Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 listopada 2016, 15:35

autor: Michał Wasiak

Recenzja gry Shadow Tactics: Blades of the Shogun – komandos z kataną - Strona 3

Osiemnaście lat – tyle minęło od premiery pierwszej części serii Commandos. Dziś, dzięki Shadow Tactics, jej duch powraca, a wraz z nim dawna magia taktycznych skradanek oglądanych z lotu ptaka – tytułów trudnych, nieco topornych, ale jakże grywalnych.

W Kraju Kwitnącej Wiśni

Kage-Sama sieje postrach w całym państwie.

Plansze w Shadow Tactics są zróżnicowane i oczarowują fenomenalnym, japońskim klimatem. Mamy tu jesienny, skąpany w popołudniowym słońcu zamek, utopione w deszczu pola ryżowe, majestatyczny górski klasztor czy wioski oświetlane nocą kolorowymi lampionami. Aby nadać grze rys tradycyjnej japońskiej akwareli, nałożono filtr cell-shadingu. Ogólny świetny efekt graficzny należy jednak w całości przypisać kunsztowi artystycznemu grafików, nie zaś walorom technicznym produkcji, bowiem choć z oddali wszystko prezentuje się doskonale, przy zbliżeniu daje o sobie znać mała liczba detali, szczególnie w przypadku modeli postaci. Ponadto niewielki poziom maksymalnego przybliżenia nie pozwala na dokładniejszą obserwację poczynań naszych podopiecznych, grzebiąc nadzieje na potencjalne efektowne powtórki akcji. Animacje postaci wydają się, na tyle, na ile mogą z takiej odległości, całkiem ładne, jednak ich pula jest zdecydowanie zbyt mała w stosunku do liczby możliwych sytuacji. Zdarzają się więc takie kwiatki jak zaatakowany z boku przeciwnik, który karnie odwraca się plecami do zabójcy, by dać się efektownie zaszlachtować kataną.

Jesienna Japonia robi wrażenie.

Projekty poziomów są udane, a co najważniejsze, pozwalają osiągać cel w różny sposób. Wprawdzie autorzy sugerują pewne rozwiązania, nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić wszystko po swojemu. Na planszach porozmieszczano także interaktywne obiekty, niestety, ich zastosowanie jest zazwyczaj oczywiste i sprowadza się do zwyczajnego upuszczania ciężkich przedmiotów na głowy wrogów. Szkoda, że nie można użyć elementów otoczenia do bardziej wyrafinowanych śmiertelnych kombinacji.

Patrolujący mapy strażnicy okazują się bardzo przewidywalni w swoich działaniach. Tak być musi, inaczej każde planowanie spaliłoby na panewce losowych zmienności. Można było jednak wprowadzić pewien margines wariacji, by uniknąć wrażenia, że wrogowie to nakręcane kluczykiem zabawki. Niestety, tak się nie stało i przeciwnicy pozostali oskryptowanymi marionetkami. Scenką rodzajową, obrazującą ich problemy intelektualne, niech będzie sytuacja z Aiko publicznie dłubiącą przy żurawiu, z którego następnie spada stos kłód drewna na głowę samuraja. Wszyscy strażnicy uznali to za nieszczęśliwy wypadek, a Aiko uszło to na sucho, gdyż... była w przebraniu służki.

Do obozu wiedzie wiele dróg, tylko od nas zależy, którą wybierzemy.

Honor i chwała

Shadow Tactics: Blades of the Shogun świetnie poradziło sobie z restytucją dawno zapomnianego gatunku. Wciągająca i niełatwa rozgrywka stanowi godne wyzwanie dla miłośników serii Commandos, a na niższym poziomie trudności może wprowadzić w arkana świata taktycznych RTS-ów także niedoświadczonych graczy. Świetny klimat, ciekawe postacie, piękne plansze, japoński dubbing i udana ścieżka dźwiękowa to dodatkowe atuty tytułu, który już teraz aż buzuje potencjałem i głośno woła o wypuszczenie z ograniczonych ram kilkunastu misji kampanii. Mam nadzieję, że liczne walory Shadow Tactics przełożą się na sukces komercyjny i wkrótce ujrzymy kolejną część lub spore DLC, pozbawione już tych kilku dość istotnych wad. Kto wie, może inni twórcy zachęceni pracą Mimimi Productions również odważą się odkurzyć jakieś ciekawe pomysły z przeszłości?

Przy Shadow Tactics: Blades of the Shogun spędziłem ponad 25 godzin, grając w jedynym dostępnym trybie – kampanii dla pojedynczego gracza. Z serią Commandos zetknąłem jeszcze w podstawówce, choć ze względu na mój ulubiony klimat średniowiecza ze wszystkich taktycznych RTS-ów najczęściej wracam do gry Robin Hood: Legenda Sherwood.

Kopię Shadow Tactics: Blades of the Shogun otrzymaliśmy nieodpłatnie od polskiego wydawcy gry – firmy Techland.

Michał Wasiak | GRYOnline.pl