Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

XCOM 2: War of the Chosen Recenzja gry

Recenzja gry 24 sierpnia 2017, 16:00

Recenzja dodatku War of the Chosen do gry XCOM 2 – 100 zmian w cenie pełniaka

XCOM 2 nigdy nie był tak dobry, jak z rozszerzeniem War of the Chosen. Dodatek wprowadza całą masę zmian, które robią niezłą grę jeszcze lepszą. Szkoda tylko, że trzeba za niego tyle zapłacić. Z drugiej strony – warto.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE

PLUSY:
  1. masa zmian i nowości;
  2. syndrom jeszcze jednej tury;
  3. wysoka regrywalność;
  4. wybrańcy, czyli przeciwnicy z krwi i kości;
  5. znaczne uatrakcyjnienie rozgrywki na mapie strategicznej;
  6. trzy frakcje i związane z nimi dodatkowe bonusy i misje;
  7. zagubieni, czyli atakujący w hordach bezmyślni zombie;
  8. wprowadzenie niektórych sugestii graczy.
MINUSY:
  1. wysoka cena;
  2. gra niezbyt dobrze tłumaczy wszystkie niuanse rozgrywki;
  3. przy standardowych ustawieniach losowość podczas zabawy potrafi dać w kość;
  4. sporadyczne, drobne błędy czy spadki klatek.

Mulder i Scully mieli rację – kosmici istnieją i niezłe z nich skurczybyki. Niestety, zorientowaliśmy się w tym zbyt późno, więc inwazja na Ziemię, przedstawiona we wznowieniu serii XCOM z 2012 roku, zakończyła się naszą klęską. Ludzkość złożyła broń, a starsi, jak obcy kazali się tytułować, stworzyli pozory pokojowej koegzystencji. Organizacja wojskowa ADVENT pilnuje porządku, a wylewająca się z głośników i ekranów propaganda stara się utrzymać ludzi w przekonaniu, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. 20 lat po podboju podziemny ruch oporu w postaci organizacji XCOM budzi się na nowo do walki. Odbicie dowódcy z okresu inwazji na Ziemię jest początkiem wydarzeń, które doprowadzą – jeśli gracze wykażą się zdolnościami strategicznymi i taktycznymi – do odkrycia tajemnic obcych i zakończą ich dominację nad ludźmi.

Tak w skrócie wyglądała opowieść w XCOM-ie 2 i – co tu dużo mówić – niewiele się zmieniła. Dodatek War of the Chosen wprowadza masę nowości, ale akurat fabuła pozostała niemal nietknięta. To dobrze, bo była ona mocną stroną gry, a zarazem nie pozostawiała pola na dodatkowe wątki czy historie. Rozszerzenie skupia się na tym, co stanowi istotę każdej turowej strategii taktycznej, czyli na mechanizmach rozgrywki. Wplata więc w opowieść elementy dokładane przez twórców w kolejnych dodatkach (choć ich nie posiada), ale przede wszystkim stara się uczynić rozgrywkę jeszcze fajniejszą – i to faktycznie się udaje. XCOM 2 z rozszerzeniem War of the Chosen to jedna z lepszych strategii taktycznych. Szkoda, że całość jest taka droga.

Dylemat projektanta

CO TAM, PANIE, OCENIASZ?

War of the Chosen to niesamodzielny dodatek do gry XCOM 2 – aby go uruchomić, potrzeba podstawki. Faktycznie, rozszerzenie jest świetne, ale trzeba pamiętać, że kosztuje tyle, ile nowa gra. Za 160 zł możecie kupić np. zapowiedziane na tę jesień Śródziemie: Cień wojny. Pamiętajcie więc, że oceniając rozszerzenie, oceniam tylko zmiany, które wprowadza – nie wystawiam noty obecnemu całokształtowi produkcji, bo większość tych elementów zadebiutowała już rok temu.

Rok temu, recenzując XCOM 2, napisaliśmy, że nowa gra zaledwie rozwija formułę poprzedniej odsłony – w bezpieczny sposób. Faktycznie, wprowadzono wtedy wiele zmian, ale żadna nie była rewolucyjna. To odwieczny problem produkcji, które opierają się na uwielbianych przez fanów mechanizmach. Zbyt poważne modyfikacje mogą miłośników serii odstraszyć, zbyt niewielkie po prostu ich znudzić. Doświadczyła tego choćby taka firma jak Blizzard, która od lat nie ma pomysłu, co zrobić ze swoim Diablo III, i zamiast kombinować woli po prostu czekać, pracując pewnie nad koncepcją nowej odsłony – ale po cichu. Inaczej jest z pokrewną XCOM-owi serią Fire Emblem, której kolejne części niewiele się od siebie różnią – jej twórcy wybrali strategię regularnego tworzenia następnych podobnych do siebie tytułów.

Firaxis Games zdecydowało się na drogę pośrednią: choć w swoim rozszerzeniu wprowadziło masę zmian – twórcy chwalili się wręcz, że w prace nad dodatkiem włożyli tyle wysiłku, ile wymagałoby stworzenie XCOM-u 3 – nie zaoferowało jednak graczom zupełnie nowej gry. Zamiast tego otrzymaliśmy przeogromny dodatek (wyliczono, że mniejszych i większych nowinek jest ponad 110)... w cenie nowego tytułu. Dla największych fanów serii, którzy XCOM-em już się znudzili, to gratka i szansa powrotu do tej świetnej gry.

XCOM ZMIENNY JEST (1)

Nie sposób opisać kompletu zmian, jakie w grze wprowadził dodatek War of the Chosen. Żeby Was nie zanudzić omówieniem ich wszystkich, w tekście sygnalizujemy tylko najważniejsze, a resztę (a i to niecałą) umieszczamy w ramkach:

  1. Żołnierze mogą teraz nawiązywać bliskie więzi z towarzyszami. Działa to trochę na wzór patentu z Fire Emblem, ale nie ma charakteru miłosnego (na szczęście!) i sprowadza się do kilku dodatkowych bonusów (np. do przekazywania kompanowi dodatkowych ruchów w czasie misji czy bonusów do celności). Fajna rzecz!
  2. Gdy zyskujemy zaufanie poszczególnych frakcji ruchu oporu, możemy korzystać ze specjalnych kart, które dodają różne bonusy. Np. żniwiarze jedną z nich dorzucają naszym żołnierzom premię do zasięgu ruchu w czasie pierwszych trzech tur każdej misji.
  3. Nasi żołnierze teraz się męczą – nie można ich więc w kółko wysyłać na misje, bo nawet jeśli nie zostaną ranni, ryzykujemy wzrost ich stresu i większą szansę na negatywne cechy (patrz ramka nr 2). Dzięki temu nie wystarczy teraz mieć sześciu dopakowanych herosów.

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Obecnie szefuje działowi wideo i prowadzi podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.

Recenzja Total War: Pharaoh - egipskie wakacje bez all inclusive
Recenzja Total War: Pharaoh - egipskie wakacje bez all inclusive

Recenzja gry

Total War: Pharaoh to kolejny już odgrzewany kotlet wysmażony przez Creative Assembly. Choć mimo wszystko jest całkiem zjadliwy i jego konsumpcja potrafi momentami sprawić frajdę, serii tej zdecydowanie przydałby się porządny powiew świeżości.