Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 listopada 2016, 16:42

Recenzja gry Planet Coaster – doskonały sandboks, słabsza strategia - Strona 3

Planet Coaster to powrót rollercoasterowych tycoonów w wielkim stylu. Gra oferuje to, czego fani oczekiwali i choć system ekonomiczny mógł być bardziej wymagający, to całość jest świetnym sandboksem.

Prawdziwa piaskownica

To gra dla szczegółarzy – spełnią się w niej, jak mało w której produkcji.

Planet Coaster sandboksem stoi – stabilnie i na wyprostowanych nogach. Najlepszym tego przykładem jest system projektowania tytułowych rollercoasterów – trzymacie się, bo będzie sporo liczb. Zacznijmy od tego, że tworząc kolejki, możemy skorzystać z sześciu typów torów, a także kilkudziesięciu gotowych pętli czy zakrętów. Miłośnicy detali i majsterkowania wszystkie szalone zjazdy zaprojektują sami, ustalając za każdym razem długość danego toru, jego nachylenie w stopniach czy kąt skrętu. Gotowy rollercoaster testujemy, co pozwala nam poznać jego dokładne statystyki, a tych jest aż 14 – od długości, przez średnią prędkość, po czas odczuwania stanu nieważkości. Cały ten system jest bardzo intuicyjny i łatwo się go nauczyć; początkowo nie trzeba nawet korzystać z poradników, choć przydają się one do poznania jego tajników.

Liczba detali, o jakich możemy decydować, wręcz przeraża. Przykładowo, każdy budynek czy pomnik da się oświetlić, ustawiając w dowolnych miejscach lampy i wybierając kolor wyświetlanego przez nie światła. Przez całe godziny można się więc bawić samymi barwami i ich natężeniem, odpowiednio oświetlając park – a trzeba przyznać, że efekt końcowy potrafi powalić na kolana, pod warunkiem, że mamy zmysł artystyczny i wiemy, co chcemy osiągnąć. A to tylko jeden z elementów, bo możemy operować efektami wody, ognia, dymu czy dźwięków. Osobiście wolałem korzystać z gotowców, od czasu do czasu tylko dopieszczając je samemu, ale i tutaj gra sobie radzi, oferując wiele doskonale zaprojektowanych wzorów – a gdy i tymi się znudzimy, czekają tysiące kolejnych w steamowym Warsztacie, gotowych go ściągnięcia dwoma kliknięciami.

Recenzja gry Planet Coaster – doskonały sandboks, słabsza strategia - ilustracja #2

Początki kolejek górskich sięgają XVII wieku, kiedy w Rosji zaczęły powstawać lodowe rynny, przypominające bobsleje. Pierwszy zamknięty proto-rollercoaster powstał jednak dopiero pod koniec XIX wieku. Dzisiaj największe kolejki mają ponad sto metrów wysokości, a po najszybszych wagoniki pędzą z prędkością przekraczającą 200 km na godzinę.

Tak jak wspomniałem wcześniej – za największą słabość Planet Coaster uważam niewykorzystanie potencjału rozbudowanego systemu ekonomicznego. Są jeszcze inne elementy, które mogły zostać wykonane lepiej – system zmiany pory dnia czasem działa dziwnie i dzień następuje po nocy w sposób nagły, co jest nienaturalne i dziwne. Warstwa dźwiękowa z kolei, choć dopracowana i sympatyczna (szczególnie przypadł mi do gustu główny motyw, witający nas w menu), z czasem zaczyna męczyć. Poszczególne karuzele mają swoje domyśle melodie, więc czasem słuchamy ich na okrągło. Na szczęście da się to zmienić, dodając własne kawałki. Twórcy mogli też lepiej poradzić sobie z mikrozarządzaniem – przykładowo, ceny w sklepikach czy na karuzelach ustalamy dla każdego obiektu osobno, co przy większych parkach jest dość niepraktyczne.

Na koniec jeszcze jedna sprawa – w Planet Coaster nie możemy skrzywdzić naszych gości. Katastrofy w kultowych RollerCoaster Tycoonach potrafiły dać wiele frajdy (trafiały nawet do gazet) i szkoda, że tego elementu zabrakło. Nie chodzi oczywiście o żadną formę sadyzmu, ale brak tego elementu to ostateczny dowód prostego modelu ekonomicznego i braku większego wyzwania.

Reklama dźwignia handlu – seria telewizyjnych spotów i gości mamy co niemiara.

Nie dla każdego, ale dla niektórych – ideał

Powyższe słabości to jednak zaledwie rysa na doskonałej kolejce górskiej – lepiej, żeby jej nie było, ale przyjemności z zabawy nie odbiera. A do tego większość wad wyeliminują sami gracze, tworząc mody usprawniające grę. Jeśli więc macie w sobie żyłkę projektanta wnętrz czy architekta, a tworzenie pięknych parków rozrywki, w których każdą kępkę trawy, lampę czy tablicę ustawiacie własnoręcznie, wydaje się wam ciekawe – to nie ma na co czekać. Planet Coaster to jedna z najlepszych gier z gatunku. Ostrzegam jednak miłośników porządnych strategii ekonomicznych, w których za niemądre decyzje się płaci – skierujcie swój wzrok gdzie indziej, bo to nie jest gra dla was.

Planet Coaster to tytuł, który nie tylko dorównuje starym klasykom, ale pod wieloma względami wręcz je przerasta. Nic w tym dziwnego – współczesne kolejki są przecież bezpieczniejsze i szybsze od tych sprzed lat. Tak działa rozwój technologiczny – twórcy ze studia Frontier Developments zrozumieli to i stworzyli doskonały lunaparkowy sandboks.

Adam Zechenter | GRYOnline.pl

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Obecnie szefuje działowi wideo i prowadzi podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej