Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 14 sierpnia 2017, 19:00

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Observer – V Rzeczpospolita Cyberpunkowa - Strona 2

V Rzeczpospolita Polska, schyłek XXI wieku i Rutger Hauer w roli Daniela Lazarskiego, detektywa posługującego się niekonwencjonalnymi metodami śledczymi. To kolejny, po Get Even, dobry polski symulator chodzenia.

W grze nie brakuje momentów!

Symulator chodzenia z nudnawym skanowaniem obiektów. Zapewne tak właśnie pomyśleliście, czytając poprzednie dwa akapity. Skąd więc przy Observerze tak wysoka ocena?

Odpowiedź jest prosta. Ponieważ wszystko inne w tej grze (poza jeszcze jednym wyjątkiem, o którym niżej) to świetna, pobudzająca do myślenia strawa dla mózgu, oczu i uszu. Niekoniecznie w tej kolejności, ale uważam, że tym razem Bloober Team w końcu popełnił dzieło godne zapamiętania. Są w nim tzw. momenty, kiedy uśmiech zadowolenia niemal nie schodził nam z twarzy, a druga połowa gry dosłownie wbija w fotel – jest na wskroś cyberpunkowa. To trzeba zobaczyć samemu.

W 2084 roku radio Maryja wciąż działa.

Główną robotę robią psychodeliczne wizje przeszłych wydarzeń, w których bierzemy udział jako Lazarski. Przebywając w jaźni innej osoby, dostrzegamy często jej osobisty horror. Widoki na ekranie zmieniają się jak w kalejdoskopie. Horror więzienia, horror domowy, strach przed wpadką. Wszystko to opatrzone dobrą narracją i wizualnymi sztuczkami graficznymi. Rzeczywistość miesza się z nierzeczywistością, Lazarski staje się coraz bardziej skołowany, a my razem z nim. Przy okazji chciałbym pochwalić w tym miejscu świetne udźwiękowienie, a szczególnie muzykę. Były w grze takie momenty, kiedy po prostu zatrzymywałem się i słuchałem.

W Observerze istnieje nawet ryzyko przegranej. W przeciwieństwie do Layers of Fear twórcy rzucają nam tu jakieś wyzwanie. Czasem można zginąć w wyniku nieudanej ucieczki lub zbytniego pośpiechu w trakcie skradania się. Schemat niewchodzenia w drogę poszukującej nas bestii niby nic nowego nie wnosi, ale na szczęście pojawia się ona także w nieco odmienionej, odświeżonej formie, kiedy przemykamy w wysokiej trawie w celu uniknięcia wykrycia przez pojazdy latające.

Trochę ambitniejszy od konkurencji symulator chodzenia. Tak w dużym skrócie określiłbym Observera. Mniej skomplikowany od świetnego Get Even, prostszy w zrozumieniu wydarzeń zachodzących w trakcie rozgrywki, ale chyba bardziej trafiający do serducha dzięki stylistyce wykorzystującej elementy cyberpunku. No i pozbawiony strzelania, bo observerom broni nosić nie wolno.

Bardzo fajna gra wewnątrz gry, czyli With Fire and Sword: Spiders. Szkoda, że zawiera tylko dziesięć poziomów. Poproszę port na Atari XL, względnie C64.

Rutger Hauer i Arkadiusz Jakubik

Do udziału w produkcji zostali zaproszeni dwaj wybitni aktorzy. Danielowi Lazarskiemu głosu i twarzy użyczył Rutger Hauer. Słuchanie go przez cały czas umacnia w przekonaniu o słusznym wyborze twórców Observera, choć Holender gra ugodowego starszego pana i czasem aż chciałoby się, aby przygadał mocniej jednemu czy drugiemu dupkowi stojącemu po drugiej stronie drzwi. Twarz Hauera oglądamy w zasadzie jedynie na zdjęciu w jego naręcznym menu zawierającym cele misji, więc jego występ bardzo pozytywnie zapisał się w mojej pamięci. Poza tym Rutger Hauer to symbol kina cyberpunkowego, pamiętny odtwórca roli Roya Batty’ego w Blade Runnerze. Pamiętacie końcówkę filmu, kiedy z ręki androida ulatuje gołąb? Bloober Team musiał to zapamiętać bardzo dobrze, bo w grze aż roi się dachowych zasrańców. No, ale z drugiej strony to Kraków...

Do roli odtwórcy ciecia zaproszono Arkadiusza Jakubika i... tutaj jest dramat. Bynajmniej nie z winy aktora, który – sądząc po filmikach promocyjnych znajdujących się w naszym serwisie – mocno wierzył w umiejętne jego sportretowanie w grze. Niestety. Pomijam już to, że jego twarz trudno rozpoznać, ale mimikę, jaką jej zafundowano, łagodnie określę mianem niespełniającej wymagań współczesnego odbiorcy. To nie twarz. To kloc drewna. Zresztą to samo można powiedzieć o gestykulacji tej postaci. Dramat i wielka szkoda dla nas, graczy.

W ciecia wcielił się Arkadiusz Jakubik. Szkoda, że Bloober Team nie podołało zadaniu porządnej animacji mimiki, przez co zamiast z wybitnym aktorem obcujemy z kłodą drewna.

return 0;

Nie wszystko mi się w Observerze spodobało od razu, ale grę jako całość oceniam bardzo pozytywnie. Widać, że Bloober Team ma coraz większe ambicje i mam nadzieję, że kolejna produkcja zawiesi konkurencji poprzeczkę jeszcze wyżej. Interesujący pomysł przeplata się tu ze świetnie zaprojektowanymi wizjami, a całości towarzyszy niezgorsza grafika i kapitalna ścieżka dźwiękowa. To co prawda nadal symulator chodzenia, ale ciekawszy, lepiej zaprojektowany i zrealizowany niż poprzednie dzieła krakowskiego dewelopera. Dla fanów cyberpunku pozycja obowiązkowa.

O AUTORZE

Przejście Observera zajęło mi około dziesięciu godzin, jednakże osoby, które będą chciały zwiedzić całą kamienicę, bez omijania pewnych mieszkań, spokojnie mogą dopisać do tego jeszcze godzinę lub dwie. W przypadku chęci zebrania wszystkich portretów deweloperów czas ten zapewne jeszcze się wydłuży.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry Observer na PC otrzymaliśmy nieodpłatnie od jej twórców, firmy Bloober Team.

Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej