autor: Borys Zajączkowski
Coś dla stawów zwapniałych. Sprawozdanie z E3 2005
Jedenaste targi gier komputerowych - Electronic Entertainment Expo - trwające w dniach 17-20 maja w Los Angeles dobiegły końca. Serdecznie zapraszamy do lektury sprawozdania z nich oraz do oglądania towarzyszących mu galerii zdjęć.
Coś dla stawów zwapniałych
Gier fabularnych było jak na lekarstwo. The Elder Scrolls: Oblivion znajduje się na tak zaawansowanym etapie produkcji, iż Bethesda pokazała zaledwie wyrenderowany trailer oraz porozdawała estetyczne koszulki. Gothic III budzi strach o to, że bodaj najlepszy singleplayerowy erpeg ostatnich lat zamieni się w coś tragicznie bliskiego hack’n’slashom. To dlatego, że autorom oberwało się za to, że Gothic II był za trudny i przejęli się tymi opiniami bardziej, niźliby hardcore’owi gracze sobie życzyli.
Pewien zastój daje się zaobserwować w produkcji massive’ów – jest ich już na rynku dość sporo i zrozumiała jest ostrożność, z jaką producenci gier podchodzą do wprowadzania nowych przedstawicieli gatunku. Żadne inne gry nie przykuwają graczy na tak długo jak MMORPG-i i naprawdę sporo wysiłku trzeba włożyć w to, by skłonić kogokolwiek do zmiany jednego tytułu na drugi. Tym bardziej, że stosunkowo niedawno zostały wydane Everquest 2 i World of Warcraft.
Niemniej jednak Microsoft pracuje nad swoim Vanguardem i, jak to w przypadku Microsoftu bywa, możemy liczyć na produkt maksymalnie dopieszczony, ciekawy, nikomu nie sprawiający problemów oraz... mało nowatorski.
Korański NCSoft, etatowy producent gier MMO, trzaska jeden tytuł za drugim, a każdy grywalny i każdy cokolwiek nadto hack’n’slashowaty. Guild Wars już mamy, w przygotowaniu oryginalny Auto Assault oraz Tabula Rasa , nad którą pracuje między innymi Richard Garriot, legendarny ojciec Ultimy. Wszystkie te gry wydają się zbyt proste, a ich grafika zbyt jaskrawa, wszystkie w jakiś sposób są do siebie podobne. O ile ich powodzenie w Europie i w Stanach może budzić pewne wątpliwości, o tyle w Korei zarobią na siebie na pewno.