autor: Michał Marian
Recenzja gry Blade & Soul – mangowe MMO ze świetnym trybem PvP
Niemal cztery lata musieliśmy czekać na premierę zachodniej wersji Blade & Soul. NCSoft ma w swoim portfolio wiele znanych i cenionych tytułów – czy najnowsze dzieło Koreańczyków dołączyło do tego zacnego grona?
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- sprawiający sporo przyjemności system walki...
- ... oraz rozbudowane i zbalansowane starcia PvP;
- oprawa graficzna (dla fanów mangi i anime);
- ilość i różnorodność dostępnych klas;
- dynamizm rozgrywki;
- niewygórowane wymagania sprzętowe.
- oprawa graficzna (dla antyfanów mangi i anime);
- westernizacja;
- schematyczne i wtórne questy.
Aion, Guild Wars, Lineage, WildStar – każdy, kto słyszał choćby o jednej z tych gier, z pewnością zna firmę NCSoft – jednego z niekwestionowanych liderów na rynku MMO. Południowokoreański deweloper i wydawca od wielu lat z powodzeniem „przenosi” na Zachód tytuły odnoszące sukcesy na jego rodzimym rynku – nie inaczej wygląda sprawa z Blade & Soul, które oryginalnie zadebiutowało w Korei Południowej 30 czerwca 2012 roku. Po niespełna czterech latach czekania produkcja trafiła w końcu do rąk europejskich oraz północnoamerykańskich graczy, gdzie spotkała się z mieszanym odbiorem. Mimo to jej niedawna premiera nie przeszła bez echa – znalazły się niemal dwa miliony chętnych do przetestowania Blade & Soul, więc serwery do tej pory pękają w szwach. Wcale nas to nie dziwi – obok charakterystycznej oprawy graficznej gra oferuje jeden z najbardziej rozbudowanych i zbalansowanych systemów PvP od lat.
Typowe początki
Na pierwszy rzut oka Blade & Soul nie różni się niczym od pozostałych przedstawicieli gatunku. Gdy już przebijemy się przez panel logowania, możemy rozpocząć tworzenie bohatera. Dostępny kreator postaci jest niezwykle rozbudowany i umożliwia dostosowanie do naszych upodobań nawet najdrobniejszych szczegółów wyglądu przyszłego protagonisty – nie jest to wprawdzie poziom nadchodzącego Black Desert, ale i tak robi dobre wrażenie. Do wyboru mamy jedną z czterech ras o wdzięcznie brzmiących nazwach – Jin, Gon, Lyn oraz Yun (w skład tej ostatniej wchodzi wyłącznie płeć piękna). Kolejnym krokiem jest wybór klasy i tu pierwsze zaskoczenie – część profesji przypisana została bowiem do konkretnych ras. Twórcy pokusili się w tym miejscu o pozostawienie kilku uwag dla przyszłych graczy – dostępne specjalizacje podzielono ze względu na orientacyjny stopień trudności ich prowadzenia oraz wzbogacono o krótki opis i krótkie wideo.
W świat Blade & Soul wkroczymy jako:
- Assassin – typowa postać przeznaczona do walk 1 na 1 – mnóstwo uników i częsta niewidzialność czynią z niej niezwykle groźnego przeciwnika. Przy odpowiednim ustawieniu drzewka umiejętności jest w stanie sporo namieszać także podczas rozgrywki drużynowej.
- Blade Dancer – klasa nastawiona przede wszystkim na zadawanie obrażeń obszarowych. W połączeniu z mechanizmami obronnymi sprawdza się naprawdę dobrze w niemal każdej sytuacji.
- Blade Master – tank. Dostępne bloki oraz uniki czynią z tej klasy jedną z najbardziej wytrzymałych, dzięki czemu radzi sobie bez przeszkód zarówno w walce 1 na 1, jak i potyczkach grupowych czy instancjach.
- Force Master – mag korzystający z żywiołów. Specjalizuje się w zadawaniu obrażeń na odległość, choć może też pełnić funkcję supportu, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.
- Destroyer – brutalna siła i wielki topór. Postać, której jedynym zadaniem jest, jak sama nazwa wskazuje, sianie zniszczenia w bezpośrednim starciu.
- Kung-Fu Master – klasa skupiająca się na walce w zwarciu z użyciem specjalnych rękawic. Mnóstwo uników, bloków, chwytów, doskoków itp. Określana mianem jednej z najtrudniejszych w prowadzeniu.
- Summoner – klasa polecana wszystkim początkującym. Posiada dużo umiejętności leczących oraz specjalnego przywołańca. Nieźle radzi sobie zarówno podczas PvP, jak i PvE.
Gdy już stworzymy naszego bohatera, niemal natychmiast zostajemy rzuceni w wir akcji – musimy jedynie przebrnąć przez krótkie intro oraz ukończyć prolog, który wprowadza w podstawy rozgrywki i stanowi zawiązanie całej fabuły. I tutaj rozpoczyna się prawdziwa zabawa.