Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 lutego 2013, 14:00

autor: Damian Pawlikowski

Miłość niejedno ma imię. Erotyka w grach - miłość i seks wirtualnych bohaterów

Od kontrowersyjnych pikseli na Atari 2600, przez gry erotyczne, aż do odważnych scen w Wiedźminie 2. Temat erotyki rozbieramy do naga i sprawdzamy, jak przez lata przedstawiano miłość i seks w grach komputerowych.

Miłość niejedno ma imię

Fable to nie jedyna gra, która stwarza szansę nawiązywania homoseksualnych relacji z innymi postaciami. Przykładem może być chociażby trzecia część The Sims. W poprzednich odsłonach flirt był oczywiście dopuszczalny, ale nikt jeszcze nie pokusił się o dorzucenie opcji małżeństwa. Skyrim również umożliwia związki małżeńskie pomiędzy osobami tej samej płci, jednocześnie nie czyniąc z tego wielkiej afery (Pete Hines z Bethesdy na zarzuty, że studio pomijało tę kwestię przed premierą tytułu, odpowiedział na swoim twitterze, że niczego nie ukrywano, po prostu nie jest to najważniejsza problematyka w Skyrimie).

Gry studia BioWare niemal od samego początku zawierały treści homoseksualne, czy to w przypadku wątku lesbijki Jedi, Juhani (Star Wars: Knights of the Old Republic), czy też rozmaitych alternatyw romansowania w Dragon Age II lub dowolnym epizodzie space opery Mass Effect. Seksualność bohaterów nie jest i nigdy nie była najistotniejszym czynnikiem tytułów BioWare, to zwyczajnie jedna z wielu opcji osobistego wyboru użytkownika, podobnie jak modyfikacja wyglądu czy drzewko rozwoju umiejętności. Gdy jeden z graczy w drugie Dragon Age oskarżył dewelopera o rozczarowanie głównych odbiorców, czyli heteroseksualnych mężczyzn, David Gaider z BioWare odpowiedział, że możliwość romansu w tej produkcji nie została wprowadzona na wyłączność „heteroseksualnych mężczyzn” i każdy ma prawo korzystać z niej według własnego uznania. Mimo że w prawdziwym życiu często spotykamy się z nietolerancją, w grach takich jak Skyrim czy Mass Effect nikt nie potępia nas za podjęte decyzje (przynajmniej te dotyczące seksualności).

Sami deweloperzy również nie stronią od bohaterów reprezentujących mniejszości seksualne, począwszy od transgenicznej Birdo (Super Mario Bros.), przez wątek romansu agentek Hany Tsu Vachel oraz Rain Qin (Fear Effect 2), na „odmiennym” Abu'lu Nuquodzie z pierwszego Assassin’s Creed skończywszy. Odniesienia homoerotyczne zauważyć można także w produkcjach studia Rockstar, czy to w przypadku napastowania przez policjantów w San Andreas (teksty pokroju „zbezczeszczę ci rzyć” mówią same za siebie), czy wręczania kwiatów i wymiany pocałunków z kumplami z klasy w Canis Canem Edit.

Jimmy Hopkins z niejednego pieca chleb jadł. - 2013-02-14
Jimmy Hopkins z niejednego pieca chleb jadł.

Prawdziwą wylęgarnią oryginałów są za to japońskie RPG, które niejednokrotnie już na wstępie sugerują odmienną orientację swoich protagonistów – transseksualna Flea z Chrono Trigger jest tego świetnym przykładem. W azjatyckich tytułach homoseksualni bohaterowie są jednak zazwyczaj mocno zniewieściali (ci hetero w zasadzie też) oraz przerysowani do tego stopnia, że nie sposób brać ich na poważnie. Nie jest to szczególnie reprezentatywny wizerunek, z którym mogłaby utożsamiać się większość homoseksualnych graczy, a są oni przecież równie istotną grupą docelową obecnych na rynku gier wideo. Oczywiście istnieje pewna nisza deweloperska tworząca dedykowane im dzieła – np. wspieraną przez Kickstartera gejowską produkcję dating sim Coming Out On Top – ale mainstreamowe pozycje, chcąc trafić do jak największej liczby odbiorców, powinny być w takim razie tak uniwersalne, jak tylko się da.

Zapotrzebowanie na gry homoerotyczne jest najwyraźniej dość wysokie. Gra Coming Out On Top zebrała ponad 38 tysięcy dolarów. - 2013-02-14
Zapotrzebowanie na gry homoerotyczne jest najwyraźniej dość wysokie. Gra Coming Out On Top zebrała ponad 38 tysięcy dolarów.
Dlaczego wysokobudżetowe gry unikają seksu i nagości jak ognia?
Dlaczego wysokobudżetowe gry unikają seksu i nagości jak ognia?

W tym roku tylko kilka „dużych” gier pozwoliło sobie na pokazanie nagości, tylko jedna – na sceny łóżkowe. Choć interaktywna rozrywka nie ma problemu z prezentowaniem brutalności, wyraźnie nie po drodze jej z seksem.