Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Hitman Recenzja gry

Recenzja gry 2 czerwca 2016, 13:50

Recenzja trzeciego epizodu gry Hitman – Agent 47 i arabska wiosna ludów

Po dwóch bardziej kameralnych odcinkach, tym razem Hitman wpadł w sam środek poważnego kryzysu politycznego. Jak Agent 47 poradził sobie w centrum arabskiej wiosny ludów?

Recenzja powstała na bazie wersji PS4. Dotyczy również wersji XONE

Recenzja trzeciego epizodu gry Hitman – Agent 47 i arabska wiosna ludów - ilustracja #1

Ile razy można robić dobre pierwsze wrażenie? Nowy Hitman powoli wyczerpuje limit niespodzianek. Marrakesz to ciągle solidna dawka emocji, ale po świetnej Sapienzie zostanie zapamiętany chyba tylko jako misja jedna z wielu.

Znany filmowy cytat „Zagraj (w) to jeszcze raz, Sam” jak ulał pasuje do oczekiwania na kolejny odcinek nowego Hitmana. Agent 47 zabiera nas tym razem jednak nie do Casablanki, a odrobinę dalej na południe – do Marrakeszu, jednego z największych miast Maroka. Pierwsze chwile z trzecim epizodem, czyli misją „Złota klatka”, stanowią w pewnym sensie połączenie pomysłów z dwóch poprzednich odcinków. Mamy więc tłumy ludzi, niczym na imprezie w Paryżu, oraz ciasne zakamarki i uliczki miasta razem z dwoma dużymi obiektami, jak w świetnej Sapienzie. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Dotychczasowe kontrakty były trochę jak małe, prywatne mikrozlecenia, a teraz bez przesady można stwierdzić, że stawką jest całe państwo. Wziąwszy pod uwagę wciąż kulejący wątek główny z następną nudną scenką dialogową, „Złota klatka” wydała mi się trochę jak część zupełnie innej gry o Agencie 47 – takiej bardziej poważnej i dojrzałej. W Marrakeszu bowiem panuje zupełnie inny klimat – to ponure, całkiem realne wydarzenia w tle, mniej humorystycznych zabójstw i działania na większą skalę.

Tłumy w Marrakeszu mówią zawsze z perfekcyjnym, amerykańskim akcentem.

Marokański kryzys polityczny

Mamy tu dość oczywiste odwołania do arabskiej wiosny i kryzysu ekonomicznego, spowodowanego złą polityką banków. Maroko w Hitmanie stoi na krawędzi rewolucji – ludzie demonstrują na ulicach, wroga propaganda coraz bardziej opanowuje miasto, a podstępny oficer szykuje swoją armię do zamachu stanu. Symbolem wielkiego krachu jest Claus Strandberg – były dyrektor banku, który przywłaszczył sobie oszczędności Marokańczyków i by uniknąć wyroku sądu, schronił się w szwedzkim konsulacie w Marrakeszu, gdzie zbierają się teraz tłumy rozwścieczonych obywateli, żądających wydania oszusta. Poczynania Strandberga są na rękę generałowi Zeydanowi, chcącemu rozszerzyć publiczne protesty na cały kraj, by w rezultacie wprowadzić stan wojenny i przejąć władzę w państwie. Jak można się domyślić, obydwaj panowie stanowią cele w tej misji i chociaż zlecenie na nich wydała prywatna firma obawiająca się o swoje kontrakty z obecnym rządem, to nie sposób uniknąć wrażenia, że tym razem stawka jest o wiele większa, a Agent 47 wpakował się w sam środek politycznego kryzysu.

W świecie Hitmana również istnieje jakiś Banksy.

Powagę sytuacji podkreślają w pewnym sensie sposoby zabójstw i różnych dywersji. Stylowe i dość niekonwencjonalne przykłady z sielankowej Sapienzy, jak strzał zabytkową armatą czy udawany duch zmarłej matki, obecne są tu w wyraźnie mniejszej liczbie. Zamiast tego mamy pogoń mediów za wywiadem na wyłączność, spisanego na straty więźnia czy ostrzał grupki żołnierzy z działka transportera opancerzonego, nie wspominając już o możliwości detonacji bomby w samym środku zatłoczonego bazaru. W tym odcinku Hitman nie przypomina już filmu z Jamesem Bondem, tylko raczej czerwony pasek wiadomości „Z ostatniej chwili” na kanale informacyjnym. O wszystkim już gdzieś słyszeliśmy, wszystko już gdzieś widzieliśmy i na pewno nie było to w innej grze.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

KA.EL Ekspert 2 lutego 2022

(XONE) Hitman to rewolucyjny reboot. Ma wszystko to, za co fani pokochali całą serię plus zestaw wybitnie zaprojektowanych minipiaskownic. Tak się powinno robić skradanki!

8.5

Czarny Wilk Ekspert 13 kwietnia 2018

(PS4) Warto było poczekać na zakończenie całego sezonu Hitmana i kupić grę, gdy już stała się kompletna. Dzięki temu, zamiast dziwnie pociętego serialu, otrzymałem gigantyczną grę, perfekcyjnie przenoszącą klasyczną rozgrywkę do olbrzymich, wypełnionych po brzegi zawartością map. Pozycja obowiązkowa dla fanów skradanek.

8.5
Recenzja gry Hitman – kapitalna rozgrywka, bardzo słaby serial
Recenzja gry Hitman – kapitalna rozgrywka, bardzo słaby serial

Recenzja gry

Ostatni epizod Hitmana to ponownie świetnie skonstruowana misja oraz lokacja – i nic poza tym. Przygodom Agenta 47 nie tylko daleko do finału, ale i do jakiegoś konkretnego rozwinięcia opowiadanej historii.

Recenzja drugiego epizodu gry Hitman - niemal perfekcyjna włoska robota
Recenzja drugiego epizodu gry Hitman - niemal perfekcyjna włoska robota

Recenzja gry

Agent 47 po krótkich wakacjach otrzymuje kolejne zlecenie, tym razem w słonecznych Włoszech. Jeśli komuś dłużyło się czekanie na drugi epizod, misja „Świat jutra” powinna wynagrodzić to z nawiązką.

Recenzja gry Hitman - krótki epizod z życia Agenta 47
Recenzja gry Hitman - krótki epizod z życia Agenta 47

Recenzja gry

Seria Hitman powraca wraz z całą gamą dobrych i sprawdzonych pomysłów ze starszych odsłon. Z drugiej strony wprowadza też coś zupełnie nowego – epizodyczny model wydania: jeden miesiąc – jedna misja. Czy można tak długo bawić się pojedynczym zleceniem?