Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 stycznia 2016, 11:41

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry American Truck Simulator - ETS 2 może przejść na emeryturę - Strona 2

Długo oczekiwany American Truck Simulator wreszcie wjeżdża na sklepowe półki i pokazuje, jak powinien wyglądać dobry symulator ciężarówki. ETS 2 może udać się na zasłużony odpoczynek.

Którą drogę wybrać? I bądź tu mądry...

Przed nami bowiem perspektywa zwiedzenia ponad 30 miast połączonych dużą siecią dróg. Owszem, malkontenci zapewne przypomną, że w dniu premiery Euro Truck Simulatora 2 miast było blisko dwukrotnie więcej, jednak pod względem ich architektury oraz powierzchni otrzymaliśmy zupełnie nową jakość w stosunku do poprzedniej odsłony. Poszczególne lokacje są zdecydowanie większe od swoich europejskich odpowiedników i przejechanie z jednego końca na drugi trwa już nieco dłużej niż dwie minuty. Co więcej, nie brak obiektów charakterystycznych dla poszczególnych ośrodków – podczas wjazdu do Las Vegas naszym oczom momentalnie ukazuje się całe mnóstwo kasyn, z kolei Los Angeles wita nas wieżowcami, by zaraz potem zmienić klimat za pomocą wszechobecnych palm, luksusowych willi i wakacyjnych atrakcji. A gdzieś pomiędzy nimi czekają lokalni spedytorzy i firmy chętne do skorzystania z naszych usług.

Chętni na wypad do kasyna? Las Vegas zaprasza!

Zanim jednak do nich dotrzemy, to zapewne nieraz pobłądzimy w rozbudowanym i świetnie zaprojektowanym systemie dróg. Nie brak tu charakterystycznych dla tej części Stanów autostrad z kilkoma pasami ruchu w jednym kierunku, przejedziemy się także niezwykle szerokimi, acz szalenie ruchliwymi ulicami miast Kalifornii i Nevady. Podróże po jezdniach łączących poszczególne miejscowości nie zawsze są jednak tak przyjemne – regularnie w trakcie jazdy natykamy się na długie mile spękanej i nieco mniej komfortowej nawierzchni, a nierzadko przychodzi nam mozolnie wspinać się po poprowadzonej przez bezdroża dwupasmówce, gdzie 20–30 mil na godzinę to maksymalna prędkość, jaką można rozwinąć. Zróżnicowanie typów dróg, po których się poruszamy, doskonale odzwierciedla to, z czego znane są Stany – naprawdę nie mamy tu do czynienia z „idyllą za kółkiem”.

Warto rozglądać się na boki – ruch uliczny jest naprawdę spory.

Trzeba przyznać, że Czechom w kapitalny sposób udało się odtworzyć specyficzną aurę USA, która różni się diametralnie od tego, co możemy obserwować podczas zabawy w ETS 2. Składają się na to rzeczy niezwykle istotne, takie jak wspomniane już miasta czy drogi, ale także cała masa pomniejszych elementów, tworzących tę jakże udaną całość. To, co robi spore wrażenie, to ogromne zróżnicowanie krajobrazów, jakie podziwiamy podczas wykonywania kolejnych zleceń. W jednym momencie przepychamy się po ruchliwym highwayu, by za chwilę samotnie pędzić przed siebie pośród suchej jak pieprz ziemi oraz kaktusów i innych roślin, które bynajmniej na nadmiar wody nie narzekają. Nie brak też wielu budynków, nieodłącznie kojarzących się z amerykańskimi bezdrożami – regularnie zatrzymujemy się w charakterystycznych motelach, swe podwoje otwierają przed nami różnorodne stacje benzynowe, a bez kontroli wagi na stacjach diagnostycznych nie wjedziemy na niektóre trasy.