kwaśkiewicz

Age of Empires II: The Conquerors - recenzja gry

Age of Empires to seria, która stała się już klasyką w gatunku RTS. The Conquerors to dodatek do AoE II, nawiązujący do epoki odkryć i podbojów, a przynajmniej tak to zapewne miało wyglądać w intencji producenta, jeśli sugerować się tytułem.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Age of Empires to seria, która stała się już klasyką w gatunku RTS. The Conquerors Expansion to dodatek do AoE II: Age of Kings, nawiązujący do epoki odkryć i podbojów, a przynajmniej tak to zapewne miało wyglądać w intencji producenta, jeśli sugerować się tytułem.

Dawno, dawno temu Microsoft Games i chyba także Ensemble Studios, a moja niezawodna pamięć po prostu nie sięga tak daleko (bo to przecież było dawno, dawno temu), wydały na świat cudowne dziecię. Przyznam, że należałem do grona fanów Age of Empires pomimo faktu, że poziom trudności rozgrywki był po prostu upokarzający (zagrałem wszystkie możliwe scenariusze na najwyższym poziomie trudności i tylko raz doznałem porażki). Ale klimat tej gry i sama koncepcja, wiele rozwiązań – wszystko to sprawiało, że gracze postrzegali program jako nowe objawienie w gatunku RTS. Także dodatek do AoE – Rise of Rome był nader przyjemny, toteż spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Na edycję AoE II oczekiwały już całe rzesze fanów i na pewno się nie zwiodły, gdyż otrzymały dokładnie to samo, co wcześniej, tyle tylko, że w znaczenie efektowniejszym opakowaniu (engine i siłą rzeczy grafika). Zmieniły się jedynie nazwy cywilizacji, jednostek, coś niecoś w rejestrze budynków, ich funkcji i zakresu dokonywanych tam modernizacji. Dodano do interfesju (jeśli chodzi o rzeczy naprawdę ważne) opcje precyzyjniejszego sterowania jednostkami. Pewnie, że to nie wszystko, ale w mojej intencji leży wyłącznie zarysowanie ogólnych tendencji I możecie mi wierzyć, iż w AoE wciąż grało się świetnie, przy takim jedynie założeniu, że nie próbowało się rozgrywać scenariuszy z menu kampanii. Jeśli bowiem porównamy możliwości jakie otrzymujemy w tej dziedzinie z zestawem najlepszych RTS-ów (a tytuły z omawianej serii trzeba tam bez wątpienia umieścić), to najlepiej będzie ten temat przemilczeć):

No dobrze, ale co z gwoździem naszego programu w postaci The Coquerors Expansion? Być może moje oczekiwania wobec tego tytułu były zbyt wygórowane, bo to przecież jedynie dodatek, ale nic nie poradzę na fakt, iż już po kilku godzinach rozgrywki straciłem serce dla owego projektu. Kto wie, czy to przypadkiem nie jest wynikiem pewnego przesytu, w końcu poświęciłem, ani trochę nie przesadzając, setki godzin na zabawę z poprzednimi tytułami.

Kiedy jednak zacząłem się zastanawiać, czy są może inne powody, dla których The Coquerors Expansion niezbyt mnie zachwyca, doszedłem do następującego wniosku: pomiędzy terminem wydania AoE II i jego dodatku upłynęło coś około roku, a w tym czasie pojawiło się kilka naprawdę interesujących tytułów w tym gatunku, tytułów które wniosły do kategorii gier czasu rzeczywistego wiele zasługujących na uwagę innowacji. I niekoniecznie mam tu na myśli Majesty, ale jeśli wspomnę o Tzarze, to zapewne nie będzie to chybiony strzał.

Może jednak spróbujmy teraz odpowiedzieć na pytanie dlaczego The Conquerors Expansion nie jest po prostu czymś w rodzaju patcha? (Nie wiem po co właściwie formułowałem takie pytanie, bo żeby znaleźć przekonywującą odpowiedź będę musiał sobie zadać wiele trudu...). Otóż jest to program wydany na oddzielnej płycie i pod właściwym sobie tytułem. (I to jest argument, który oprze się każdej krytyce!). Co więcej uważny gracz dostrzeże także inne różnice, tym razem natury strukturalnej. A więc przede wszystkim nowe kampanie (hurra!!!:() z udziałem nowych cywilizacji. Niestety nie obędzie się bez wycieczek po relikty. Ale mamy także i rozmaite atrakcje, jak chociażby Cyd, który po, że tak powiem, „zasiądnięciu” na szczególnym koniu (bo początkowo jest piechurem) uzyskuje znaczną liczbę HP i ponadto samoczynnie się regeneruje. A pewnego razu, gdy spuściłem go na chwilę z oczu, to nawet samodzielnie zniszczył wraży zamek. I za to go właśnie polubiłem (a nawiasem mówiąc, to mam taką cichą nadzieję, żadnemu uczniowi szkoły średniej nie przyjdzie do głowy, iż doskonała znajomość The Conquerors Expansion wystarczy do uzyskania pozytywnego wyniku egzaminu maturalnego z historii...).

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.