Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 lipca 2007, 13:32

autor: Borys Zajączkowski

E3 2007 - Symbol pogrzebany (3)

E3 praktycznie umarły, a w kuluarach szepta się wręcz o zabójstwie. Ostatniego dnia targów odbył się nad Pacyfikiem ich symboliczny pogrzeb... Były tłumy żałobników.

Zdawało się wówczas, że – obok spotkań z producentami gier po hotelach – atrakcyjnie zapowiada się ekspozycja w Barker Hangar, czyli hangarze należącym do lotniska miejskiego w Santa Monica. Tam bowiem mieliśmy mieć okazję pograć we wszystkie te nadciągające, wielkie tytuły. Na miejscu jednak okazywało się, że mamy do czynienia z najmniejszą z największych ekspozycji, na jakich byliśmy. Dwie godziny wystarczały praktycznie na zapoznanie się ze wszystkim, co Barker Hangar miał do zaoferowania: demko Stranglehold, demko Turoka, Crysis, Wiedźmin, demko TimeShift oraz... Wii Fit. Czyli nowy kontroler oraz towarzyszący mu pakiet gier. Te kilka gier wypadło fajnie, niemniej opuszczając hangar przed jego zamknięciem, praktycznie jedyne okupowane stanowiska to były stanowiska Nintendo. Król może być tylko jeden.

Jeszcze jeden gadżet do Wii. Też fajowy.

Bodaj najfajniejszą tradycyjną ekspozycję przygotował Gamecock – producent, który tak naprawdę w ogóle udziału w E3 nie brał, sam wynajął niewielki acz bardzo miły Hotel California (to chyba ten z piosenki...). Przyprowadzili dziewczyny, pokazali NOWE gry, dali co zjeść i pozwolili robić zdjęcia wszystkiemu – zrobili własne mini-targi w takiej postaci, w jakiej być powinny. Ostatniego dnia zaś, po końcu wszystkich spotkań i po zamknięciu Barker Hangaru, Gamecock przygotował pogrzeb E3. Z pompą, z paradą, w iście nowoorleańskim stylu. Na całych targach nie zrobiliśmy tylu ciekawych zdjęć, co na tej jednej, ponadgodzinnej imprezie. Brakło na niej wprawdzie tego elementu pogrzebowego, może wrzucenia do oceanu jakiejś płonącej kukły czy czegoś, niemniej było wystarczająco smutno (acz z pompą i z paradą cały czas).

Gamecock wie, jak urządzać pogrzeby...

Szczęśliwie, patrząc na tegoroczne E3 wstecz, z perspektywy zdobytych dla Was materiałów, okazuje się, że nie było aż tak źle. W końcu pograliśmy w Assissin's Creed, Crysis, Universe at War: Earth Assault, Company of Heroes: Opposing Fronts czy... zobaczyliśmy Fallouta 3. Z samych tylko tych powodów warto było tłuc się za Wielką Wodę. Niemniej nijak ta impreza miała się do swego czasu największych na świecie, symbolicznych wręcz targów E3, jakie znaliśmy.

... i kogo na pogrzeb zaprosić.

Tekst: Borys „Shuck” Zajączkowski

Zdjęcia: Rafał „Rafi” Swaczyna